Wraz ze statkiem przewożącym jakiś towar dotarłem na jakąś wyspę. Zszedłem na ziemie, dokoła otaczały mnie budynki, nic ciekawego. Nawet do końca nie wiedziałem co tu robie, może się okaże po dłuższym czasie. Ruszyłem, ulicami miasta podskakując w drodze. Ludzie robili to, co w każdym innym mieście, pędzili do pracy na skręcenie karku. Nagle się potknąłem i wpadłem na jakiegoś blondyna.
-Przepraszam.
---
<Tsugi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz