- Oczywiście. Gdybyś nie należał, to już dawno by cię tutaj nie było.
Tsugi uśmiechnął się. Szli tak i szli. Trwała cisza. Katelyn przełknęła ślinę i spojrzała na niego. Myślała, co powiedzieć, by przerwać ciszę. Zaczęła się rozglądać. Pomyślała o gorącej czekoladzie, którą zawsze piła w swoim małym domku. Uśmiechnęła się.
- Mieszkasz gdzieś tutaj? - zapytała. Nie premyślała swojej wypowiedzi. Tsugi mógł jej nie zrozumieć. - To znaczy... Masz już swoje mieszkanie?
---
<Tsugi? Od teraz pewnie będę szybko odpisywać ;p wyszło beznadziejnie, ale jest! :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz