środa, 18 stycznia 2017

Od Dessin c.d Silver

– Nie – odparła. – Nie teraz, nie jutro i prawdopodobnie nigdy. A teraz, jeśli pozwolisz, już sobie pójdę.
– Czegoś nie rozumiem – odezwał się basior, a Dessin odwróciła się w jego stronę. – Jesteśmy razem w stronnictwie wilków. Walczymy razem, jemy razem i pomagamy sobie nawzajem. Masz jakiś powód, dla którego mogłabyś mi nie ufać?
Wadera przystanęła na chwilę. No właśnie, ma jakiś powód? Słowa nieznajomego uderzyły w nią jak fala zimnej wody, która całkowicie oczyściła jej umysł. Miał rację w każdym wypowiedzianym słowie. Biała mruknęła z niezadowolenia, że nawet w głębi duszy musiała przyznać basiorowi rację.
– Dessin.
– Silver. – Skłonił się lekko i uśmiechnął do niej szelmowsko. Biała skrzywiła się.
– Nie pytałam.
Nowy znajomy zdawał się być lekko zbity z tropu. Spojrzał na nią pytająco i zmarszczył brwi.
– Masz coś do mnie? – fuknął. – Zachowujesz się, jakbym wyrządził ci jakąś krzywdę.
Dessin postanowiła przemilczeć to pytanie. Znowu nie wiedziała, co odpowiedzieć. Czym basior jej zawinił? Ha, prawdopodobnie tym, że zjawił się nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiedniej porze. Mógłby w ogóle się tutaj nie pojawiać.
– Jeśli masz mi coś do powiedzenia, mów. Mam nadzieję, że wyjawisz mi chociaż powód twojego zachowania.
– Mógłbyś się choć na chwilę przymknąć? Myślę – warknęła.
– Och, no to nie przeszkadzam – uśmiechnął się ironicznie. – Potrzebujesz spokoju? Wiem, wiem, przy hałasie trudno myśleć.
Dessin próbowała zachować spokój. Odetchnęła głęboko, jednak wiedziała, że to się na nic nie zda. Zawsze denerwowała się szybko. Zgromiła basiora wzrokiem licząc, że na tym się skończy, jednak jej ciało samo rwało się do tego, żeby zadać Silverowi cios. Najlepiej bardzo mocny. Najlepiej w pysk. Najlepiej taki, po którym się nie pozbiera. No i uderzyła.
<Silver?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz