Podeszłem do Des.
- Elo. - powiedziałem i odszedłem.
Des była smutna. Poszłem do kina mało widocznego dla oka. Poszedłem na film. Spadłem z krzesła. Następnego dnia gdy poszłem spać, Silw do mnie przyszedł.
- Ej, ty. - zapytał.
- No co. - zapytałem.
- Nie wiem. - powiedział.
- Opowiedzieć ci żart? - zapytałem.
Zacząłem opowiadać mu żarty.
- Hahahhahahaahhaihihiahhakaihwjahahhahahahiehahjahieheuehuahhahaaaaahhahahahuhuihihihihijihijihihihihyyyhhuuhahahhahajhahajjaaaahahhahahahuhiuhihihihihihiahaajijihiijijjiihihihi. - śmiał się.
Potem poszedłem do Desin. Ona była smutna.
- Co. - zapytałem.
- Nic. - odpowiedziała.
Dałem jej kwiaty i założyłem okulary. Zaczął padać deszcz.
- Ojej. - powiedziała.
- No łał. - odpowiedziałem.
---
<Des? Wiem fajne>
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńFinn... Krzyżyk na drogę.
OdpowiedzUsuńSilver zrobi z ciebie kanapkę, którą zje siedząc przy niewidzialnym stole i zgaszonych, ale płonących świecach. Po drugiej stronie będzie siedziała Dessin i śmiała się z jego żartów o smacznym Serdecznym Sandwichu :3
Ogółem : masz przekichane.
I Finieu przyjdzie do swej ksienszniczki (błąd specjalnie, jak wiadomo.) <3
Usuń