- Przestań. - mruknął niezadowolony. Dziewczyna spojrzała na niego jeszcze bardziej zaskoczona. Czuła się bardzo dziwnie i dalej była myśli, że to tylko sen. Na pewno nie był to jeden z lepszych snów... - Nie widzisz, że jestem zajęty? - dodał po chwili.
Dziewczyna spojrzała na Evelyn śmiejącą się pod nosem. Przywódczyni mruknęła coś pod nosem i skierowała się w stronę swojego domku. Nowo poznana dziewczyna najwyraźniej nie była chętna do pójścia za Kat. Natomiast przywódczyni miała mały plan.
- Nie idziesz? - zapytała z uśmiechem na twarzy. - Teraz pokażę ci mój dom! - zawołała i ruszyła biegiem do swojego dość dużego mieszkania.
Evelyn ciężko odetchnęła i pobiegła za przywódczynią krzycząc coś do konia.
***
- Chciałabym ci przedstawić najlepszą, najważniejszą, najwspanialszą i w ogóle naj osobę... - ciągnęła Katuś.
Otworzyła drzwi przed nową znajomą i obie ujrzały... Tekliusza!
- Oto Tekliusz! - zawołała. - Jest taki piękny...
Evelyn nie była zachwycona. Wyglądała jakby zaraz miała powiedzieć "mam dość, wychodzę". Smutne trochę. Tylko jedna osoba mogła tak bardzo zachwycić się widokiem małego kotka, który, trzeba przyznać, nie był tak wyjątkowo piękny jak inne rasowe koty.
---
<Evelyn? ^^ Nie wyszło tak źle, słoiczki Seni chyba jednak pomogły^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz