SaigaTokihito |
Im wyżej się wzbijesz, z tym większym impetem uderzysz kiedyś o ziemię
Imię: Toluen, jednak najczęściej (i najchętniej) przedstawia się jako TeloPseudonim: Telo
Płeć: Mężczyzna
Nazwisko: Nesardo
Orientacja: Biseksualny
Rodzina:
- Aibrim Nesardo - ojciec, 55 lat. Jowialny generał co rusz mylący imiona swoich dzieci.
- Lenda Nesardo - matka, 49 lat. Cicha, spokojna niedoszła pani ornitolog o słabym zdrowiu i uczuleniu na pierze.
- Vendea Nesardo - siostra, 30 lat. Mimo różnicy wieku wciąż jest najlepszą przyjaciółką Telo.
- Gavrin Nesardo - brat, 25 lat. Autor większości dowcipów na temat profesji Telo oraz ofiara większości jego sztuczek.
- Landon Nesardo - brat bliźniak różniący się od Telo dosłownie wszystkim prócz koloru oczu.
Głos: KLIK!
Żywioł: Magia
Moce: Telo już od najmłodszych lat wykazywał pewne predyspozycje do posługiwania się magią. Jego umiejętności w tym zakresie nie są jednak na razie jakieś wybitne, bo i nie za wiele robi, by takie były, i sprowadzają się głównie do prostych, mało efektywnych w porównaniu do sztuczek rzeczy, takich jak na przykład podgrzewanie wody, przesuwanie przedmiotów, czy też formowanie świetlnej kuli nie przekraczającej rozmiarami piłki do tenisa.
Charakter: Zamknij oczy i wyobraź sobie, że wywodzisz się z szacownego rodu, którego kolejne pokolenia raz po raz przysługiwały się krajowi w taki czy inny sposób, dostarczając mu głównie genialnych strategów i dowódców, ale także polityków, kapłanów, a nawet - dawno, ale jednak - królową. Masz w żyłach krew bohaterów, bystrych umysłów, które nie raz obróciły w perzynę armię cieszącego się znaczną przewagą wroga, kilkoma odpowiednimi słowami ratowały beznadziejne na pierwszy rzut oka sytuacje, a nawet zaskarbiały sobie przyjaźń samych bogów. Fajnie, co? Nie, jeśli miałeś pecha i urodziłeś się akurat Toluenem Abarianem Nesardo i jedyne, co tak naprawdę odziedziczyłeś po przodkach, to nazwisko i rysy twarzy. No ale cóż, jak powszechnie wiadomo, każda szanująca się rodzina powinna mieć w swych zwartych szeregach czarną owcę. Dlaczego ród Nesardo miałby być niby gorszy? Telo nigdy nie pisał się jednak na to stanowisko; nie był typem buntownika, który wszystko robi na wspak, byle tylko dopiec reszcie rodziny. Po prostu tak jakoś wyszło, a on - wykazując się cechą właściwą prawdziwym Nesardo chociaż w tej kwestii - przyjął swój los z godnością, a przynajmniej z wymuszonym uśmiechem i bez zbytecznego użalania się nad sobą, próbując obrócić całą sprawę w żart. Szybko też zaniechał prób oderwania od siebie etykietki, którą przylutowali do niego krewni; jest po prostu sobą. Leniwym, lubiącym żarty Toluenem, tym uroczym nicponiem, który zabawiając małych kuzynów sztuczkami podczas wizyt co rusz utwierdza członków rodziny w przekonaniu, że wysyłając go do akademii matka skazała go na los utalentowanego błazna, którego szczytem umiejętności będzie kształtowanie płomyków w zajączki. I chociaż Telo nigdy nie należał do tych szczególnie dumnych i skorych do chowania urazy, te słowa zawsze budzą w nim coś przerażającego. Gniew, rozgoryczenie, nienawiść, może uśpione ambicje - ciężko powiedzieć, tak samo jak ciężko określić, skąd i dlaczego się pojawiło. Równie bez powodu Telo stara się tłumić to, cokolwiek to jest, za każdym razem, gdy próbuje wypełznąć z zakamarków jego umysłu i osiąść gdzieś bliżej. Może coś na tym traci, może zyskuje - nigdy jakoś go to szczególnie nie obchodziło. Poza chwilami słabości, w których każdy widzi jedynie to, co złe, Toluen stanowi jednak mieszankę iście wybuchową. Energiczny, wiecznie pełen irytująco pozytywnej energii, nie potrafi usiedzieć za długo bezczynnie; zawsze musi mieć czymś zajęte ręce, szczególnie, jeśli ma się na czymś skupić. Na co dzień nie jest zbyt towarzyski, uwielbia jednak wszelkiego rodzaju występy, a jeszcze bardziej skupianie całej uwagi widzówna sobie. Ma cięty język i skłonności do odwracania kota ogonem, a komplementy prawi prawie równie dobrze, jak kłamie. Zawsze stara się dotrzymać obietnic i prawie nigdy mu to nie wychodzi, w pewnym sensie można więc nazwać go niesłownym i nieobowiązkowym, szczególnie biorąc pod uwagę jego skłonność do udawania, że nie ma problemu. Jego kreatywność miejscami bywa przerażająca, a spryt i umiejętność podejmowania szybkich decyzji - podobnie zresztą, jak ta tajemnicza zdolność do przekonującego udawania, że zawsze wie, co robi - upodabniają go bardziej do rudego lisa niż do czarnego niedźwiedzia, którego ród Nesardo ma w herbie. Telo nie należy do osób bardzo nienawistnych ani zazdrosnych, szczególnie porywczym też nazwać go nie można. Zamiast tego jest trochę zbyt sentymentalny, empatyczny i dobroduszny. Cóż, bywają gorsze czarne owce, prawda?
Umiejętności: Przede wszystkim iluzja, jednak nie ta, którą można by podciągnąć pod prawdziwą magię, a jedynie sztuczki pokroju wsadzania popielniczki do butelki po winie. Od lat jest to pasja Telo, który wciąż z zapałem doskonali swoje umiejętności i opanowuje coraz to nowe triki - a od mniej więcej roku stanowi także główne źródło utrzymania. Zwinne palce czynią z niego także całkiem sprawnego kieszonkowca i włamywacza (nie żeby kiedykolwiek próbował swoich sił w którymś z tych zawodów, skądże znowu). Ponad to całkiem nieźle radzi sobie ze szpadą i potrafi grać na skrzypcach.
Zainteresowania: Magia i iluzjonistyka, co chyba nie jest już w tym momencie szczególnie zaskakujące. Interesuje się też trochę ornitologią, do której pociąg odziedziczył po matce, przepada za literaturą grozy oraz jazdą konną. Ponad to od pewnego czasu do grona jego zainteresowań dołączyła także historia starożytna.
Zauroczenie: Pewien niespełniony pisarz
Co lubi:
- Spać do późna
- Odpoczywać
- Wiosnę
- Śnieg
- Zwięrzęta, w szczególności gtaki i gady
- Pływanie
- Kawę bez mleka i cukru
- Whiskey i czerwone wino
- Kraciaste koszule
- Owoce
- Czekoladę
Czego nie lubi:
- Swojego pełnego imienia
- Szampana
- Wysiłku
- Być zmuszany do czegokolwiek
- Nadprogramowych obowiązków
- Papryki w jakiejkolwiek postaci
- Roślin doniczkowych
- Ropuch
Ciekawostki:
- Bardzo lubi wywijać dobrym znajomym jego zdaniem wybitnie zabawne numery, chętnie też prezentuje im wszelkiego rodzaju nowości w swoim programie artystycznym (najczęściej również z zaskoczenia).
- Od pewnego czasu coraz poważniej zastanawia się nad spróbowaniem swoich sił w malarstwie, nie ma jednak żadnych motywacji, by się za to zabrać.
- Ma skłonność do zbyt szybkiego mówienia, zwłaszcza jeśli akurat jest wzburzony. Trajkocze wtedy jak katarynka, a wszelkie próby zwrócenia mu na to uwagi to walka z wiatrakami.
- Jego rekwizyty zajmują w mieszkaniu więcej miejsca niż przedmioty codziennego użytku i pod żadnym pozorem nie pozwala ich dotykać. Nikomu.
- Do tej pory utrzymywał się z występów na przyjęciach, jednak w chwili obecnej wisi nad nim widmo konieczności poszukania stałej pracy.
- Jest dosyć stały, jeśli chodzi o uczucia. Jak już sobie kogoś upatrzy, to zauroczenie za szybko mu nie przechodzi.
Kierujący: Katiś1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz