sobota, 25 lutego 2017

Od Senill

Wysiadłam z pociągu idąc w kierunku Katelyn. Ta powitała mnie uśmiechem. Po mojje głowie krążyło pełno myśli. Nie wiedziałam, kogo tam poznam. Nie wiedziałam, czy mnie zaakceptują. Nie wiedziałam, czy tam pasuję. Niczego nie wiedziałam. Najgorsza była jednak myśl, że mogę zostać odrzucona. Odrzucona tak, jak każdym poprzednim razem. „Dosyć!” – krzyknęłam sobie w duchu. „Myśl pozytywnie. Będzie dobrze.” – starałam uspokoić się w myślach. Uśmiechnęłam się, by dodać sobie odwagi i razem z Katelyn ruszyłam w stronę lasu.
***
-Hej. – powiedziałam nieśmiało uśmiechając się. Spotkało mnie miłe zaskoczenie. Wszyscy serdecznie się uśmiechali i zdawali się robić to szczerze. Przysiadłam się do nich i zaczęłam rozmawiać. Okazali się wspaniałymi ludźmi. Przegadaliśmy kilka godzin, po czym ja, zmęczona podróżą, udałam się do siebie, by już niedługo zapaść w zdrowy sen. Miałam wielkie nadzieje co do tego nowego miejsca. Jutrzejszy dzień będzie wspaniały – wmówiłam sobie.
„To jest nowy, wspaniały początek. Wreszcie znalazłam swoje miejsce…” – były to ostatnie myśli przed tym, jak zapadłam w sen.

---

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz