Szłam zacienionymi miejscami, bo słońce postanowiło nie oszczędzać nikogo. Śnieg chrzęścił pod moimi łapami. Powietrze było rześkie, a wiatr prawie minimalnie poruszał gołymi gałęziami drzew. Wysoko nad moją głową latały ptaki, które szukały miejsca, w którym mogły by schronić się przed chłodem. Moją uwagę zwróciły nie tylko one, ale też czarny wilk, który z zainteresowaniem przyglądał się śniegowi pod swoimi łapami. Nie miałam pojęcia, czy mnie widzi, ale postanowiłam podejść bliżej. Po chwili nie miałam już wątpliwości, że moja biała sierść doskonale spełnia rolę kamuflarzu, bo samiec zaczął gorączkowo rozglądać się dookoła, przestępując z łapy na łapę. Wyglądało to dość komicznie, dlatego przycupnęłam w miejscu, w którym stałam i postanowiłam obejrzeć ten cały teatrzyk. Wzrok wilka spoczął na pobliskim krzaku. Truchtem podbiegł do niego, rozejrzał się i szybkim ruchem zniknął za rośliną. Bardzo wyraźnie dało się słyszeć odgłos oddawania moczu. Skrzywiłam się i miałam zamiar się oddalić, ale samiec wyszedł zza krzaka i chyba mnie zauważył, bo pomachał w moją stronę. Chcąc nie chcąc postanowiłam jednak ruszyć w jego kierunku.
– Nie wchodź za ten krzak – poinformował mnie, kiedy tylko znalazłam się obok niego.
– Nie mam zamiaru – odparłam i uśmiechnęłam się mimowolnie.
---
>Finn? XD<
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz