niedziela, 26 lutego 2017

Od Toluen'a c.d Yvris

Telo miał już to do siebie, że w pewnych charakterystycznych sytuacjach odmowy, ponaglenia, czy też zaprzeczenia należało powtórzyć kilkukrotnie, najlepiej głośno i dobitnie, patrząc mu prosto w oczy lub przynajmniej w twarz, by w końcu naprawdę je usłyszał i przetworzył. Było to coś w rodzaju wady fabrycznej, dość uciążliwej, ale na tyle przydatnej, by nikt na dłuższą metę nie zainteresował się wyeliminowaniem jej, i, co gorsza, dotyczyło też w większym czy mniejszym stopniu wielu innych członków rodu Nesardo.
Także teraz część słów starszego mężczyzny zaginęła bezpowrotnie gdzieś na odcinku dzielącym jego błonę bębenkową i korę mózgową, i nie uratował ich nawet fakt, że ta składająca się głównie z dumy oraz odrobinę zbyt wysokiego mniemania o sobie i swoich umiejętnościach, niewielka cząstka Toluena poczuła się urażona.
Sam Telo prawdopodobnie również tak by się poczuł, gdyby nie dwie dość znaczące kwestie. Po pierwsze, miał do czynienia z Yvrisem już wystarczająco dużo razy, by nabrać przekonania, że bibliotekarz w złości takiej jak teraz byłby w stanie powiedzieć wszystko o wszystkim - szczególnie jeśli nie dotyczyło literatury - i miał nadzieję, że w tym przypadku również tak było. Po drugie, cóż, z tego co się orientował, odstawianie scen z tak błahych powodów to raczej słaby sposób na zainteresowanie sobą obiektu westchnień, czy kogokolwiek innego.
Poza tym hej, co tam duma, właśnie usłyszał, że może się na coś przydać!
- Więc ci pomogę - zaproponował ochoczo, przysuwając do siebie część papierów, którymi aktualnie zajmował się bibliotekarz. - I tak mam wolne popołudnie, a we dwóch skończymy to znacznie szybciej i jednak będziesz miał trochę czasu dla siebie. No dalej, panie człowieku naprawdę pracujący - dodał z uśmiechem, nie dając Yvrisowi dojść do słowa. - Pozwól magikowi pobawić się trochę w papierkową robotę.

---

<Herbatę też może parzyć.>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz