Minęło 10 dni od tych strasznych wydarzeń. Silwer zgodził się by Jarmusz nie był w więzieniu bo on był dobry. Jolanta, Ryszard i Czarek zostali wpędzeni do lochów. Ja i Bergen się pogodziliśmy. No i jeszcze Silwer pozwolił mi mieszkać w swoim pałacu z Fryderykiem, mamy nawet własny pokój!
---
Bawiłem się z dziećmi Desin i Silwa. Biegaliśmy a Desin i Fryderyk paczyli na nas.
- Mercedes! Welwet! Fon! - krzyczałem.
Tylko Marianna była spokojna i nie chciała się bawić. Była strachliwa i zachowywała się jak Mimma gdy nie dostanie herbaty.
- Wujku Finnie! - krzyczała Mercedes. - Muszę pod krzaczek.... - mruknęła cicho.
Poszedłem z nią pod krzaczek jednak des nie była zadowolona z tego że uczę ją tego.
- Finn.... Chodź tu
- Co
- Nie ucz ich załatwiania się, to niezdrowe.
- K
Podszedłem do Mercedesa.
- Mercedes, nie możesz chodzić pod krzak - zrobiłem smutną twarz. - Twoja wyrodna matka ci nie pozwala.
- Mamo! Co ty odkurteczkujesz! - krzyknęła oburzona.
- Nie możesz, to źle wpłynie na twoje samopoczucie. - mówiła des jakby znała się na załatwianiu (to nie była prawda). - Będziesz dziwna.
Popatrzyła na mnie a ja na siebie.
---
Poszedłem do domu z Fryderykiem bo było ciemno. Jarmusz musiał wyjechać na jakiś czas, ale jednak nie byłem nim zainteresowany. Nie pasujemy do siebie!
- Fryderyk...
- Finn
- co
- robię tort
- TOOOOORT? - zapytałem
- No tak, nie słyszysz?
Fryderyk zrobił tort.
--
Poszedłem do Des, silwa i ich dziecków, lubili mnie. Nikogo nie było w domu
- FINN!!!!!!!!!!!?!?!!?!!!!! - krzyknęli wszyscy ale nie było tego słychać.
- Jest ktoś? - zapytałem.
Śmierdziało w ich domu. Poszedłem do piwnicy bo stąd dochodził smrut. Silwa zauważyłem przez te drzwi. Siedział na złotej toalecie z diamentami i rozmawiał z jakąś panią, ale jej nie było. Czy on zdradza Des? Chciałem jej o tym powiedzieć więc napisałem do niej na Facebooku: "DES SILWER CIE ZDRADZA WIDZIAŁEM GO JAK SIE ZAŁATWIAŁ W PIWNICY Z JAKOMŚ BABKOM!!!!!!1!!1!1!!1 dorzucam zdjęcie, miłego dnia". Byłem w szoku. Niemożliwe. Wbiłem tam bez namysłu.
- SILW!!!!!!!!!1
był tam też jakiś wilk inny. Złapał mnie i włączył muzykę, chyba go gdzieś widziałem... Pamiętacie jak taki wilk w kłeście ze mną tańczył bo ja chciałem uratować małego wolka przed skoczeniem z klifu? Na pewno. Zaczął tańczyć znowu, był to też ten wilk ktory nie pozwolił mi dołączyć do załatwiania i jeszcze stał za drzewem jak się załatwiałem na spotkaniu z Czarkiem. Czy silw... On to uknuł z nimi? I z Czarkiem też? O co chodzi wam.
- O co chodzi wam - mówiłem.
Zacząłem tańczyć, robiłem swoje kocie ruchy żeby myśleli że wchodzę w ten ich plan (nie wiedziałem o co chodzi). Po chwili tańca uciekłem a oni mnie gonili.
- FINN, NIE MUW DZIECIOM I DESIN! - krzyknął silw
- ZA PÓŹNO, BURAKU - odkrzyknąłem.
- NIE! CO? JAK?! - mówił
- JESTEŚ TYLKO WĄCHACZEM STOKROTEK I SWOJEGO TYŁKA, LUBISZ SMAK SODY? - zapytałem miło.
- Tak
- TO MASZ JOM! - rzuciłem w nich sodą.
Cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz