-Po prostu martwię się, że ci się coś stanie... Wiem dziwne-i to bardzo. Poznajesz jakiegoś dzieciaka na ulicy, przepraszam, nie poznajesz, a miarzdżysz, robisz mu włam do domu i wtrącasz się w jego życie. Jestem jakimś psycholem. No trudno-
-Czemu...?-zapytał cicho zdziwiony chłopak. Nie wiem czemu, po prostu jakoś mnie zainteresował-
-Nie wiem-otparłem szybko. Aiden patrzył na mnie takim dziwnym wzrokiem. Strasznie wręcz. Przez dłuższą chwilę panowała kompletna cisza nie licząc gradu uderzającego o parapet. Chłopak westchnął cicho-
-Tsugi...
---
<Aiden...? :3 #znowu_krótkie>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz