poniedziałek, 6 lutego 2017

Od Katelyn - zadanie na zmiennokształtność, ważny wpis

Jako zastępca przywódcy Katelyn jak to każdego dnia wychodziła na dwór, by sprawdzić co dzieje się na jej terytorium. Mimo tego, iż to Sombra była przywódcą, Katelyn lubiła czasem udawać jakby to ona nim była. Dziewczyna musiała jednak zaprzestać swoim porannym czynnościom. Sombra wezwała ją do siebie. Dlaczego? Podobno jakiś intruz co noc przychodzi tutaj, na terytorium ludzi. W sumie nie jest to nic dziwnego. Przecież to takie ładne miejsce. Są tutaj akademie, sklepy, domy... Ale kto wkradałby się na nasze ziemie? Od lat nikt nie przekroczył cudzych granic. Żaden kot by tego nie zrobił, ale co z wilkami? Nieee...
- I co z tym zrobimy? - zapytała Katelyn.
- Nie wiem, ja nie mogę. - odpowiedziała. Po chwili Sombra odezwała się po raz kolejny. - Dlatego wezwałam Ciebie.
Katelyn popatrzyła na nią skrzywiona. Czemu akurat ona? Przecież ma jeszcze tyle pracy. Ale w sumie to grzecznie z jej strony. Młoda dziewczyna od długiego czasu nie miała żadnych misji.
- To ty masz znaleźć tego intruza. - powiedziała Sombra. Wyglądała na wściekłą. - Już.
Katelyn przez kilka minut bała się odpowiedzieć. Z jednej strony dobrze znała Sombrę.
- Dobrze... - odpowiedziała po czym odeszła.
***
Dziewczyna szła ostrożnie, żeby się nie przewrócić. Ale... Gdzie Kate ma go szukać? Sombra nie powiedziała gdzie ostatnio był widziany, jak wygląda... Nic nie powiedziała. Dziewczyna nie chciała wracać do niej.
***
,,Gdzie mam zacząć szukać...?" - pytała sama siebie. Dziewczyna postanowiła pójść do lasu. Na końcu owego lasu znajdowała się granica. Może tam coś jest? Od dawna nikt nie śmiał nawet podejść do granicy. Katelyn miała do tego ważny powód. Musiała to zrobić. Z początku bała się, jednak potem, gdy zauważyła, że nikogo tam nie ma zaczęła robić się spokojniejsza. Przecież nikt od lat tam nie był! Znalazła dziwną kartkę. Była żółtawa i miała spalone rogi. Była zwinięta, a po bokach miała piękne, namalowane i małe kwiatki. A na kartce było coś napisane:

Musimy dowiedzieć się, co planują ludzie...

Ten ktoś, kto to napisał miał brzydkie pismo. Poza tym kartka była urwana. Następna część musi być gdzieś tu. To może być coś ważnego. Ale jak Kat miała rozwiązać ten problem, gdy Sombra nie powiedziała jej nawet kiedy ostatnio widziany był owy intruz. Postanowiła najpierw poszukać tropów, a potem pójść z tym do przywódcy. Zaczęła rozglądać się. 
- Księżniczko... - usłyszała szepty. - Tu jestem... - powiedziała postać po kilku minutach.
- K-kim jesteś?! - zapytała przestraszona.
Głos dobiegał zza drzewa, które stało na terytorium kotów... 
To taka mała mapka robiona na telefonie. Nie ma być niewidomo jaka wspaniała, ale żeby było widać, gdzie są jakie klany. Proszę o wyrozumiałość. Poza tym robiłam to w zuą stronę xd

Katelyn przestraszyła się. Tajemniczy głos potem się nie odezwał. Dziewczyna kontynuowała poszukiwania dalszych tropów. Szukała godzinami, jednak nic nie znalazła. Postanowiła wrócić do Sombry. Słońce zachodziło. Katelyn lubiła ten czas. Uwielbiała patrzeć beztrosko w niebo. To było właśnie jedno z jej ulubionych zajęć. 
- Sombro, ale gdzie mam szukać? Gdzie ostatnio był widziany ten intruz? Kiedy? - dopytywała się.
- Wczoraj w nocy, koło lasu. - odpowiedziała Sombra. - Jeszcze nic nie znalazłaś? 
Katelyn skrzywiła się. Wyjęła z kieszeni kartkę, którą wcześniej zauważyła.
- Znalazłam to. - powoli podała kartkę Sombrze. 
Dziewczyna przyjrzała się jej uważnie. 
- Nie wiem... - mruknęła.
***
- Co to może być...? - Kat zapytała samą siebie. 
Było już ciemno. Przyglądała się owej kartce. 
- A może... W nocy... Może teraz też tu będzie! 
Katelyn ubrała płaszcz i wybiegła na dwór. Było ciemno. Kate modliła się, by intruz nie okazał się niewiadomo kim. Szła po lesie przestraszona. Było to jedno z jej ukochanych miejsc, jednak po zmroku wyglądało mrocznie. Ktoś właśnie przechodził przez granicę. Katelyn zmarszczyła brwi i krzyknęła:
- Hej! Ty! 
Gościu zaczął uciekać na terytorium wilków. Kate jednak nie mogła wejść na ich terytorium. Porozmawiałaby z przywódcą tych stworzeń, jednak oni jeszcze go nie wybrali. 
 Następnego dnia Kate wybrała się do Sombry. Powiedziała jej o wszystkim.
- Jak wyglądał? - zapytała Sombra.
Dziewczyna skrzywiła się. W ciemności nie mogła go dojrzeć. Pokiwała głową przecząco. Sombra powiedziała jej także, że gdzieś tu grasuje morderca. 
 Kat zmartwiła się. Przez tyle lat nic się nie działo, a teraz..? 
 Po chwili zobaczyła tą samą postać, co wtedy. Popatrzyła na nią zza drzewa. Zaczęła powoli podchodzić. Bardzo powoli... Aż w końcu coś zaczęło brzydko pachnąć. Tak jakby bomba... Katelyn zaczęła się cofać. Nic nie było widać. Dym nie pozwalał na złapanie złodzieja. Dziewczyna bez zastanowienia wskoczyła w owy dym. Nie wiedziała o co konkretnie chodziło, ale tam ktoś był! Zauważyła go leżącego przed dziwnym słoikiem. 
- Uciekaj. - powiedział krztusząc się.
Kate jednak złapała go za rękę i zaczęła ciągnąć w stronę mieszkania Sombry. Tam trzeba zrobić przesłuchanie intruza. Ale... Kat nie miała pewności, czy to naprawdę on. Była pewna na 80%, ale co z tego, jeśli zostało jeszcze to 20%...? 
***
To był on. Teraz jeszcze został ten morderca. To może on podrzucił tą bombę...? 
  Katelyn postanowiła udać się do tamtego lasu, w którym wtedy była. Może znów będzie tam ten cichy ninja..? 
 Popatrzyła zza drzewa. Zauważyła dziwną postać. To on... Wyskoczyła zza owego drzewa i złapała go za rękę. Zaczęła ciągnąć. Rzuciła nim o drzewo. 
- Kim jesteś i dlaczego tu przebywasz? - zapytała.
Katelyn mogła mu się bardziej przypatrzeć. Nie był z tąd. Wyglądał jak dziwny wilko - człowiek. 
- Moja pani kazała mi tu przyjść... - odpowiedział. 
 Katelyn przyprowadziła go do mieszkania Sombry. Tej jednak nie było. Przestraszyła się. 

Dziewczyna zauważyła karteczkę z napisem ,,Odchodzę". 

To był koniec. Po pierwsze - Kat była za młoda na przywódcę, a po drugie - nic o tym nie wiedziała! Wpadła w szał. 
- Zaprowadź mnie do swej pani... - rzekła do wilko - człeka, jak to ona go nazywała. - Już.
Bez słowa poprowadził ją na terytoria, na których Kate jeszcze nigdy nie była. Były jej obce. To nie były terytoria ludzi. 
- Mimma oddała nam część swoich ziem. - odpowiedział.
Katelyn zamyśliła się.
- Ale... Jak tu dotarliście? - zapytała.
- Długa historia. Mam opowiedzieć? - zapytał. Katelyn skinęła głową i usiadła na trawie tak jak on. - Jesteśmy furry. Przez lata szukaliśmy swojego własnego miejsca. Jak z pewnością wiesz, Terrę Nihil otaczają wody. Nasze plemię podróżowało kilka lat, aż w końcu przybyliśmy tutaj, na te piękne ziemie. Nikt z nas nie wiedział, gdzie zamieszkamy. Na szczęście Mimma podarowała nam część swoich ziem. Teraz my tutaj mieszkamy... A dlaczego wtargnąłem na wasze ziemie? Potrzebowaliśmy pożywienia...
Katelyn bardzo zainteresowała ta opowieść.
- A gdzie przywódca? - zapytała.
Zza drzewa wyszła młoda dziewczyna. Była jak wszyscy inni, furry. Kate ukłoniła się.
- Witaj. Jestem Katelyn, przywódca... - ucichła. Odetchnęła i znów zaczęła mówić. - klanu ludzi.



Robione na szybko. Wybaczcie.

 Kochani moi, w ten właśnie sposób witamy nowy klan - furry! I teraz ważna rzecz. Sombra nie chce być już adminką, a co się z tym wiąże Katelyn zostaje przywódcą! A kto będzie przywódcą furry? Nasza nowa adminka! :D Czekajcie na następny post^^!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz