Mojemu nowemu koledze chyba a się to spodobało, bo uśmiechnął się do mnie i przytulił mnie.
- Może pójdziemy pobiegać? - zaproponował. - Chociaż trochę schudniesz, bo to ci się przyda - zaśmiał się.
Spojrzałem na niego wściekle, jednak naprawdę nic do niego nie miałem i nie byłem na niego zły.
- Popatrz na siebie. - zaśmiałem się.
Zaczęliśmy się śmiać razem. Następnie wyszliśmy z mojej pięknej i przytulnej jaskini i zaczęliśmy biegać. Niestety szybko się zmęczyliśmy u musieliśmy wrócić do domu, a raczej jaskimi. Często nazywałem jaskinię domem bez powodu, ale tak mi się podobało.
---
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz