poniedziałek, 13 lutego 2017

Od Aidena c.d Tsugi

Obudziłem się był już ranek. Tsugi spał z głową na kanapie. Obok mnie leżał kot-rozłożony jak paragraf. Zacząłem go nosem miziać bo brzuchu, a on jak pułapka na niedźwiedzie zatrzasnął się na mojej twarzy, wbijając pazury w tył głowy. Nie wiem czemu, wydawało mi się to przyjemne, dlatego często to robiłem. Gdy ta bestia mnie puściła, spojrzałem na śpiącego chłopaka. Gdyby nie on raczej bym nie zasnął…
Cicho i po woli zacząłem wstawać, aby go nie zbudzić. Ruszyłem do kuchni. Zrobiłem nam śniadanie z resztek z lodówki, w postaci kanapek, po czym wziąłem dwie szklanki i sok. Nekuś wskoczył na blat i akurat gdy wlewałem napój, szturchnął mnie, jakby to zaplanował. Wylałem, na blat i siebie.
-Kocie! Ty mała cholero!- zbeształem go. Wtedy usłyszałem śmiech. Odwróciłem się, a za mną w drzwiach stał śmiejący się Tsugi.
-Hej-przywitał mnie wesoło.
-Hej…-odpowiedziałem. Oczywiście jak to u mnie bywa, mój ton nie zawierał w sobie ani grama życia. Posprzątałem to CO TEN POMIOT SZATANA WYLAŁ i razem z Tsugim zaczęliśmy jeść.
***
Po zjedzonym śniadaniu, po kolei ruszaliśmy do łazienki. Siedziałem z kotem, czekając na chłopaka, gdy usłyszałem jego wołanie z owego pomieszczenia.
-Aiden! Pomocy!- szybko pobiegłem na górę, myśląc, iż coś mu się stało. Zapukałem, a on kazał mi wejść. Stał rozżalony koło urwanej rury, wszystko było by w porządku, gdyby nie fakt, że nie miał koszulki. Najwyraźniej nie zdążył się przebrać do końca…Mu to chyba nie przeszkadzało. Stał koło umywalki i patrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Czułem się nie zręcznie i tylko się modliłem, abym się nie zaczerwienił.
-Urwałem…-powiedział. Przyłożyłem rękę do twarzy w geście zażenowania…Jak można urwać rure?!
-Jak ty to? –starałem się na niego nie patrzeć.
-No, no bo moja noga jest dzika no i przypadkiem kopnąłem…- odpowiedział. Westchnąłem i podszedłem do rury. Wtrącać się do czyjegoś życia, a potem dewastować mu łazienkę...Chyba tylko on tak potrafi.
-Ona tylko wypadła, będzie żyć- kucnąłem przy umywalce i zacząłem ‘’naprawiać’ tą nieszczęsną rurę. Szkło gładko, po chwili było zrobione.

---

<Tsugi? Teraz ty jesteś Bogiem pamiętaj! ;z; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz