niedziela, 8 kwietnia 2018

Od Finna (Dzięki, Finn)

Minęły już dwa miesiące mojej choroby wilczej depresji. Spędziłem dni na cieszeniu się życiem, mejkapowaniu, tańczeniu i chodzeniu pod krzak. Cały czas bawiłem się z kumplami i było fajnie, ale czasami nudno. Sądzę że jestem wyleczony......... Jednak psycholog musi to powiedzieć. Przytyłem bo jadłem słodyczy ciągle ale to minie przeszkadzało. Byłem załamany tym że jestem gruby............






ALE ŻART WAM ZROBIŁEM!!!!!!!!!!! nie jestem gruby bo ćwicze.
-+(++++++ u psychologa :)
- Witam pana jusz mi lepiej (: - powiedziałem i zrobiłem szczery uśmiech
- Świetnie, Fin!!!!!!!!!!! - krzyknął. - Opowiedz mi o swoim życiu!!!!!!!!!!
Psycholog chciał chyba być moim mężem bo chciał żebym mu opowiadał co robiłem przez całe dni.
- Ja tańczyłem, byłem cool, chodziłem na zakupy, byłem szczęśliwy, załatwiałem się, mejkapowałem......
- widzę kolejny problem......... - powiedział.
- co jaki? - zapytałem.
- jesteś dziewczyną? - zapytał trochę zawstydzony.
- Nie jestem jarmuszem, po prostu chcę wyglądać dobrze - pomyślałem - już jestem piękny.
- masz rację, Finn
On był mną zainteresowany, widziałem to w jego oczach.
- Każdy z nas jest piękny - podrywał mnie.
- J-ja już muszę iść, e-elo. - powiedziałem i wyszłem.
Byłem szczęśliwy bo byłem zdrowy, ale czułem się jak Mimma, no bo wiecie... Nikt jej nie kocha, jej przyszła żona ją zdradza, przyszła przyszła żona jest niegrzeczna, nikt o niej nie pamięta (mam nadzieję że osoba która o niej zapomniała będzie wiedziała że o nią chodzi, jeśli to czytasz: IDŹ POD KRZAK, OSOBO #WściekłyFinnBroniByłejŻony) i niekochana............ Ale byłem szczęśliwy. Przyszłem do domu
- FRYDERYK PSYCHOLOG MNIE PODRYWA!!!!!!!! - krzyknąłem
- Finn, co ty odkurteczkujesz?
Cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz