***
Nalałem sobie wody do szklanki. Światła oczywiście dalej nie było więc jedyną rzeczą dzięki, której widziałem było okno. Szedłem powoli praktycznie po omacku, a na dodatek ta szklanka w lewej ręce wcale mi nie pomagała. Nagle przede mną stanęła jakaś postać i oczywiście musiałem się przestraszyć i upuścić mój cenny napój zwany wodą-
-Tsugi co ty robisz...?-mówił zaspanym głosem... Aiden. Super. Uspokoiłęm się już i odpowiedziałem-
-Ja? Nic. Po prostu rzucam szklankami-chłopak chwilę na mnie patrzył. Co z tego, że jest ciemno. Ja czuję jego spojrzenie mówiące ,,D E B I L". W końcu zapytał mnie znowu-
-A tak na poważnie?
-Tak na poważnie chciało mi się pić.
***
Jedliśmy śniadanie sporządzanie tym razem przeze mnie. Zrobiłem bardzo dobre naleśniki, oczywiście nie chwaląc się. Po zjedzonym śniadaniu zastanawialiśmy się co by tu porobić. Zero pomysłów. Aiden zaczął wołać Nekusia. Nie przyszedł-
-Gdzie on jest...?-spytał siebie chłopak. Wstałem i zacząłem się rozglądać po całym domu.
***
Staliśmy przed domem, a dokładniej na przeciwko drzewa, z którego rozlegało się głośne miauczenie kota. Nekuś wlazł na to i nie umiał zejść. Aiden westchnął cicho i ruszył po kota. Niestety był... za niski, żeby wejść na drzewo. Chłopak spojrzał trochę zawstydzony-
-Tsugi... możesz po niego iść? Ja nie dosięgam...-mruknął cicho. Uśmiechnąłem się i poczochrałem go po głowie.
***
Siedzieliśmy już w salonie razem ze zestresowanym kotem. Leżał tylko skulony na kolanach chłopaka.
---
<Aiden~? Lubie placki>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz