Teraz został Jarmusz do zaprzyjaźnienia się. Nie chciałem z nim się przyjaźnić bo wyglądal na ciapka ale musiałem bo umówiliśmy się na łące.
---
Na łące były kwiaty. Ja się załatwiałem w stresie a Jarmusz oglądał kwiaty.
- Finn! Zobacz, to kwiatopolis mimmotris! - wolał mnie do chwilę swoim głosem piskliwym.
- Zaraz
-Kk
Poszedłem do niego
- Łaaał, kwiaty
Nie chciałem tu być uciekłem więc.
- Serdeczny Sendłiczu!
Jarmusz się wzruszył i zapłakał.
--- u Fryderyka ---
- Musimy ruszać na ratunek Finn'owi. - powiedział Silwer - długo się idzie, więc ktoś zostaje jako krul.
- nie ja
- nie ja
Powiedzieli to Fryderyk i Desin
- Ale z was tchórze, co za wachacze stokrotek z was, leniwce - mówił silwer - co wy odkurteczkujecie? Droga jest długa, idziecie ze mną
--- Finn ---
Byłem w pokoju i paczylem przez okno z balkonem. Minęło kilka dni od spotkania z Jarmuszem a ja dalej byłem zauroczony Czarkiem. Przychodziłem do niego każdego dnia i wydaje mi się że on też mnie kocha. Pora wyznać mu miłość, lub nie. Chciałem zrobić to później... Jarmusz do mnie podszedł.
- Sendłicz....... Coś się stało? - zapytał zawstydzony. - W czym problem?
Podeszłem do niego a on miał łzy w oczach widziałem pustkę w jego oczach był uśmiechnięty.
- Ja.... Źle cię oceniłem...... - wytłumaczyłem się. - Myślałem że jesteś słabiakiem i zwykłym wąchaczem stokrotek lub trawy żółtej.
- Nie jestem
- K
Podszedł do mnie bliżej i wyciągnął łapę.
- Zgoda? - zapytał
- K
Cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz