Mój mały przyjaciel popatrzył na mnie ze zdziwieniem w oczach. Przyglądał się mojemu zakrwawionemu ciału przez chwilę, po czym oznajmił:
- Widzę, że coś jest nie tak...
Ponownie zacząłem ciężko kaszleć, jednak brak siły nawet na to mi zabraniał.
- Finn... - wyszeptał. - Przyznaj, że nie czujesz się dobrze.
Opadałem z sił. Ledwo słyszałem troskliwe słowa Pruta. Poczułem dziwne ciepło w moim ciele. Przeszedł przeze mnie nieprzyjemny dreszcz, a sam poczułem słodki smak w swoim pysku. Z tego miejsca poleciała mi czerwona maź, będąca naprawdę nie przyjemną rzeczą. Znów zacząłem kaszleć.
- Finn, zabiorę cię do medyka... - wyszeptał Prut.
Czułem, że nie dam rady z siebie wykrztusić ani słowa, więc powoli kiwnąłem głową.
~*~
Czułem się jeszcze gorzej. Prut przeniósł mnie siłą magicznego bąka do pracowni medyka, a ten zaczął mnie powoli badać.
- Jest źle... - mruknął.
W jego głosie było słychać zarówno stres, jak i spokój.
- Jak to? - odrzekł niespokojnie Prut.
- Nic nie możemy zrobić. - mruknął, po czym bez słowa ruszył do innego pokoju.
Prut zaczął patrzeć w jego stronę. Z jego ślepi poleciały pojedyńcze łzy, jednak wpatrując się we mnie, otarł je i ruszył za medykiem.
- Przepraszan, Finn...
Leżałem na stoliku. Skulnąłem się z niego, czując wielki ból i postanowiłem uciec z tego miejsca. Zacząłem czołgać się bardzo powoli. Czułem przy tym taki sam, ale mniejszy ból, jaki czułem na początku.
***
Poczułem się odrobinę lepiej. Przyjemny wietrzyk był naprawdę... Przyjemny. Po chwili coś dziwnego zaczęło się ze mną dziać. Moje ciało podnosiło się no góry, a wokół mnie znajdował się kolorowy pył. To właśnie on, pył podnosił mnie. Poczułem jakieś dziwne uczucie. Z budynku medyka wybiegł rozkojarzony Prut.
- Finn...?! - krzyknął przestraszony.
Pył zaczął jeszcze bardziej mnie podnosić, czułem się jak gwiezdna księżniczka.
- Gwiezdna Czarodziejko... - usłyszałem gruby głos.
- Czytasz mi w myślach? - zapytałem.
Czułem, jak moje siły powracają. Zacząłem biec, a magiczny pył dalej mnie podnosił.
- Od teraz, tracisz swą bąkową moc, jednak otrzymujesz nową, lepszą, od teraz jesteś... - mówił głos. Byłem niezwykle zadowolony z siebie. Czułem się jak Król, jak przywódca. - Od teraz będziesz zwykłym wilkiem...
To, co powiedział głos nie spodobało mi się. Nie chciałem być zwykły, chciałem być niezwykły, nietypowy, inny.
- J-jak to?! - krzyknąłem.
Czułem wściekłość. Równowaga pyłu po chwili się przerwała, a ja usłyszałem krzyk. Nie wiedziałem kto to mógł być. Pył zaczął spadać, a ja wraz z nim.
~*~
- Finn...? - usłyszałem znajomy, miły głos. - Finn, obudź się, ty mały makaronie!
Otworzywszy leniwie moje zmęczone oczy ujrzałem uśmiechającą się, puchatą istotę. Była większa niż ja.
- K-kim jesteś? - zapytałem jąkając się.
Istota posmutniała.
- Nie pamiętasz mnie? - zapytała powoli, machając mi swą puchatą łapą przed twarzą.
Pokręciłem przecząco głową, mówiąc:
- Nie, kim jesteś?
Istota popatrzyła na mnie ze smutkiem. Po krótkiej chwili wpatrywania się we mnie rzekła:
- Jestem osobą, która zmieni Twoją historię... Na lepsze...
Spojrzałem na nią, a wszystko zaczęło się rozpływać.
***
Wstałem i przetarłem oczy łapami.
- To był tylko sen...
---
C.D.N
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz