Gdy Alex ostrożnie włożył ciasto do nagrzanego piekarnika, Katelyn pobiegła w stronę salonu i usiadła spokojnie na fotelu, który tam był. Chłopak spojrzał na nią, po czym westchnął i także ruszył w tamtą stronę. Potem się posprząta... Chłopak usiadł na drugim fotelu. W tej chwili Kat wyciągnęła z kieszeni swoje słynne ciasteczka z kocimiętką. Zjadła jedno, a resztę schowała. Alex przyglądał się tej scence z zaciekawieniem. To nie nowość. Przywódczyni bardzo często ukradkiem wyciągała ciasteczka i potajemnie je sobie jadła. Gdy zauważyła, że Alex tak na nią patrzy, a raczej na ciastka, ponownie wyciągnęła worek z ciastkami z małej, różowej torebki z kocimi uszkami. Wstała, po czym podeszła do Alex'a, podając mu worek ciastek. Była pewna, że chłopak nie będzie chciał zjeść tego dziwnego wypieku, który Kate dość długo trzymała w worku. Zdziwiła się jednak, gdy chłopak wziął ostrożnie jedno ciastko. Uśmiechnęła się, wracając na swoje miejsce.
- Pójdę posprzątać. - uśmiechnęła się.
To było naprawdę dziwne, ponieważ dziewczyna nigdy jeszcze sama z siebie nie chciała sprzątać, nigdy. Ruszyła do kuchni. Wzięła szmatkę i zaczęła wycierać blat stołu. Alex, który zjadł już ciastko z kocimiętką, także przyszedł do kuchni i postanowił pomóc przywódczyni.
---
<Kruszynko? Masz pomysł na udekorowanie ciasta? ^^ Jak zwykle nie miałam pomysłu i wyszło jak wyszło...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz