Postanowiłem iść odwiedzić Silwa i Des i ich dziecki. Zastałem Silwa z Świecznikiem i byłem w szoku.
- Nie pytam - powiedziałem i nie zapytałem.
- kk
Poszłem do Desin a ona była smutna
- Co jest des - zapytałem zaniepokojony
- Fon.......... - odpowiedziała jednym słowem.
- Rozumiem...... - przytuliłem ją. - Desin chodz zabiorę cię gdzieś...
- Tajemniczy Fin? - zapytała i się uśmiechnęła.
- no hyba.
Poszliśmy do tej samej lodziarni niewidzialnej różowej ładnej.
- Skoczę za krzaczek - powiedziałem i skoczyłem
- k
Desin przyglądała się lodziarni i byłą smutna. Wyszedłem zza krzaka
- Des ale Fon będzie cię odwiedzał. - mówiłem - No i ty nas też
Desin przesadzała troche bo robiła z tego dramat jak w telenoweli którą oglądam. Ach, te damy....
- Desin..........
- co?
- Chcesz iść na lody? - zapytałem
- kk
~~~
Po lodach byliśmy bo ich nam nie dali, co za kupy. Wracaliśmy do zamku a Silw znowu z tym Świecznikiem..... Dzieci spały bo jusz się noc zrobiła.
- to ja jusz pujde
- kk
I poszłem
Cdn
piątek, 30 marca 2018
Od Finna
Od Finna
Zwołałem do swojej jaskini Bergena i Rapczupa. Jako moi bracia mieli się lepiej poznać a ja miałem świetny plan.
- Finn, po co nas tu ściągnąłeś? - zapytał zaskoczony Bergen. - Miałem inne rzeczy do roboty.
- Bergen, nawet nie wiem gdzie mieszkasz - powiedziałem z wyrzutem. - Prowadzisz jakieś nocne życie czy co? - zapytałem
Bergen zamilkł.
- No więc tak... - zacząłem, a Berg i Rapcz na mnie paczyli. - Mam świetny plan. Postanowiłem założyć ligę superbohaterów. Co wy na to? Ach, wiem to genialny plan i oczywiście byłbym przywódcą, wiadomo. Nie martwcie się.
Paczyli na mnie a po chwili wyszli. Nie rozumiałem czemu.
~~~
Wrócili, byli tylko po oranżadę.
- No to co wy na to? - zapytałem.
- ŚWIETNY POMYSŁ!!!!!1!1!1!!!!1!1!! - krzyknęli razem i rzucili się na mnie.
Myśleliśmy nad strojami a w tym pomagał nam Fryderyk jako nasz menadżer. Ja byłem przywódcą, czyli tym zawsze w środku. Bergen i Rapczup byli moimi pomocnikami (przydupasami), jednak mówiłem że są równie świetni jak ja żeby nie było kłótni bohaterów.
W końcu stroje były gotowe. Mój był niebieski (to mój ulubiony kolor) i miał narysowane frytki i napis Serdeczny Sendłicz no bo Finn Serdeczny to moje imię i nazwisko a SerdecznySendłicz to pseudonim. Natomiast Rapcz miał czerwony strój z napisem Fonn bo to też był jego pseudonim. No i Bergen miał czarny strój bo prowadzi nocne życie no i napis Serdeczny Serdłicz. Rapczupowi też trzeba jakoś lepszy pseudonim wymyślić. Na to założyliśmy różowe skórzane kurtki z futrem (wzięliśmy rosyjskiej milionerce) i diamentami. Ja jeszcze założyłem buty na wysokim obcasie też różowe ale Rapcz i Bergen nie chcieli bo nie umieli w nich chodzić.
Cdn
czwartek, 29 marca 2018
Od Finna
No hej, ludzie. W dzisiejszym dniu chciałbym iść do Fonna, czyli mojego brata. Był młody a do tego załamany. Taki młody... A nie już to mówiłem. Miał depresję i nie miał gdzie pójść. No bo ten rodzice go zostawili, a raczej powiedzieli prawdę a on sam teraz jest!!!!! Chciałem go wziąć do domu swego bo Rolanta się od nas wyniosła. Długa historia..... Ale ją opowiem:
Dzisiaj rano słuchałem muzyki, ona do mnie podeszła. Tak na luzie. No i mówi: ,,Sendłiczex, ja tu już nie mieszkam bo wybudowali taką posiadłość obok, mojej kumpeli i wiesz..... zaprosiła mnie to czemu nie skorzystać?!" A ja na to ,,No spoko, rozumiem. Ale pod jednym warunkiem........ Zaprosisz mnie na kawkę, no nie?".
I tak właśnie się wyniosła. W sumie lepiej, bo Fonn może z nami zamieszkać.
Poszłem do zamku silwa i des bo tam był fonn
- Ja do Fonna
I mnie wpuścili.
- Elo Fonn. - powiedziałem
- Nie nazywaj mnie tak......... - powiedział smutny. - To nie moje imię........
- Przepraszam - mówiłem - Nadam ci inne imię, bracie.
- Kk
I wymyśliłem
- Może Adolf - zaproponowałem
- Nie bo będą mnie źle kojarzyć - zażartował - Przemyślę to
- A Albert?
- Zbyt mądre
- Rapczup?
- Idealne!
- kk, Rapczup - powiedziałam - To teraz będziemy się przeprowadzać
- k
Wyszliśmy.
- WYCHODZĘ, SILWERZE I DESIN!!!!!!!!1!1!!1!1!1!!1!1
~~~
Rapcz się wypakował i miał swój pokój.
Cdn
poniedziałek, 26 marca 2018
Od Finna..
Wszystko było czarne. Co? Co się dzieje? Widziałem światło. O co tu chodzi? Próbowałem krzyczeć, ale nie słyszałem tego, nie dało się. Nie mogłem, wszystko stawało się jasne, białe a ja nie wiedziałem co robić. Chciałem iść, ale byłem sparaliżowany. Ile ja tu siedzę? I co się stało? Nie czułem swojego ciała. Nie mogłem się ruszyć, nie miałam też wspomnień z ostatnich chwil w których byłem świadomy. Czy ja...? Bałem się, nie wiedziałem co robić. To żart?
Ja... Umarłem. Nie było mnie.
~~~
Obudziłem się na jakimś miętkim czymś. Widziałem miło uśmiechającą się panią. Było mi zimno. Przytuliła mnie, a była większa od mnie.
- Nazwę ciem... Finn.
Nic nie pamiętałem.
~~
Obudziłem się niespodziewanie. Zacząłem się dusić, czułem pragnienie i bolały mnie kości.
- Ał... - mogłem mówić i to zrobiłem.
Było lato, bo było ciepło. To znaczy tak myślę, czyli tak jest. Leżałem i nie chciałem się ruszać. Nie wiedziałem co się stało, chyba straciłem pamięć. Kim ja jestem...? Zauważyłem dziwną dziewczynę.
- Kim jesteś? - była przerażająca.
Chciałem być jej mężem ale przypomniałem sobie że preferuję płeć tą samą.
- Kim jesteś? - powtórzyła pytanie.
- Ja... Nie wiem - odpowiedziałem.
- J-ja - powtórzyła.
- No nie mogę, skoczę z balkonu normalnie - załamałem się i wstałem.
- Co ty robisz? - zapytała. - Kim jesteś?
- PYTAŁAŚ. - byłem wściekły. - Mam dość....
- Jak masz na imię? - zapytała po chwili.
Popaczyłem na nią zły. Miałem dość.
- F-finn - przypomniało mi się.
Biegłem i skoczyłem w wodę.
- FINN! - krzyknąłem i przypomniałem sobie wszystko.
Zdałem sobie sprawę z tego że to ta sama dziewczyna która chciała kupić krzaka.
- Dalej chcesz mój krzak? - zapytałem
- Nie, tamten gość umarł - powiedziała - chcę być twoją przyjaciółką
- K.
Zdałem sobie sprawę też z tego, że ostatnio Silw i Desin mówili mi, że Fon nie jest ich dzieckiem, tylko moim bratem.
- wtf - mówiłem.
Kk, uporządkowałem sobie wiadomości.
- Wracajmy do domu. - powiedziałem
~~
Czekała nas długa podróż, razem z moją nową znajomą.
- Jak masz na imię? - zapytałem ja.
- Rolanta.
- A ja Finniusz "Serdeczny Sendłicz" Serdeczny.
- Frytek? - zapytała. - Słyszałam o tobie.
Wow, zdziwiłem się.
~~~
Byliśmy w domu. Zapukałem do drzwi. Otworzył Fryderyk.
- FINN?!!!!!???!!!??!;!!!!!!!!?!?!?!??!?!! - KRZYCZAŁ - TY ŻYJESZ???!!!!!!?!?!?!!!!??!???
- no tak, ile mnie nie było?
- DŁUGO!!!!!!!!!! WSZYSCY MYŚLELI ŻE UMARŁEŚ!!!!!!!!111!1!!1!1;1!ONE!!1!!1!1!!!1!!1!!1!!!
- ale żyje. - przytuliłem Fryderyka.
- a ona to kto? - zapytał i wskazał na Rolante.
- Moja znajoma, zamieszka tu
- k
~~~
Siedziałem w swoim pokoju i pisałem pamiętnik.
"Drogi pamiętniku...... Opowiem ci jutro wszystko, tylko chciałem uporządkować myśli. I osoby, bo nie pamiętam wszystkich.
Finn - ja, najlepszy gość
Fryderyk - moja sympatia, kumpel i mieszka ze mną
Bergen - mój brat, lubię go i nie wiem gdzie mieszka. Mam nadzieję że zaprosi mnie na ciasto i kawę
Prut - magiczny bonk który jest moim opiekunem
Silwer - krul i władca. Monsz Desin, kocham go bardzo
Desin - moja była żona, fajną gościówa
Fon - mój podobno brat, nie dziecko silwa i des
Marianna - córka silwa i des, poważna
Mercedes - córka silwa i des, fajną jest
Welwet - córka silwa i des, papier
Jolanta - zła, w więzieniu
Czarek - zły, w więzieniu. Mój były mąż
Ryszard - zły w więzieniu, lubiłem go
Jarmusz - kochał mnie, ja go nie
Tańczący wilk - gościu który pojawia się w moich historiach i jest zły
Rolanta - moja nowa kumpela, fajna
Idę już spać, elo pamiętniku"
Cdn
sobota, 17 marca 2018
OD FINNA TYLKO NIE TO
Bałem się, ale nie chciałem zostawić krzaka. A jak mnie pobiją? Ach, przecież jestem silny gość.... Popaczyłem na nich i się schowałem (za krzakiem). Podszedł do mnie gościu.
- ZA ILE TEN KRZAK - krzyknął grzecznie, ale widać było że jest wściekły.
- NIE JEST NA SPRZEDAŻ - krzyknąłem i powiesiłem tabliczkę z napisem krzak Finna.
- ALBO MI GO SPRZEDASZ....... - groził mi ale nie byłem zainteresowy - Grożę ci, nie widzisz? - pomógł mi bo nie byłem pewny.
- A, okej - powiedziałem. - ALBO CO
- ALBO ZNISZCZĘ TWOJĄ TWARZ
- TO ZNISZCZ, WĄCHACZU STOKROTEK
Podszedł do mnie i walnął mnie w twarz ale ja uciekłem.
- IDŹ!!!!!!!!! - KRZYKNĄŁ
Popatrzyłem na siebie i postanowiłem wezwać pruta.
- Prut, to wszystko jest takie dziwne... Głubię się w tym.... - chciałem umrzeć. - Tyle tu jest postaci... Nie mam już pomysłów na swoje przygody...
Prut popatrzył na mnie ale zanim zdążył coś powiedzieć ja zacząłem biec. Więc biegnął za mną. Tam był klif. Popatrzyłem na pruta i skoczyłem bez słowa.
Od Finna
Ale emocje! Silwer miał po prostu problemy z pęcherzem! Byłem bardzo szczęśliwy że ja ich nie mam bo to naprawdę słabe. Byłem bardzo szczęśliwym wilkiem ale współczułem silwowi. Dzisiaj był nudny dzień bo nie miałem co robić. Poddajcie mi jakieś pomysły.
---
Postanowiłem spędzić dzień w krzaczkach. To takie fascynujące!
- Elo, krzaki - powiedziałem.
- Hej
PO CHWILI jakiś gościu tam był. Nie wiedziałem co to za gość, ale był dziwny. Był wysoki i miał bluzę z adidasa, był chyba zmiennokształtny bo miał brodę. Schowałem się za krzakiem, bo wyglądał niepokojąco. Po chwili wyłoniła się dziewczyna która wyglądała jak fanka krzaków, fajnie. Wyglądała też na osobę która lubi homo psy więc nie byłem zadowolony. Mam nadzieję że nie prowadzi sfory bo byłbym zły. Dziwne to było.
- Elo - powiedziała dziewczyna jak podeszła do krzaka.
To był MÓJ krzak, mój własny. Najlepszy w całym świecie.
- Cześć - powiedziałem ale trzymałem krzaka żeby nie zabrała.
- Fajny krzak
- Wiem, bo mój jest
- Ile kosztuje?
- Nie jest na sprzedaż.
- No ej - byla zawiedziona. - Zapłacę 100000000000000 żółtych śniego-dolarów.
- Nie ma mowy - kochałem krzaka.
- Naprawdę? A 100000000000000000000000000000000000000000000 żółtych śniego-dolarów?
- NIE - mówiłem
Poszła.
Cdn
środa, 7 marca 2018
Od Finn'a
Zaczęliśmy szybko biegnąć. Wziąłem na plecy trzy dziecka Des czyli Mercedes Welwet i Foniusza a Des wzięła Mariannę. Fryderyk był kotem więc nie wziął nikogo. Kazałem im się schować do dziury w ziemi (najpierw sprawdziłem czy nie ma tam borsuka) a ja wyszedłem na dwór i paczalem.
- Finn....... - Des się martwiła.
Upadłem. Coś mnie chyba trafiło. Obudziłem się a przede mną stała dziwna pani.
- Czego - powiedziałem - ty od mnie chcesz?
To była ta babka co zdradzała kogoś z Silwem. Chociaż wątpię żeby kogoś miała.
- Wątpię żebyś kogoś miała - powiadomiłem ją.
Zaśmiała się.
- Finn, jestem twoją..... - przeciąłem ją mieczem.
Wszyscy płakali i wyszli z tej nory a silw i wilk przyszli.
- Des... Ja.......
- CO, TŁUMACZ SIE DRANIU
- Mam...... Problemy gastryczne a oni mi pomagają......... - mówił. - Kupili mi tabletki na niestrawność.
WSZYSCY BYLI W SZOKU.
- ALE SZOK.
cdn
Od Fina
- Jestem załamana....... - mówiła Desin
- Spokojnie, wszystko da się wyjaśnić, może to nieporozumienie? - uspokoił ją Fryderyk. - Finn mówił że byli mało widoczni, może to jak z tą lodziarnią.
- Ale ona była.... - des była smutna
- Mamo, spokojnie - mówiła Marianna. - Możemy tu zamieszkać a Finn będzie krulem - zawsze miała dobre pomysły.
- Nie mogę, jestem wolnym wilkiem, Marianno - powiedziałem bo jestem skromny.
Po chwili coś zaczęło walić w drzwi.
- OTWIERAĆ!!!!!!!1!!1!!1!!!!2111!!!
- Nie
- K
Wyważyli drzwi. Uciekaliśmy wszyscy do piwnicy bo miałem tajne przejście na dwór.
Cdn
wtorek, 6 marca 2018
Od Finna
---
Bawiłem się z dziećmi Desin i Silwa. Biegaliśmy a Desin i Fryderyk paczyli na nas.
- Mercedes! Welwet! Fon! - krzyczałem.
Tylko Marianna była spokojna i nie chciała się bawić. Była strachliwa i zachowywała się jak Mimma gdy nie dostanie herbaty.
- Wujku Finnie! - krzyczała Mercedes. - Muszę pod krzaczek.... - mruknęła cicho.
Poszedłem z nią pod krzaczek jednak des nie była zadowolona z tego że uczę ją tego.
- Finn.... Chodź tu
- Co
- Nie ucz ich załatwiania się, to niezdrowe.
- K
Podszedłem do Mercedesa.
- Mercedes, nie możesz chodzić pod krzak - zrobiłem smutną twarz. - Twoja wyrodna matka ci nie pozwala.
- Mamo! Co ty odkurteczkujesz! - krzyknęła oburzona.
- Nie możesz, to źle wpłynie na twoje samopoczucie. - mówiła des jakby znała się na załatwianiu (to nie była prawda). - Będziesz dziwna.
Popatrzyła na mnie a ja na siebie.
---
Poszedłem do domu z Fryderykiem bo było ciemno. Jarmusz musiał wyjechać na jakiś czas, ale jednak nie byłem nim zainteresowany. Nie pasujemy do siebie!
- Fryderyk...
- Finn
- co
- robię tort
- TOOOOORT? - zapytałem
- No tak, nie słyszysz?
Fryderyk zrobił tort.
--
Poszedłem do Des, silwa i ich dziecków, lubili mnie. Nikogo nie było w domu
- FINN!!!!!!!!!!!?!?!!?!!!!! - krzyknęli wszyscy ale nie było tego słychać.
- Jest ktoś? - zapytałem.
Śmierdziało w ich domu. Poszedłem do piwnicy bo stąd dochodził smrut. Silwa zauważyłem przez te drzwi. Siedział na złotej toalecie z diamentami i rozmawiał z jakąś panią, ale jej nie było. Czy on zdradza Des? Chciałem jej o tym powiedzieć więc napisałem do niej na Facebooku: "DES SILWER CIE ZDRADZA WIDZIAŁEM GO JAK SIE ZAŁATWIAŁ W PIWNICY Z JAKOMŚ BABKOM!!!!!!1!!1!1!!1 dorzucam zdjęcie, miłego dnia". Byłem w szoku. Niemożliwe. Wbiłem tam bez namysłu.
- SILW!!!!!!!!!1
był tam też jakiś wilk inny. Złapał mnie i włączył muzykę, chyba go gdzieś widziałem... Pamiętacie jak taki wilk w kłeście ze mną tańczył bo ja chciałem uratować małego wolka przed skoczeniem z klifu? Na pewno. Zaczął tańczyć znowu, był to też ten wilk ktory nie pozwolił mi dołączyć do załatwiania i jeszcze stał za drzewem jak się załatwiałem na spotkaniu z Czarkiem. Czy silw... On to uknuł z nimi? I z Czarkiem też? O co chodzi wam.
- O co chodzi wam - mówiłem.
Zacząłem tańczyć, robiłem swoje kocie ruchy żeby myśleli że wchodzę w ten ich plan (nie wiedziałem o co chodzi). Po chwili tańca uciekłem a oni mnie gonili.
- FINN, NIE MUW DZIECIOM I DESIN! - krzyknął silw
- ZA PÓŹNO, BURAKU - odkrzyknąłem.
- NIE! CO? JAK?! - mówił
- JESTEŚ TYLKO WĄCHACZEM STOKROTEK I SWOJEGO TYŁKA, LUBISZ SMAK SODY? - zapytałem miło.
- Tak
- TO MASZ JOM! - rzuciłem w nich sodą.
Cdn
niedziela, 4 marca 2018
Od Finna wowoosowoowow
- wyzwanie czy pytanie, Jola? - zapytał Czarek.
- Pytanie - powiedziała zaniepokojona Jola.
- Kogo lubisz bardzo? - zapytał Czarek. - Musisz odpowiedzieć albo zjeść odchody Finn'a.
- Ronalda
Wszyscy się śmiali a Jola była zawstydzona.
- Finn, pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie - powiedziałem bo czułem się nieswojo.
- Czy masz jakieś tajemnice? - zapytał Ronald
- Wiele... -wyszeptałem
- Ronald, pytanie czy wyzwanie? - zapytala Jolanta.
- pytanie - znów to samo.
- Czy mnie lubisz?
- Tak
Teraz była moja kolej
- Czarek... - powiedziałem. - pytanie czy wyzwanie?
- wyzwanie. - był gangsterem.
- wyzywam cię do tego, żebyś powiedział mi kim jest Cień.
Czarek zaczął mówić:
- Cienisław... Fajny gość, kiedyś był zły, ale założył nam obóz i mamy być dobrzy, ale czy to prawda? Nie lubimy tylko krulestwa silwera bo nas wyrzucił a ja lubiłem Desin
- Ty też? - zapytałem
- Tak
- k
Później gadaliśmy i spaliśmy, jedliśmy lody i takie tam.
*** Następny dzień ***
Minęło 10 dni od czasu gdy poznalem Czarka. Może mało, ale dla nas wystarczająco. W końcu postanowiłem powiedzieć Czarkowi całą prawdę. Całą prawdę, czyli tez to że jestem z silwerem. W sensie mieszkam w jego krulestwie (nie do końca, ale kiedyś....) i jestem zastępcą (nie oficjalnie). Poszedłem do Czarka.
- puk puk - zapukałem do drzwi - Czarek? Chcę ci wyznać coś.....
- k, mów mój drogi
Stresowałem się.
- A więc... Chodź do mego pokoju.
Poszliśmy. Wszyscy byli na dole, ale nie mogli słyszeć. W moim pokoju był balkon.
--- U Fryderyka ---
Silw, Des i Fryderyk byli już prawie w obozie.
- Silwer... Jestem w cionży.... - powiedziała Des.
Szok, szok, szok.
--- U Finn'a---
- Czarek... Ja...
- Finn... Ty...
- Kocham cię, Czarek
- Finn... J-ja...
- I jestem naprawdę Finniusz Serdeczny-Aczpolet.....
Przyszli tu inni, ale nie było Jarmusza, trzymali nusz kuchenny.
- T-ty...
- to ja, zastępca krula silw-
Zrzucił mnie z balkonu. Spadałem, czułem zapach śmierci i szlem w stronę światła. Widziałem Desin, Silwera i Fryderyka..... Kochałem ich. Des upadła. Umierałem.
- FIIIIIINNNNNN!!!!!!!! - słyszałem stłumione głosy.
***
Gdzie byłem? Leżałem na ziemi. Co się stało? Nie do końca wiedziałem. Desin, Silwer, Fryderyk, Prut (?), Cień, Jarmusz, Jolanta i Ronald. A do tego... Małe wilki obok Desin i Silwerka?
- Co się stało? - zapytałem. - Ja... Krzak...
- ON CHCE POD KRZACZEK - krzyknął ktoś i wrzucili mnie pod krzak gdzie mogłem spokojnie pomyśleć.
***
Leżałem sobie obok krzaka i widziałem złe twarze ludzi.
- Co się stało? - zapytałem zmęczony.
- Jarmusz cię złapał gdy spadałeś. Czarek cię zrzucił a Ronald i Jola poplamili ci bluzę ketchupem.
- No nieee, moja ulubiona...
- A Desin i ją mamy dzieci - mówił silwer.
- Fajnie, powodzenia w życiu.
- Dzięki
- Dzięki - Dess też podziękowała.
- Źle się czuję. - to ja powiedziałem.
Jarmusz mnie przytulił, miałem kwiaty we włosach. Kochałem go chyba. I on mnie też. Przytuliłem go też. Widzieli to wszyscy a Czarek, Jola, Cień i Ronald szli do wilczego więzienia w silwerowym zamku.
- Silw, masz problemy gastryczne? - zapytałem
- nie - zdzielił mnie po twarzy.
Dzieci Silwa i Des to byli Welwet, Foniusz, Mercedes i Marianna. Widziałem Bergena.
- PRZEPRASZAM, FONN!!!
CDN
Od Finna
---
Na łące były kwiaty. Ja się załatwiałem w stresie a Jarmusz oglądał kwiaty.
- Finn! Zobacz, to kwiatopolis mimmotris! - wolał mnie do chwilę swoim głosem piskliwym.
- Zaraz
-Kk
Poszedłem do niego
- Łaaał, kwiaty
Nie chciałem tu być uciekłem więc.
- Serdeczny Sendłiczu!
Jarmusz się wzruszył i zapłakał.
--- u Fryderyka ---
- Musimy ruszać na ratunek Finn'owi. - powiedział Silwer - długo się idzie, więc ktoś zostaje jako krul.
- nie ja
- nie ja
Powiedzieli to Fryderyk i Desin
- Ale z was tchórze, co za wachacze stokrotek z was, leniwce - mówił silwer - co wy odkurteczkujecie? Droga jest długa, idziecie ze mną
--- Finn ---
Byłem w pokoju i paczylem przez okno z balkonem. Minęło kilka dni od spotkania z Jarmuszem a ja dalej byłem zauroczony Czarkiem. Przychodziłem do niego każdego dnia i wydaje mi się że on też mnie kocha. Pora wyznać mu miłość, lub nie. Chciałem zrobić to później... Jarmusz do mnie podszedł.
- Sendłicz....... Coś się stało? - zapytał zawstydzony. - W czym problem?
Podeszłem do niego a on miał łzy w oczach widziałem pustkę w jego oczach był uśmiechnięty.
- Ja.... Źle cię oceniłem...... - wytłumaczyłem się. - Myślałem że jesteś słabiakiem i zwykłym wąchaczem stokrotek lub trawy żółtej.
- Nie jestem
- K
Podszedł do mnie bliżej i wyciągnął łapę.
- Zgoda? - zapytał
- K
Cdn
Od Finna
- Ja jestem Jolanta
Ona była taka bardzo modna i trochę ale niezbyt szalona.
- Co robimy, Sendłicz? - zapytała
- Nie wiem
- K
- idziemy do restauracji?
- nie wiem
- k
Poszliśmy w końcu do obozu bo Jola pokazała mi go. Był nawet duży ale dalej słabo widoczny. Mój pokój był w moim ulubionym kolorze czyli różowym i żółto śniegowym. Kończyła się już zima co mnie przygniatało i miałem depresję wiosenną albo letnią. W zasadzie było już ciepło i mogłem być nawet w stroju kąpielowym ( Jestem Wilk).
- Ładny mój pokój - powiedziałem
- No tak
- A gdzie pokój Czarka? - zapytałem bo kochałem go
- Tu - poprowadziła mnie
Czarek słuchał muzyki
- Co tam robisz, Czarex? - powiedziałem jak gangster i zrobiłem swoją pozę super.
- Słucham muzyki barbie - odpowiedział - ale w wersji dla gangsterów.
Podeszłem do jego telefony a on dał mi słuchawki.
- Spoko
Ma całkiem niezły gust.
---
Poszliśmy do Jolki. Do jej pokoju. Był fajny. Jola była moją przyjaciółką ale kochałem Czarka. Poszliśmy spać bo była noc.
Cdn
Od Finna
- Czarek, jak spędzasz czas wolny? - zapytałem
- Jeżdżę na desce - odpowiedział fajny i założył okulary.
- Naucz mnie - powiedziałem
Nie usłyszał.
- Naucz mnie - powtórzyłem
Nie usłyszał
- Czarek - spojrzał na mnie - Naucz mnie
- Sory, przez moją fajność nie słyszę. - wytłumaczył się.
- K
- K, naucze cię
- Dzięki
- Proszę
Poszliśmy się nauczyć. Czarek był świetnym nauczycielem a do tego był bardzo interesujący.
- Muszę skoczyć tam gdzie wilki chodzą piechotą - rzekłem
- Spoko, Serdeczny Sendłiczex - mówił gangstersko - Kurteczka, kupa - słyszałem jak przeklina po wilczemu po wpadł w odchody jakiegoś niewychowanego wilka co załatwił się na skejt parku.
---
Byłem pod krzakiem. Chyba zakochałem się w Czarku. Był taki fajny, chociaż samolubny. Pomyślałem o Silwerze. Zanim się obejrzałem zauważyłem postać w rogu krzaka. Uciekłem
- CZAREK! - chciałem krzyknąć ale byłem zbyt gangster - No elo
- Musimy już iść, bo zaczynają tu przychodzić słabe goście.
Poszliśmy do obozu.
Cdn
Od Finna
- Ryszard! - podeszłem do niego. - Może chcesz ze mną spędzić ten dzień? Poznamy się lepiej.
- K.
Poszliśmy nad rzekę Gąsawke razem z Rysiem. On był bardzo uczniowski więc nie pasował do mnie ale postanowiłem go trochę rozruszać.
- Rysz, może pobiegamy trochę? - zapytałem.
Obaj byliśmy wilkami jak wszyscy w obozie oprucz Cienia.
- Nie jestem zbyt sportowy ale ok - powiedziała. - Ty też nie wyglądasz na wysportowanego iks de
Zaśmialiśmy się. Zaczęliśmy biegać i krzyczeć "Wolność!!!!!!!".
- Nie przedstawiłeś mi się - zauważył Ryszart. - Jak się nazywasz?
Ufałem im ale nie wiedziałem czy mogę powiedzieć. Byłem zastępcą krula i pewnie wiedzieli kim jestem, a podobno byli jego wrogami (silwa). Nie przyznałem się że jestem w jego krulestwie.
- Jestem Serdeczny Sendłicz - powiedziałem prawdę bo nie lubię kalmar ale jako zastępca jestem znany jako Finniusz Serdeczny a nie Serdeczny Sendłicz więc się nie domyślą.
- Ładnie, ja jestem Ryszard
- Wiem
--- u Fryderyka ---
Martwił się Fryderyk.
- Co teraz?! Co teraz?!
- Spokojnie, zaparze ci herbate - powiedział Silwer
Jaka z niego Magda Gessler albo Mima od herbaty.
- Jestem spokojny - mówił Fryderyk
--- Finn---
Spędziłem cały czas z Ryszardem ale on się uczył cały czas i miał ubranie szkolne jak takie szkolne dziewczynki a do tego czytał. Nie jest taki jak ja.
Cdn
znowu Finn
- CIEŃ?
- Finn, owszem to ja ale nie jestem już zły.....
- ZNAJDŹ MI PRZYJACIÓŁ TO ODRZUCE ZARZUTY NA CIEBIE - powiedziałem.
Zaprowadził mnie (chociaż był ranny) do obozu który był słabow idoczny dla oka.
- No hej - powiedziałem z tą słynną pozą.
--- u Fryderyka---
- Martwię się o Finn'a, Silwerze. - mówił
- Nic mu nie będzie, to porządny wilk
- Finn ma przynajmniej pusty pęcherz - zarzuciła Desin - Wszędzie krzaki.
- A jak spotka kogoś? Czy to bezpieczne tak oddalać się? - martwił się Fryderyk. - A do tego jest taki inny, może być w centrum uwagi tutejszych wilków
- Ostatnio kręcił się tu dziwny typek taki czarny, leży pod krzakami - odezwał się Krul.
Desin wtrąciła:
- Może Finn na niego się załatwi. - zaśmiała się.
- Des co ty z tymi żartami masz - śmiał się Silw. - Ten gościu niebezpieczny jest i ma obóz tajemniczych osób, mój sługa to widział i mi powiedział ale nie wrócił już do mnie do pałacu. No i nie żebym się martwił o Finna
- Jest w niebezpieczeństwie???!!!!!!!!!!! - Fryderyk był zaniepokojony.
Zaniepokojenie Fryderyka.
- Tak - Silwer i Desin powiedziweli to.
--- Finn ---
Byli tam fajni goście a do tego podobali mi sie. Nazywali się tak: Ryszard, Czarek, Jarmusz i Jolanta.
cdn
od finna
- Bergen - zapytałem. - Czy ty mnie kochasz?
nie byłem zestresowany, ale bardzo się denerwowałem.
- Kiedyś tak.
- Teraz jest kiedyś - moja poetycka odowiedź.
- ZAMKNIJ TWARZ! - nakrzyczał na mnie.
- Weź ty wyjdź pod krzaczek bo nie chodzisz tam od roku - zaczęliśm się kłócić.
- Bo ja jestem bardziej prestiżowy. - kłócił się.
Kłóciliśmy się.
- Wilki nie załatwiają się do toalety panie wąchaczu stokrotek! - odpowiedziałem jak prawdziwy gangster.
- Ja nie jem własnego żółtego śniegu!
- Nie wiesz nawet czym on jest naprawdę! - nie chciałęm wydać tajemnicy.
Miałem go sczerze dość więc uciekłem pod duży zielony krzak. Była zima a on jako jedyny nie był ośnieżony co zdażało się rzadko. Bergen nie poszed za mnom.
---
Pod krzakiem zauważyłem czarne ciało pokryte moimi odchodami. JAK MOGŁEM GO NIE ZAUWAŻYĆ? wystawało zza krzaka a ja pochłonięty załatwianiem się nie spojrzałem na nie. Zeby nie było liściem zrzuciłem z niego wszystko co zrobiłem i innym lisciem odtarlem jego zmęczoną twarz.
- Proszę pana...? - zapytałem.
- Żółty śnieg... czy to już ta pora roku? - zapytał ochrypłym głosem
cdn
sobota, 3 marca 2018
Od Finna znowu
- No hej. - znów zrobiłem tą super pozę. - Jak tam życie?
Silwer popaczył na siebie.
- Fon, czy ty się dobrze czujesz? Jestem zajęty, niedostępny dla ciebie. - odpowiedział.
Założyłem czarną bluzkę i wyszedłem z jaskini. Jeszcze przed tym rzuciłem kilka frytek w moim domu.
- UDŁAWCIE SIĘ TYM! - krzyknąłem i wyszedłem.
Byłem bardzo zły, ale dumny z siebie. Zaczął padać deszcz. Było całkiem ładnie i słonecznie. Zauważyłem idącą niewiastę. Miała wianek z kwiatów na głowie. Wyglądała jak hipis.
- Ej, młoda. - zapowietrzyłem się deszczem.
Ona była człowiekiem, a to klan wilków, heloooł.
- Co ty tu robisz? - zapytałem gangstersko.
Popaczyła na mnie. Jej wianek spadnoł. Podniosłem go i popatrzyłem na jej twarz. Była uśmiechnięta, smutna i nieśmiała, ale śmiała.
- F-Finn... Jestem twoją siostrą... - powiedziała.
Popatrzyłem na nią zdziwiony i uciekłem do pobliskiej kuchni (ale najpierw pod krzaczek).
Złapałem nusz kuchenny i przyłożyłem go do twojego ogona.
- SKOŃCZĘ TO! - krzyknąłem. - Wiadomo że wilki umierają przez odcięcie ogona - zarzuciłem naukową ciekawostką.
Dziewczyna wbiegła tam i zobaczyła mnie.
- JUŻ NIE JESTEŚ TYM SAMYM FINN'EM!
Zdjęła kaptur który miała na sobie. To był..........
Bergen!!!!!!!!!!!!!!1!1!!1!1!1!!1!1!!!!!
Byłem w szoku. On zaczął się śmiać, ale nie wierzyłem jak mógł zrobić mi taki słaby żart.
- Nie no, dobry żart - zacząłem płakać. - Jestem tym samym Finn'em, dalej lubię krzaki :(
---
Postanowiłem że nie wrócę do jaskini, to koniec. Fryderyk nie był mnie wart, ale nie ukrywam tego że Silwer całkiem nieźle się trzyma. W tej chwili na pierwszym miejscu u mnie (ale w przyjaźni) był Bergen Aczpolet, sławny pisarz. Prut też był moim przyjacielem. Z Desin było wszystko skomplikowane. Kochałem ją, ale ona miała silwa. Szczerze mówiąc krul silwer był u mnie pierwszy na liście moich miłości, desin druga była. Niegdyś Bergen mnie kochał, ale to miłość zakazana.
- NIE WRACAM DO DOMU. - powiedziałem.
- Musisz, Finn. - powiedział Berg.
- Nie - powiedziałem
- Tak
- Nie
- Tak
- Nie
- tak
- ok tak
- tak
- nie
- nie
- nie
- nie
- ok, nie
- FINN, KUAMCO!
- weź wyjdź........ Żart
Śmialiśmy się
Cdn
Od Finna
- Puk puk puk puk - TO SILWER!
- NIE WPUSZCZAJ GO, FRYDERYKU, NIE RÓB TEGO! - zawołałem.
Po chwili przypomniałem sobie, że Dessin też przyjdzie, bo jest jego żoną. A niech to... Już nigdy nikt z nich nie będzie mój, a ja tylko chcę kogoś mieć!
- Finn, co ty odkurteczkujesz? - zapytał. - Weź wyjdź stąd, młody ciapciaku. Masz 1 lat, czy tam 2 lata, ale dalej masz ten okres buntu.
- JESTEM JUŻ DOROSŁY, NIE POUCZAJ MNIE, MAMO - zawołałem. - JESTEM GANGSTEREM, A JAK BĘDĘ CHCIAŁ TO BĘDĘ MIAŁ NAWET PLEZERE.
- Finn, to nie lata 70.
- ZAMKNIJ TWARZ! - to były me ostatnie słowa.
Silw wszedł do domu. Desin była z nim.
- No cześć. - powiedziałem.
- Przepraszam za niego, ma okres buntu i zachowuje się jak karp na święta. - powiedział lekko ale bardzo zawstydzony Fryderyk.
Silwer uśmiechnął się.
- Desin, pozwolisz ze mną do pokoju? - zapytałem wskazując na pierwszy otwór od mojej jaskini. Byliśmy w kuchni (Fryderyk lubi tam być).
- Czyli do łazienki? Spoko - powiedziała Desin.
Poszliśmy. Popatrzyłem na siebie.
- Desin, jesteś doświadczona, jak mam zdobyć Fryderyka? - zapytałem z uśmiechem i smutkiem.
Wilka pomyślała.
- Myślę, że nie pasujecie do siebie. - odpowiedziała. - Ty jesteś kozak, on jest nie-kozak. Fajny rym, co?
Kiwnąłem głową i zaśmiałem się. Odpowiedziałem Desin rzart.
- Hahhahahhahahhahahahhahahah. - śmiała się. - Zawsze miałeś poczucie humoru.
CDN
Od Finna *kocham go*
Podeszłem do Fryderyka, mojej największej miłości.
- Cześć, mój drogi - powitałem go jakże szarmancko i elegancko. Zapewne wyglądałem jak biznesmen czy inny taki gościu, na widok którego każdy wilk stresuje się. Tak jak ja, gdy przyjdzie do mnie żaba.
- Finn? - zapytał Fryderyk z dziwną miną. - Co ty robisz?
Mogło to wyglądać dziwnie, ale przybrałem interesującą pozę. No wiecie, tak, żeby się mną zainteresował.
- Ja? Ach... - westchnąłem. - Tylko się przechadzam...
- Jesteśmy w twojej jaskini. - odpowiedział. - I zaraz przyjdzie tu Krul Silwer, a ty jesteś nieświeży jak dwutygodniowa bułka. - spojrzał na mnie zniesmaczony.
Zrobiłem smutną twarz i popaczyłem na siebie. Poszłem do pokoju.
- On już mnie nie chce... - powiedziałem do siebie.
Po chwili znowu koło mnie znalazł się Prut, tym razem w postaci wróżki.
- Prut... Co ty odkurteczkujesz?
Zaśmiał się mój drogi przyjaciel i zaczął śpiewać:
- Jestem sobie fajny prut, wprowadzę cię w świat taki fajny, elo - po tych słowach zniknął.
- PRUUUUUUUUUUT!