Byłem lekko zdziwiony przeprosinami chłopaka, ale nie mogłem zostawić go w tak nie zręcznej sytuacji więc przyjąłem prezent-
-Dziękuję. Nic się przecież nie stało-uśmiechnąłem się do Shiryu kiedy się już wyprostował. Chłopak odwzajemnił uśmiech. Spojrzałem na paczkę. Ciekawe co jest w środku...-
-Otwórz. Nie ma tam nic zabójczego-powiedział jakby wiedział czego pragnę w tej chwili najbardziej-otworzyć pudełko. Odwinąłem wstążke. W środku były ciastka! Uwielbiam słodycze, a ciastka są lepsze nawet od czekolady. No chyba, że biała czekolada... ona jest najlepsza. Podziekowałem Shiryu i poczęstowałem go oczywiście. Zjedliśmy po dwa ciastka. Resztę może zostawię Aiden'owi. Nie zbyt grzecznie byłoby zostawić chłopaka samego, ale jest już późno, a jeśli Aiden znów źle się poczuł? Postanowiłem zamienić z ciemnowłosym jeszcze kilka słów i wrócić do domu.
***
Otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Aiden siedział na kanapie bawiąc się z diabłem(czyt. Nekusiem). Zdjąłem buty oraz kurtkę i usiadłem obok chłopaka. Otworzyłem pudełko z ciastkami. Aiden odwrócił głowę w moją stronę zostawiając kota na pastwę podłogi-
-Heeej Tsugi...-uśmiechnął się do mnie-co tam masz? Co?-zapytał. Heh, co za lizus-
-Ciasteczka. Chcesz?
-Oczywiście!
***
Było około 12.30. Wyszedłem na dwór się przejść, a i pójść po kakao bo ostatnio wypiłem ostatnie resztki. Wszedłem do sklepu. Był to mały osiedlowy sklepik więc od razu znalazłem uświęcony napój w pseudo proszkowej formie. Przy okazji kupiłem chipsy.
---
<Shiryu? Spoko. Takie życie c: Mój monsz Aiden ma schizofrenię xd Żal mi go xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz