niedziela, 1 kwietnia 2018

Od Finna :000000

Byłem bardzo podekscytowany bo dzisiaj była Wielkanoc i czekałem na gości. Wszyscy mieli przyjść do naszej jaskini i jesc to super jedzenie. Najbardziej cieszyłem się z poszukiwań zajączkowych prezentów z dziećmi silwa i des i Rapczupem!!!!! Od zawsze wierzyłem w zajączka a z każdym latem moja wiara tylko się zwiększała.
~~~
Malowałem jajka, było ich dużo więc na każdym narysowałem kogoś z moich przyjaciół. Pomyślałem o walentynkach, wtedy nie mogłem przeżywać przygód bo byłem chory (Za rok się zobaczy, Mimuś). Pięknie to wszystko wyglądało. 
Po tym wszystkim czekałem przy stole bo jusz wszystko było zrobione. Cieszyłem się tak bardzo i miałem nadzieję że Bergen przyjdzie, bo dawno go nie widziałem (6 dni).
- Fryderyk, kiedy oni przyjdą - zapytałem
- nie wiem
- kk
I cisza
- A Prut przyjdzie? - zapytałem
- nie wiem
- kk
I znowu cisza. W końcu w drzwiach było puk łuk taki dźwięk, więc otworzyłem. Stał tam Bergen i Rapczup!!!!!! Zaprosiłem ich do środka i usiedliśmy przy stole.
- Co tam, Finn? - zapytał Bergen
- Fajnie, fajnie - odpowiedziałem
- Widać że jesteś szczęśliwy - powiedział Rapczup.
Rzeczywiście, cały się trząsłem i skakałem z radości. Było tak ciepło, tak ładnie, słonecznie....
- tak
- kk - odpowiedzieli Bergen i Rapczup
- A co u was? - zapytałem żeby nie wyjść na głupka.
- Spoko - odpowiedziała Bergen
- Fajnie - dodał Rapczup
- kk
I znowu puk puk.
- KTO TAM? - zapytałem i otworzyłem.
- TO MYYYY !!!!!!! - zawołali dzieci Des i silwa.
Wpuściłem ich i usiedli. Desin była smutna i przyglądała się Rapczupowi czyli Fonowi. Silw przyszedł z świecznikiem. Poszłem z Des do swojego pokoju.
- Czy Silw cię zdradza? - zapytałem
- tak
- jakbym nie był homo to bym był twoim mężem.
- kk
- wszystko może się zmienić - powiedziałem.
- to prawda.
I poszliśmy do kuchni. To była bardzo ważna rozmowa dla mnie. Ale Desin miała depresję więc nie miała żadnych uczuć. Znowu puk puk. To był PRUT!!!!!! cieszyłem się bardzo i go wpuściłem. Dzieci silwa i des siedziały przy stole i też były podekscytowane. I znowu puk puk. Tym razem była to Rolanta. Wiedziałem że mnie odwiedzi i się cieszyłem
- Elo - powiedziała.
- No cześć - postanowiłem zmienić orientacje.
W drzwiach pojawił się nie kto inny jak......... TAŃCZĄCY WILK!!;!1!!1!1!!!!!!!!!!1!1!1!! PRZYPOMNIENIE: pamiętacie jak wilk chciał skoczyć z klifu ale ja mu powiedziałem żeby tego nie robił? To tańczący wilk mu kazał!!!!!! Ten, co ze mną tańczył (jakiś dziwny). No i on był przy tym jak Silw miał problemy gastryczne.
- Ty...... - powiedziałem
- Silwer mnie zaprosił - spojrzałem na silwa po tych słowach.
- TY KAPCIARZU!!!!!!! - krzyknąłem
- Finn, uspokój się - powiedział Fryderyk. - Zaparzę Ci herbatki.
- Ale z ciebie Mima (tak, chodziło o Kat). - zaśmiałem się.
- A teraz wpuść Tańczącego wilka, młodzieży. - powiedział Fryderyk a ja musiałem go posłuchać.
- kk
Wpuściliśmy go i usiadł z nami.
- To wszyscy? - zapytałem.
- Nie wiem - odpowiedział wilk tańczący.
- Może poczekajmy do 13:90 a później zaczynamy - powiedział Bergen.
- okej - zgodziliśmy się.
O 13:60 przyszedł Jarmusz. Szczerze nie chciałem z nim być i nie interesowałem się nim ale on mną tak. Był jak dziewczyna. Wpuściłem go chociaż bylem zły i szczęśliwy.
- Finn!!!!! - krzyknął Jarmusz i rzucił się na mnie.
Widziałem że ma mejkap.
- Jarmusz......? - zapytałem. - Czy ty masz mejkap???????!!
- no - powiedział - W czwartek mam operację plastyczną.
Był zawstydzony ale wiedziałem że zmienił płeć, bo było widać.
- Teraz mów mi Jarmusza.
Teraz już nie chciałem zmienić orientacji. Utraciłem wiarę w ludzkość. Nie myślcie sobie że jestem nietolerancyjny czy coś bo sam jestem homo ale wiecie.
Pojawili się też Czarek, Jola i Ryszard ale byli jusz dobrzy. Dalej czułem coś do Czarka, a Jola i Ryszard byli tacy sobie.
- Cz-cz-cz-cz-czaaaaarek???!!!!;!!!?!!1!?1!!1!1?????1!!2!1!!1!1!1!!1!1!?1?1??????1!1!!?!?!?!?!??????!!!!!!!??!?!?!??!???!????!!1!1!?1?1??1? - szok to byl dla wszystkich!!!!
- Tak to my - powiedzieli
- Proszę nie śpiewajcie - powiedziałem.
- kk
Usiedliśmy sobie, bo była już 14. Jedliśmy a ja nie mogłem się doczekać prezentów od zajonca. Chciałbym dostać krzak ale nie wiem czy zajonc kupił mi krzaka. Chciałem takiego różanego krzaka. Musiałem się ładnie ubrać bo dżinsy raczej nie są dobre na poszukiwanie zajonca. Jadłem dużo jedzenia. Było pyszne. Najbardziej suszone suszi i liście krzaka.
- A teraz, dzieci i Finnie, idziemy szukać zajonca - powiedział Fryderyk.
Ja jako pierwszy wstałem i pobiegłem do ogródka a za mną dzieci (Rapczup też). Znalazłem od razu fajnego ananasa, to była lampka i świeciła na różne kolory. Byłem niezwykle szczęśliwy. Później znalazłem czekoladę i nowe dżinsy z dziurami wow. Później znalazłem papier toaletowy, ale później zauważyłem że po prostu ktoś go wyrzucił i nie był dla mnie (i tak wziąłem). No i odświeżacz powietrza, przyda sie. Znalazłem jeszcze małego krzaka ale to były nasiona. Rapczup znalazł ubrania i pluszowego owca. Do tego kocyk i Pepsi. Marianna otrzymała okulary, książki, stylowe ubrania i zestaw do bycia cool. Mercedes natomiast znalazła zestaw do mejkapa. Poza tym jeszcze dużo ubrań, zabawki i piłkę. No i została welwet która dostała husteczki, papier toaletowy i ręczniki papierowe. No i zabawki i ubrania. Wróciliśmy do domu i bawiliśmy się w moim pokoju a starsi rozmawiali na poważne tematy.
- Ale zabawa - bawiliśmy się.
Usłyszałem krzyk który dochodził z salonu czyli tam gdzie jedliśmy i tam rozmawiali dorośli. Przebrałem się w luźne ubrania i pobiegłem szybko. Czarek, Jola i Ryszard byli źli i............




Zjedli cały tort!!!!!!!!1!1!!1!1!1;1; byłem wściekły i wygoniłen ich z domu.
- Finn, ty niewydarzony krzaku!!!!! - krzyknął Fryderyk - Do pokoju
- Nie mów mi co robić, mam 2 lata, jestem dorosły.
- Finn....... Nie przesadzaj!!!!
Czarek że mnie zażartował
- Nie każdy jest taki odpowiedzialny jak Finn jak widać
Po 5 minutach zrozumiałem i rzuciłem się na Czarka.
- SŁABY TEKST!!!!!!!1!1!1!1
biliśmy się. Nikt nas nie rozdzielił, tylko sobie patrzyli. Dzieci KRZYCZAŁY 'FINN!!!!! FIN!!!!!' i walczyłem dalej. Wziąłem kawałek torta i rzuciłem w Czarka.
- nie lubię cię - groził mi Czarek
- kk
Bylem zły bo zepsuł mi ten dzień. Przyszła straż Silwerka i wzięli ich. Przybliżyłem się do silwa
- uratowałem was wszystkich - powiedziałem - fajnie że straż przyszła ale niepotrzebnie.
- ok
- Finn, nie przesadzaj - powiedział Fryderyk
- przeproś mnie - mówiłem.
- przepraszam, fInn - powiedział i się zaśmiał.
Rozmawialiśmy aż do wieczora ze wszystkimi ale moje myśli co do Jarmusza się nie zmieniły. fajnie było bardzo.
Później przyszedł do nas klaun co wyglądał jak spod biedronki. Obdarowywał nas słodyczami i tortem. Chciał później zepsuć święta, ale byliśmy zmęczeni i go wygoniliśmy. Wszyscy poszli do domuw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz