Klany

Strony

poniedziałek, 24 grudnia 2018

od Finna świętecznie

To ten dzień, ten niezwykły dzień pełen krzaków i innych roślin, gdzie możemy zjeść frytki razem z rodziną. Zaprosiłem wszystkich na święta do zamku, miały odbyć się właśnie dzisiaj. Ubrałem specjalny garnitur, który pięknie podkreślał mój ogon. Szykowałem się z Fryderykiem na pójście do Silwera, który zapewne już czekał z jedzeniem i świecznikami. Było pięknie, nie mogłem się doczekać, a w tym roku byłem wyjątkowo grzeczny, więc z pewnością coś dostanę!!!
- Fryderyk, kiedy idziemy???? - pytałem co chwilę bo byłem niecierpliwy.
Patrzyłem na Fryderyka, byłem cierpliwy i cierpliwie czekalem na wyjście. Nie mogłem się doczekać. Bałem się że będzie tam Czarek....
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do zamku Silwa, poszedłem pod krzak przed tym, żeby nie zaśmiecać mu krulewskich krzaków chociaż pewnie i tak pójdę ich skosztować. Weszliśmy do zamku, a tam... stół pełen jedzenia i..... goście. Dużo gości. Wszyscy, których znam, też ci, których nie lubię. Zauważyłem Desin. Była piękna, wyglądała jak jeden dolar albo żółty śniegodolar. W zamku snieg był ozdobiony frytkami i żółtym śniegiem. Magiczne... Na środku stał duży krzak... był piękny, miałem ochotę go wypróbować, ale wiedziałem że pod nim są prezenty. Paczałem na nie, nie widziałem co dostanę od Mikołaja. 
Podszedłem do Des i powitałem ją. Jej dzieci od razu do mnie przybiegły i poszliśmy rozmawiać. Fryderyk natomiast rozmawiał ze starszymi wilkami. Wszyscy usiedliśmy do stołu gdy wszyscy przyszli. Zaczęło się jedzenie, moje czekanie na prezenty i rozmowy o polityce. Zaczął je Silwer, który był prezydentem magicznego świata. Ryszard nie zgadzał się z tego poglądami i też chciał startować na prezydenta. Ja oczywiście głosowałem na Silva.
Czekałem tak długo, było głośno. aż w końcu się doczekałem !!!
- prezenty - krzyknołem!!!!!
Małe wilki rzuciły się pod choinkę, a Jolanta krzyknęła, żeby się uspokoiły, bo Mikołaj musi przyjść. Czekaliśmy na 2 gwiazdę, bo pierwszą przegapiliśmy. Gdy już się pojawiła, Mikołaj przyszedł. Był ładny, chociaż w podeszłym wieku. Podszedłem do niego i powąchałem, on uderzył mnie ogonem i powiedział ,, ktoś tu był niegrzeczne >:-(". Byłem załamany, przecież cały rok starałem się być grzeczny :-(.
Ze strachem czekałem na swoją kolej, chowałem się po katach, bo wiedziałem co się stanie... Nie dostanę prezentu, tylko gałąź krzaka róży. W końcu ja...... podeszłam do mikołaja, a on spojrzał na mnie miło. Bałem się i drżałem. Podał mi prezent i......























Zawołał innego wilka. Bylem w szoku, bo myślałem że będzie na mnie zły i da mi gałąź krzaka róży. Odetchnąłem i poszłem do małych wilków żeby im pokazać co dostałem. One dostały zabawki i się bardzo cieszyly. Ja się bałem, bo może Mikołaj zapakował mi gałąź krzaka róży w prezent. Powoli otworzyłem, woda ze mnie leciała, bo bylemz estresowany. To było...
..

.































nowoczesny przenośny krzak! Zawsze o takim marzyłem. Dziękowałem Mikołajowi w myślach, ale nie miałem zamiaru już do niego podchodzić. Wszyscy świetnie się bawili, dostawali niesamowite prezenty i tańczyli. Później Silw przypomniał sobie że nie dzieliliśmy się liściem. Wszyscy wzięli liście i składali sobie życzenia. Do mnie najpierw podszedł Silwer, popatrzyłem na jego ogon i zjadłem jego liścia życząc mu wesołych święt i szczęśliwego nowego roka. Brałem od każdego duzy liść, bo nie najadłem się za bardzo :-/ Było fajnie
cdn

sobota, 22 grudnia 2018

od Finna

Wiecie jak bardzo cudownie się wtedy czułem? Bardzo. Wilki prosili mnie o numer telefonu, Silwera też, ale ja byłem trochę zazdrosny. Nie przejmowałem się tym że jego też proszą, wiedziałem że on kocha mnie najbardziej. Wilki chciały zrobić ze mną zdjęcie, pozowałem do wszystkich i robiłem takie miny jak te dziewczyny dziwne. Dałam Silwerowi do zrozumienia że muszę pod krzaczek, więc on poszedł razem ze mną jak to zwykle dziewczyny robią. on mi trzymał futro, gdy wykonywałem swoją pracę. Później ja mu trzymałem (futro). Zauważyłem Jarmusza, który spoglądał zza drzewa.
- Elo ziom! - krzyknąłem do niego.
Wyszedł zza drzewa i podszedł do mnie trochę wystraszony.
- Kto ty jesteś? - zapytał nieśmiało
- Finn Serdeczny - odpowiedziałem
- Serio? - zapytał
- A co, nie wyglądam? Wyładniałam, co?
Jarmusz przełknął ślinę i trochę się zarumienił
- Noo... - mruknął
- Fajna ze mnie wilka, co? - znowu zapytałem a on był już zielony
- Ł-ładna dzisiaj pogoda, nie s-sądzisz? - zapytał żeby zmienić temat
- Bo ja tu jestem - trochę mnie poniosło
Wtedy Silv wyszedł pod krzaka i spojrzał na Jarmusza. Podałem mu futro, on je założył i spojrzał na Jarmusza. Spojrzałem na Jarmusza.
- Siema - powiedział Silv i wyjął gumę z torebki. - Chcesz, stara? - zapytał mnie
- No - odpowiedziałem i wziąłem od niego.
- A ty, stary? - zapytał Jarmusza
On kiwnął głową przecząco. Silv podał mu gumę, a on ją zjad. Popaczałem na niego chwilę i w ciszy. Było trochę głośno przez odgłosy krzaków i natury.
- Wiesz co - zaczołem - masz predyspozycje do bycia dziewczyną, Jarmusz - powiedziałem, a on się zarumienił czerwony.
- Co powiesz na wspólny spacer i zakupy? - zapytał Silw patrząc zza okularów. Jaki on był piękny.
- K-krzakowy p-pomysł - mówił
- pomogę ci się pomalować, a ty Finn idź po ciuchy - powiedział Silw.
Wyjął mejkap z torebki i zaczął działać. Ja wyjąłem z torebki ubrania i go przebrałem patrząc uważnie na jego ogon. Ze ja go wcześniej nie widziałem... wybraliśmy takie ubrania jak te nasze. Były trochę wulgarne, bo odsłaniały ogon. Jarmusz był zawstydzony, ale po tym jak mu dałem gumę poczuł się pewny. Był bardzo pewny.
- ale jestem piękna - powiedział.
- no, niezła diwa z cb - powiedział Silv - ale ja lepsza hehe
Był 32 grudzień, niedługo święta. Paradowalismy po mieście i oglądaliśmy przeceny w sklepach. Urządzimy święta w zamku Silwerki.
- WESOŁYCH ŚWIĘT!!!!!!!!! - krzyczeli wilki - SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKA!!!!!!!!! - dodawały wilki
dziękowaliśmy im i puszczaliśmy świąteczne rapy z głośnika. Kochali nas wszyscy, ale nie mieli ochoty na rozmowę, bo gdy zbliżaliśmy się do nich, szybko ale wolno odchodzili... Pewnie musieli się przygotować do święt. Widziałem Mikołaja na rynku, podszedłem do niego i zrobiłem zdjęcie. Zaproszę wszystkich na święta do zamku
cdn

wtorek, 18 grudnia 2018

od Finna

Krzyczałem dalej, wolałem Silva albo jego służących. Oni byli w pomieszczeniu więziennym, ale tylko się uśmiechali i mówili ,,co taka śliczna dziewczyna tu robi?".... serio mejkap ma taką moc? A może to ja go umiem robić.
- Wypuść mnie, Czarek. - powiedziałam
- Bo co???? - zapytal.
- Wypuść mnie to zobaczysz ok?
- Ok
Głupi mnie wypuścił, a ja mu przywaliłem. Upadł, a stare wilki siedzące w celach zaczęły się śmiać i wiwatować. Gwizdali i klaskali, a do tego wydawali odgłosy jakby nigdy nie widzieli ładnej dziewczyny z siłą w owłosionej łapie.
- Cicho bądźcie niewydarzeńce - powiedziałem i wyszłem z budynku. Służący zaczęli biec za mną i pytali o numer, ja im dawałem zręcznie krzaka. Wszyscy mnie kochali, dzwonili, pisali na fejsbuku.... nie dziwię im się, ładna wilka ze mnie była (; ;****
"Elo duża, widziałem cię dzisiaj pod krzakiem, nieźle ci poszło (((;" - pisał jeden. Ja mu odpisałem "Cześć mały, tobie natomiast poszło beznadziejnie ;*". Pisali podobne wiadomości, czasami niecenzuralne i od razu je zgłaszałem. Zapraszali mnie do znaj i czułem się jak sławny gość.
Założyłem futro (sztuczne) różowe, złotą spódniczkę mini, białaą bluzkę i białe okulary (takie duże, okrągłe) żeby mi pasowały do bluzki, do tego jeszcze białe kozaki i ułożyłem futro włosy tak ładnie i z pomocą lakieru. Wyszłem tak z domu i spostrzegłam dużo wilków.... czekali na mnie, robili zdjęcia i mówili że wyglądam pięknie. Były tam jeszcze wilki, które albo chciałaby byc moimi bff, albo są homo. Poszłem na spacer i na nich nie patrzałem. Czasami coś im odpowiadałem, ale nie często i oczywiście moje odpowiedzi były super. Brakowało mi krzaków, więc wskoczyłem za jeden z nich i się załatwiłem. Chciałem to zrobić cicho, ale głośno, ale wyszło jak zawsze... Wyszedłem z lekko poplamionym futrem. Potem poszedłem do królestwa Silwera, bo miałem dość paparazzi. On mnie nie przyjął, bo myślał że jestem ładną wilką.
- to ja, Finniusz Serdeczny. - powiedziałem. - Tylko pod przebraniem ładnej wilki... OPOWIEM ci wszystko, tylko mnie przyjmij pls - prosiłem
- No ok, chodź- odpowiedział i mnie wpuścił.
Wszedłem i usiadłem obok niego.
- Widziałem Czarka.. tego z więzienia. On wziął mnie za wilkę, co za dekiel, chciałem mu zrobić żart i poszedłem pod krzak się pomalować i załatwić potrzebę. On mnie zaprosił do więzienia, ale mnie zamknął w klatce, krzyczałem ale wszyscy mnie podrywali ! Powiedziałem żeby mi otworzył bo coś chcę mu pokazać, a ten głupek otworzył i go pobiłem i uciekłem. Wszyscy mnie kochają i mają za wilkę!!!!!1 piszą do mnie i w ogóle ! - opowiedziałem.
- Mam plan... - nic więcej nie powiedział, poszedł do swojego pokoju, zamknął drzwi a ja musiałem czekać.
***
Wrócił i go nie poznalem... Wyszedł z drzwi piękny wilk, a może jednak wilka. Wyglądał jak ja, różowe futro, złota spódnica i te kozaczki.... Uśmiechnął się do mnie i wyszliśmy. Miał jeszcze mejkap podobny do mojego. Szliśmy sobie , głośnikiem i puszczaliśmy rap i muzyke dla dziewczyn. Patrzyli na nas wilki.
cdn

niedziela, 16 grudnia 2018

od Finna

Popatrzyłem na jego ogon. Podobał misie, nie ukrywałem tego. Krążyłem wzrokiem za ruchami, które wykonywał. Niesamowite, z jaką pasją i subtelnością poruszał się jego bliski przyjaciel. Coś mi tu nie pasowało... Wziął mnie za wilkę, no nie wierzę. W sumie to dobrym pomysłem jest udawanie wilki i tym samym zdobycie jego ogona.
- No co ty - zarumieniłem się - dzięki za heheheh komplement - śmiałem się jak wilka. Skoczyłem za krzaczek mówiąc że muszę przypudrować nosek, wtedy wyciągnąłem torebkę i zacząłem nakładać mejkap (i zrobiłem to co się robi pod krzakiem). Nawet jeśli mam tylko udawać, to zrobię to jak najlepiej i się w to wczuję jak nikt inny.
- wróciłam hehe - śmiałem się cicho i zalotnie. Wyobraźcie sobie mój idealny makijaż jak u chłopaków którzy też czują się wilkąmi.
- pięknie wyglądasz Finn - powiedział Czarek.
- dzięki stary - wtedy popełniłem pierwszy błąd, nie przemyślałem tego i z automatu powiedziałem właśnie to. musiałem jakoś z tego wyjść, więc złapałem jego ogon - bierzesz cos, że jest taki miękki?
- mam dobre geny - odpowiedział z gangsterskimi okularami
- hehe, też bym tak chciała
On zaprowadził mnie do swojego domu (dalej był w więzieniu, ale pozwalało mu wychodzić). Szłem sobie wolno ale szybko, co chwilę powtarzając ,,trudno chodzic w szpilkach" albo "biedne my kobiety,,. On chciał mnie zanieść, ale nawet nie podniósł, bo ostatnio trochę mi się przytyło, ale zręcznie wyszłam z tego, mówiąc: ,, opuściłeś trening na siłowni, co?''.
Byliśmy już w królestwie Silwera, w więzieniu, właśnie obok jego pałacu było więzienie. Dziwne trochę, bo Czarek jakoś uciekł i mógł zabić Silwa za to. Weszliśmy, on jak dżentelmen wpuścił mnie jako pierwszego do celi i....




















zamknął. Poczujcie mój szok!!!!!!!! Byłem w szoku, zacząłem krzyczeć cicho. Krzyczałem głośno mimo tego że obok byli inni źli wilkowie.
- co taka ładna wilka robi w takim okropnym miejscu? - zapytał jeden. był duży, ohydny i w tatuażach. Ciekawe za co siedział pod krzakiem. Skoczyłem za więzienny krzak (bo z pełnym pęcherzem nie wypada) i krzyczałem dalej.
cdn!1

wtorek, 27 listopada 2018

od Finna "spotkanie po latach"

poszedłem do źródełka i napiłem się wody spod różanego krzaka. To było piękne miejsce, pełne wody, trawy, wody i krzaków. Spojrzałem na siebie, a za sobą zauważyłem nieprzyjaciela. Zamarłem udając że go nie widzę i co chwilę patrzyłem na siebie, ale on tego nie widział. lub widział ale udawał że nie widzi. Byłem przerażony. Przerażony pobiegłem jak najdalej od tego miejsca, ale tak dyskretnie żeby on nie zauważył. Napiłem się wody ze źródełka i odetchnąłem. Co mam robić halo. Czy podejść do niego?????
- Hej - zdobylem się na odwsge i krzykłem do niego choc był daleko.....
- elo elo - odpowiedział, a ja poczułem z kim mam do czynienia.
żałowałem tego co zrobiłem. bardzo żałowałem, bo zobaczyłem kim on jest.
- cześć - powiedziałem przestraszony ale nie bałem się, nie chciałem pokazywać że się boję, choć się bardzo bałem że to widać a nie było w końcu widać tego że się boje, chociaż się bałem.
podszedł bliżej mnie. widziałem już kim jest i bałem się jeszcze bardziej. Na pewno nikt z was nawet o tym nie myśli, ale zaraz przeżyjecie szok. Bez przedłużania:
- Finn???!!! - zapytał mnie.
Wyglądał z jednej strony na zaskoczonego, a z drugiej strony na szczęśliwego. Patrzał na mnie. Chyba nie był zbyt zadowolony...
- Nooo, we własnej osobie - zawstydzony byłem, ale musiałem udawać że nie jestem. Sięgnąłem po krzak i zacząłem wdychać zapach jego liści. Od razu poczułem się lepiej, trochę senny, ale szczęśliwy i pełny energi.
- Finn, ja cię nie widziałem tyle czasu! w więzieniu o tobie słyszałem, moja paczka też! - był krzyczący.
- No wiesz... ładna dzisiaj pogoda co nie? - próbowałem zmienić temat.
Pewnie chcecie wiedzieć kim on był. To był... Czarek... tego nikt się nie spodziewał. Nie wyglądał jak stary Czarek gangster, teraz bardziej jak Jarmusz. Czarek był kochany przeze mnie i teraz trochę się zawstydziłem.
- Finn...... w więzieniu myślałem o czymś......- nie wiedziałem czy on mnie kocha czy nie, ale ja go nie wiem, a on mnie tak.
- No mów - mówiłem ja
trochę za dużo osób było w moim magicznym świecie i ciągle musiałam do nich pisać i takie inne sprawy, męczące. Ale chociaż miałem dużo lajków na wilkowym fejsbuku.
- Ja chyba jestem hetero
No to przeżyłem szok. Nie spodziewałem się że on jest hetero i troche mi było smutno bo nie mogłam z nim być.
- co!!!!!!! - krzyknąłem - okłamałeś mnie
- jak? kiedy? gdzie? - pytał trochę zły i zdziwiony ale spokojny i wyluzowany.
- no bo udawałeś że mnie kochasz - powiedziałem
- oszukujesz sama siebie gościuwo, no i dalej możemy być razem. - powiedział
- yyyyyyyy, co ty powiedziałeś? przecież jesteś hetero - odpowiedziałem zdziwiony.
Teraz to nie wiedziałem co robić, czy on jest... wilką? Na to wygląda.
- wytłumaczyć ci to? - polowałem głową na tak - bo ja jestem hetero, co nie? i lubię wilki, ale nie pany wilki tylko panie, wiesz? no i ty jesteś taka... heh, ładna wilka że wiesz - wykonywał dziwne ruchy ogonem.
cdn!!!

sobota, 15 września 2018

Od Finna

Zadzwoniłem do Silwa a on odebrał.
- halo zakład dla świeczników? - zapytał Silwerek.
- nie, to ja Finn
- Finn... To nie tak jak myślisz!
- Mam sprawę, chcę cos zgłosić
- a co
- jest taki jeden krzak, jest niebezpieczny
- jak się nazywa? Zajmiemy się tym - po tym zawołał "władze!"
- Krzakiusz Zieloński, jest jeszcze naleśnikowy wilk z krzakiTV
Silw chyba zaczął się dusić i się rozłączył. O co mu chodziło. Może o to że miałem jeszcze jego liście w futrze? Postanowiłem iść do krulestwa, a najpierw pod krzak (nie Krzakiusza). Wbiłem mu do domu i krzyczę
- SILWER!!!!
Założyłem okulary gangstera. Silw się zjawił a ja ukłonilem, bo jednak muszę być kulturalny bo to krul.
- wasza wysokość.... ODPOWIEDZ MI!!!
- finn..- po tych słowach wziął mnie do pewnego pokoju pełnego świeczników.
- co do kurteczki???
- nie mów nikomu ok???
- k
- co
- ale ty jesteś nie młodzieżowy
Podziwiałem świeczniki, ale Silw nie pozwalał ich dotykać. Coś dziwnego to było, bo Silwer wyglądał na smutnego, ale świeczniki kochał, może miał wilczom depresje. On patrzył na nie z tęsknotą, a ja myślałem o Desin, bo przecież ona jest jego żoną.
- Silwerek? - zapytałem ale się uderzyłem w twarz później, bo przecież był krulem. Dziwne bo teraz zacząłem go znowu szanować. - to znaczy krulu Silwerze spod różanego krzaka?
- tak, Finniuszu? - zapytał wpatrując się w świecznika.
- lubisz desin? - zapytałem też
- kocham ją jak świeczniki - powiedział a ja byłem w szoku.
- ale szok.
Poszedłem sobie gdzieś pozniej zostawiając Krula Silwa i swoje problemy. Byłem taki dramatyczny.

wtorek, 21 sierpnia 2018

Wowow

- oszust!!!! - to był głos pruta
Po chwili zauważyłem psa i zacząłem go agresywnie głaskać, bo byłem zestresowany ale spokojny i piłem herbatkę. Podeszłam do Pruta i chciałem go uspokoić. Ale on nie chciał.
Zostawiłem go. Od jakiegoś czasu unikałem problemów (tak jak teraz). Zauważyłem krzaka. Działał na mnie dobrze i nie byłem zestresowany. Był w tym niezły. On dodawał załatwianiu super nastroju. Ten klimat był fajny.
- jestem Finniusz Serdeczny tak w ogóle - przedstawiłem się.
Krzak był zielony, a jego liście dotykały moje czarne puszyste futro. Czułem się zacnie, ale ktoś musiał to zepsuć. Jakiś gość tu stał (był wilkiem) popatrzyłem na niego. Podeszłem powoli. On mnie śledził, obserwował, nakrył mnie na dziwnych rzeczach z krzakiem.
- pachniesz frytkami - stwierdziłem a on się przeraził. - chcesz się przyłączyć?
- mogę w sumie, ale uważaj na tego krzaka - powiedział to cicho - on chce cię wykorzystać.
- jak to
- no najpierw pozwoli się załatwić i porozmawia a później się odpłaci zakażeniem ogona.
- naprawdę????
- nie oglądasz krzakiTV? Ty to w ogóle nie jesteś na topie
Trochę mi smutno było, bo krzak był sympatyczny.
- to jak, ryzykujemy? - zapytał mnie w końcu ale ja nie byłem przekonany.
- ryzykujemy bo w końcu nie jesteśmy wąchaczami stokrotek!
No i poszliśmy. On się mu przedstawił jako Naleśnikowy wilk, to był fajny pseudonim. Ale ja że chciałem być anonimowy to przestawiłem się jako Serdeczny Sendłicz nie zdradzając swojej prawdziwej tożsamości. Krzak mówił że się nazywa Krzakiusz Zieloński to zapamiętałem i w domu wpisałem w interneta. No to on najpierw się załatwił ale ja znowu zakryłem oczy bo nie byłem przystosowany do tego. On trochę nieśmiało wyglądał, ale był śmiały. Lubiłem go i chyba kochałem. No i był gangsterem, ale to przypominało mi Fryderyka i Czarka. Uciekłem żeby mnie nie wykorzystał. Byłem w domu
- Fryderyk!!!!
- co, Finn???
- spotkałem gwiazdę
- masz autograf?
- nie a co
Fryderyk westchnął.
- kto to? - zapytał.
- Krzakiusz Zieloński
- Finn!!!!!!
- co? - zapytałem.
- przecież on jest gościem nie dla małych wilków!!!! Nie wiesz co robi!!!!! - mówił spokojny ale zły i przestraszony - byłeś sam?
- był jeszcze naleśnikowy wilk
- to jego wspólnik! - zawołał. - zrobili ci coś? Jak twój ogon? Masz jeszcze jego liście na sobie!
- czemu nie
Fryderyk był zły
- powiedziałeś mu jak się nazywasz?
- nie, wyjawiłem tylko pseudonim
- uffff
- a co to za kanał krzakiTV? - zapytałem
- Finn... To dla dużych wilków.
- skąd wiesz? Jesteś kotem i to małym, mniejszym ode mnie.
Fryderyk się zestresował i poszedł gotować dalej.
Cdn

niedziela, 19 sierpnia 2018

Od Finniusza

- o co ci chodzi smrodzie - zapytał mnie.
- o nic żółty śniegu - odpowiedziałem.
- k
- kk
Poszedłem pod krzak żeby go ignorować i żeby on był zły na to. Tam zastałem jego duszę.
- Czesc - powitał mnie
- o mój krzaku ty mówisz - zdziwiłem się.
Zauważyłem idącą w moją stronę Desin. Zestresowałem się.
- Hej Des - powiedziałem.
- Elo Finn - ona chyba też była gangsterem.
- chcesz się przyłączyć? - zapytałem.
- ale żeby Silwer mnie nie nakrył k?
- no ok
I podeszła pod krzak a ja wyszedłem jak dżentelmen i zasłoniłem oczy. Słyszałem dźwięki natury.
- jak było - zapytałem gdy wyszła.
- odlotowo - powiedziała.
Teraz była moja kolej, ale Desin nie zakryła oczu. Zrobiłem ekhem ekhem żeby nie było, tak dyskretnie to zrobiłem. Przybył mi Prut na pomoc.
- Cześć Finn
- elo prut - zastanowiłem się - kim tak w ogóle jesteś?
- no prutem
I wtedy zaczęła się walka. Wiedziałem że prut to oszust!!! Bił mnie i obrażał ale ja miałem lepsze odzywki i mu szło w ogon. Desin paczała na nas zaskoczona. Uciekła po chwili bo to było zbyt emocjonalne dla niej i zbyt dużo przemocy. Pobiegłem gdzieś pod krzaki.
- Fonn, jesteś opętany? - zapytał prut.
- nie, a ty
Krzaki naruszały moją prywatność, ale się nie przejąłem. Biegłem dalej. Po chwili wpadłem na kamień. Obudził się mój głosowy głos w głowie.
- Finn........ Co tam u ciebie?
- właśnie walnąłem się w kamień więc trochę słabo, ale dzień mija mi fajnie
Usłyszałem głośny lecz cichy krzyk...
Cdn

czwartek, 9 sierpnia 2018

Od Finna

Byłem detektywem. Fryderyk ostatnio zrobił się jakiś taki dziwny, wściekły lub coś takiego. Nie sądzicie? Wybiegłem z domu w pogoń za nim. Nie widziałem go. Co? Biegnę, nie wiedząc gdzie. Nie widziałem Fryderyka, więc jak mogłem go gonić. Ach, ten Finn... Czy to ma jakiś sens.
Usiadłem pod krzakiem i zacząłem się rozglądać.
- Hej. - powiedział Fryderyk, który stał przede mną. Jak on się tutaj znalazł? I czemu używa kropek nienawiści!!1!!???
- Fryderyk? Myślałem że z nami koniec! - płakałem.
- Jestem groźny, więc ty lepiej się ode mnie odkrzakuj, żółty śniegu - powiedział i założył gangsterskie okulary. I ON CHCE BYĆ GANGSTEREM JAK JA NIM JESTEM???!!!
- Fryderyk, co ty odkurteczkujesz? Zachowujesz się jak krulik (połączenie krul i królik) wypuszczony spod krzaka. - kłóciłem się.
- Kłócę się, nie widać? - kłócił się. - A ty jesteś jak... Percia po mehu!
I się kłóciliśmy. Ech, nigdy nie widziałem takiego Fryderyka. Zawsze był miły i poważny, a teraz uważa się za gangstera, co oczywiście nie jest prawdą, bo ktoś taki nie może być gangsterem. Czytałem nasze stare wiadomości, chociaż nigdy ze sobą nie pisaliśmy i stwierdziłem, że nasza znajomość się zepsuła. Kiedyś Fryderyk tak ładnie to mnie mówił, "Finn". Teraz mówi inaczej... Było mi smutno. Poszedłem do domu zostawiając kłócącego się Fryderyka pod krzakiem. Zamknąłem drzwi i płakałem, a do tego robiłem frytki. Moje łzy były jak olej frytkowy. Było ich dużo. Fryderyk, czemu nie może być jak kiedyś :( przeżywałem koszmar, było mi smutno. Co mam teraz robić? Nie wiedziałem jak naprawić naszą znajomość.
Frytki były gotowe, położyłem je na stole i usiadłem. Jadłem je. Miałem potrzebę rozmowy z krzakami. Włożyłem frytki w pudełko i poszedłem. Spotykałem przyjaciół, ale nikt nie był taki jak Fryderyk. Nie znałem go tak długo, może 2 miesiące. Podszedłem do krzaka
- Co mam zrobić - zapytałem.
- Finn, nie tak bezpośrednio - odpowiedział tajemniczy krzak. Odetchnąłem.
- Hej - zrobiłem Finnową pozę. - Co mam robić, krzaku?
- Opowiedz mi najpierw co się stało, nie jestem wszechwiedzący.
Czułem się jak u tego wilczego psychologa, gdy miałem WILCZOM depresję. Nie zwykłom, nie krzakowom, nie finnowom. WILCZOM.
- Fryderyk - zacząłem mówić a krzak spojrzał na mnie wzrokiem "po co ty jeszcze tu jesteś". - Fryderyk już mnie nie kocha, kiedyś był moim przyjacielem i ładnie mnie nazywał, a teraz już nie. Brakuje mi tego, teraz on kocha kogoś innego, krzaka :( - byłem smutny, ale szczęśliwy.
Krzak podzielał mój smutek ale szczęście.
- napraw to - powiedział krzak
- ale jak do kurteczki - byłem już niecierpliwy.
- Musisz być miły, kochać go i takie tam -powiedzuał.
Pobiegłem do Fryderyka. To były dobre rady.
- FRYDERYK - zawołałem
- no co
- kocham cie - powiedziałem
CDN!!!!!

piątek, 27 lipca 2018

Yay

- Twojemu ogonowi nic nie grozi - powiedział mój kumpl fryderyk.
- dzięki frytkom.. - odetchnąłem z ulgą bardzo ulgową. Zapewne miałem bilet ulgowy na coś.
Chciało mi się spać ale byłem wściekły i w szoku jeszcze. To te emocje. Byłem wilkiem bardzo emocjonalnym.
- na krzakową frytkę finn - zaczął Fryderyk - co ty tak panikujesz.
- TY NIE WIESZ?????!! - zaputalem w szoku. - to nie te czasy Fryderyk. Teraz już nie chodzi się na spacery, a jeździ autem.
Fryderyk popaczał na mnie mądry. Nie wiedział o co mi chodzi bo nie był tak nowoczesny jak ja, czasami był jak stare spleśniałe frytki.
- Finn o czym ty krzakujesz? - zapytał - Zachowujesz się jak hetero w homo klanie.
Cieszyłem się że twof zostało otwarte, a najbardziej kochałem słownik autorstwa Mimmy. No i całego bloga, tak tak.
- no fajnie - powiedziałem. - ale ja jestem bi.
Kropkę nienawiści dałem na koniec. To był szok. Fryderyk podeszedl do mnie i wyszedł z domu zamykając wściekle drzwi. Pierwszy raz coś takiego się stało. Przyglądałem mu się jak idzie gdzieś. To chyba jakaś tajemnica, nie wiem. Detektyw Finn wkracza do akcji....
Cdn, jutro będzie może opowiadanie.

czwartek, 12 lipca 2018

Znowu Finn

 Byłem wściekły i smutny, jak on tak mógł. Po drodze chciałem skoczyć za krzak, ale pomyślałem "Finn, nie pogrążaj się" więc zrezygnowałem. On mnie prowadził do swojego domu, bałem się, bo może dalej jest mną zainteresowany i zrobi mi coś złego... A może to ja byłem nim zainteresowany? Postanowiłem mu powiedzieć coś niegrzecznego, żeby się przestraszył i uciekł
- Jestem Finnem złym i zaraz zrobię z wami niezły dym - powiedziałem.
Efektów brak.
- ty się lepiej nie odzywaj gościu - popędzał mnie, jakbym był jego więźniem, ale to on nim był naprawdę!!!!
- weź się odkrzakuj - odpowiedziałem bo miałem go dość no - co ty odkurteczkujesz co!!!!???1
On chyba się przejął moją wypowiedzią bo myślał o czymś innym. Byłem dumny z siebie, ale też niedumny bo szedłem z nim jako więzień. Ja mu nie będę usługiwał, bo jeszcze mnie ubierze w jakieś niemodne ubrania!!!!! Wyrywałem się mu ale on był silny, a ja byłem związany krzakową liną. Chciałem walczyć
*Brutalne sceny walki, 16+*
Ja skoczyłem, on natomiast stał. Ja mu walnąłem w twarz aż się przewrócił i krzyknął "CO DO KURTECZKI?!!!!!" ale ja się nie bałem. Uderzyłem go nogą przerażony i odważny. Uciekałem przez krzaki i drzewa. W szoku byłem , bo on nie wstał i nie biegł za mną. A nie, jednak mnie goni. Krew mi poleciała z ogona a ja zacząłem krzyczeć, mój ogon na zawsze zniszczony!!!!!!! Byłem smutny, wróciłem do domu i zamknąłem drzwi.
- Fryderyk!!!!!!!! Pomocy!!!!!!!! - krzyczałem
On szybko przybiegł.
- Finn??!! - zapytał spokojny ale w jego głosie można było wyczuć strach.
- mój ogon!!! - krzyknąłem.
On popatrzył i się zaśmiał, natomiast ja czułem że umieram. Co go w tym śmieszyło?!
- Finn... - powiedział - To przecież sztuczny ogon, krzakomózgu.
- to co z moim ogonem?! - zapytałem mniej przerażony.
Cdn

środa, 11 lipca 2018

Finn

- no chyba na twój - odpowiedział
- nie zabijaj tego szczupaka, k? - zapytałem.
- weź mnie zostaw gościu, bo lepiej tak zrób - powiedział.
- a jak tego nie zrobię????? - zapytałem zszokowany, ale spokojny.
Był groźny, ale miły i fajny. Popatrzyłem na siebie, później na niego, a on nie patrzył na mnie.
- kim jesteś - zapytał mnie.
Zaśmiałem się.
- Ty mnie nie znasz??? - zapytałem. - To gdzie ty żyjesz - byłem gangsterem.
On był zły na moją gangsterskość.
- Jestem Finniusz "Serdeczny sendłicz" Serdeczny - powiedziałem dumny z siebie.
On zaśmiał się jak zły gość z filmów, ale mu coś nie wyszło, bo chyba był chory. Nie wiedziałem co robić. Po chwili okazało się że to........ Czarek!!!!!!!
- Czarek???;!!!!! ??? - zapytałem. - To ty????!!!!
On popaczał na mnie i przypomniał mi swoim wzrokiem nasze dawne wspólnie spędzone chwile, wzruszyłem się, a on był obojętny.
- No tak - powiedział.
- ???!!!?!?!?;?!!!?!!?!?! - zapytałem
Czyli kłamał że mnie nie zna, chciałem go na policję zgłosić i złożyć reklamacje jeszcze.
Cdn

sobota, 30 czerwca 2018

Od Finna wow

- mam to pod krzakiem - odpowiedziała Isabelle, bo nie miała czasu.
Wilk był niezadowolony, a wilka poważna.
- Co teraz zrobimy? - zapytał Fryderyk
- Nic - odpowiedziała Isabelle. - Idźcie sobie.
Byliśmy w szoku
- Co!!!!- zapytałem
- Przyjdę po was, żeby rozwiązać problem świeczników - powiedziała.
No i poszliśmy. Jakiś gościu nas śledził chyba. Obejrzałem się za siebie, popatrzyłem na siebie przerażony i szliśmy dalej.
- pssst - powiedziałem do Fryderyka - Ktoś nas śledzi chyba.
- Finn, odkryłeś Frytkowice, wiem o tym - powiedział. - On idzie dwa metry za nami.
Popatrzyłem na siebie, później na Fryderyka, i na śledzia.
- Kim jesteś - zapytałem go
- A jak myślisz geniuszu - zapytał niemiły
- Sam jesteś geniusz - odpowiedziałem mu jak gangster.
On się załamał i zaciął. Chyba miał aktualizację systemu.
- halo - zapytał Fryderyk nie przerażony.
Szliśmy dalej. Nasza jaskinia była nieopodal miejsca zdarzenia. Skoczyłem pod krzaczek, a Fryderyk poszedł do domu. A wtedy on.... TEN ZŁY ŚLEDŹ.........
.....
....

.....
....
...
...
...
.....
....
...
.....
....
....
...
...
- Finn, ale z ciebie bałwan - powiedział ten gość.
- sam jesteś bałwan - miałem najlepsze odpowiedzi.
Był w szoku.
- weź lepiej idź na lodowisko bo się przewrócisz - powiedziałem mu jeszcze.
- to mój teren głombie - odpowiedział
- jak masz jakieś wonty to idź do ortodonty - przywołałem moją dawną wiadomość.
- ja mam proste zęby, nie tak jak ty - powiedział
- Chciałbyś być taki jak Finn, co? - zapytałem
- Wolałbym być krzakiem - odpowiedział.
- Krzaki umierają na twój widok. - powiedziałem, a po tym on już nic nie mówił.
Cdn

piątek, 22 czerwca 2018

Od Finna

Poszłem za Isabelle i zostawiłem Fryderyka wraz z Desin i SILWEM, jednak szybko pobiegł za nami by nie być z nimi. Isabelle popatrzyła na mnie jakby się wahała. W końcu zaprowadziła mnie do komnaty i pokazała..... Kolekcję świeczników silwera. Tam było wszystko. Popatrzyłem przerażony i odważny na Isabelle, na co ona tylko się zaśmiała.
- Nasz pan ma słabość do świeczników - powiedziała nieśmiało.
Zrobiłem duże Finnowe oczy.
- co - zapytał Fryderyk - co teraz zrobimy?
Isabelle bez namysłu odpowiedziała:
- Silver zawsze będzie kochał świeczniki, tego nie zmieni nikt. Już od początku mojej służby tutaj. A było to tak.... *40 lat wstecz, teleportacja do magicznej świata Finna*.... Jak tu przyszłam, nic nie wiedziałam, służby było dużo, ale tylko panie wilki, żadnych panów. Jednak Silwer nie był nami zainteresowany, chyba.... Z czasem mnie i Silva zaczęło łączyć coraz więcej i pokazał mi to miejsce. Od czasu gdy zobaczyłam jak traktuje świeczniki - zaczęłam się go bać. Był niedelikatny i groźny i delikatny. - powiedziała cicho lecz głośno.
Byłem w szoku.
- Co z tym zrobimy? - zapytał Fryderyk
- Mój psycholog jest fajny - poleciłem go
- O ja krzakuję, Finn cicho - powiedział Fryderyk.
Isabelle myślała.
- Chodźcie na dwór, nikt nas tam nie usłyszy.
I pomknęliśmy. Zauważyłem wilka łowiącego ryby. Zszokowany krzyknąłem "NIE ZABIJAJ SZCZUPAKA, BO PÓJDZIESZ POD KRZAKA!". On popatrzył na mnie.
- ale ja łowię frytki.
Cdn

środa, 13 czerwca 2018

Świecznik

Wcześniej mieliśmy wyjechać do domu więc tak zrobiliśmy. Pożegnałem rodziców i pojechałem z Fryderykiem, Prutem i Desin, która zarobiła wystarczająco dużo kasy. Wilka chciała zrobić silwowi niepsodzianke, że będzie wcześniej a on na pewno się ucieszy.
~~~
Podróż była nudna, a ja zmagałem się z wiecznie zajętymi krzakami w pociągu. Wreszcie wyszliśmy i pobiegłem pod krzak załatwić się.... Było mi lepiej.
- To jak, Desin? Od razu idziesz do domu? - zapytał Fryderyk
- Możecie iść ze mnom - powiedziała. - szczeniaki cię lubią, Finn
- kk - odpowiedział Fryderyk i ja też.
Odłożyliśmy swoje rzeczy do naszego domu, Prut odleciał i poszliśmy do krulestwa wilków. Desin chciała być niespodziewana i powiedziała podwładnym (czytaj: Isabelle) żeby nic nie mówili silwowi. No to poszliśmy przed drzwi sypialni a tam.... Po otworzeniu ich zauważyliśmy Silwa i.....






























Świecznik...!!!!!!!!1
Jak to możliwe????! Desin się wściekła i rzuciła się na silwera i świecznika.
- CO TO MA ZNACZYĆ TY KĘDZIERZAWY KUPTAKU??!!!!?!!!!!1
- T-TO NIE TAK JAK MYŚLISZ!!!!! - tłumaczył się silw
- JAK TO NIE TAK JAK MYŚLĘ???!!!!! - krzyczała Des - TŁUMACZ SIĘ, NIEWYDARZONY KRZAKU!!!!!1!1!1
podziwiałem w tej chwili swój ogon, bo przecież każdy wie, że najważniejsza część wilczego ciała to ogon - zarzuciłem ciekawostką. Fryderyk natomiast był zdenerwowany i zestresowany.
- JA TEGO NIE CHCIAŁEM - mówił - TO.... YYY.... ŚWIECZNIK MNIE DO TEGO ZMUSIŁ!!!!
Świecznik popatrzył na Silwera pytająco.
- TY JUŻ NIC NIE MÓW - krzyknęła na świecznika
- KAZAŁ MI, DES - krzyczał Silw - ON LUBI STARE WILKI, A SAM JEST MŁODY!!!!
- ZAMKNIJ TWARZ!!!!!1
Isabelle przybiegła, bo usłyszała krzyki.
- Herbatki? - zapytała widząc to.
- To nie najlepszy moment - powiedział Fryderyk do Isabelle
Zanim ona się cofnęła zapytałem:
- Ile osób zkrzakował Silwer?
Isabelle była czerwona na twarzy
- Niech pan pójdzie ze mną - powiedziała nieśmiało
Cdn

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Kocham to

- CO?! - krzyknąłem na Pruta - JA TU MYŚLĘ ZE MNIE ZABIJESZ A TY O FRYTKACH?!
- Przykro mi, Finnn.....-powiedzuał widziałem łzy w jego oczach.
Wracałem z Prutem do domu o wymyśliłem wiersz, przedstawiłem go rodzicom i Fryderykowi i Prutowi:
- Psy biegają,
Koty śpią,
Wilki krzakują,
Lisy polują,
Konie skaczą,
Chomiki są chomo,
Króliki kręcą się,
A ludzie nic nie robią - powiedziałem.
Popaczyli na mnie.
- Mam nadzieję że rozumiecie przekaz - dodałem po chwili.
Popatrzyli na siebie
- Nasze możliwości są ograniczone - powiedział Prut
- Człowiek nie różni się niczym od zwierząt - dodał Fryderyk.
- Jaki jest sens ludzkiego istnienia - powiedział mój tata
- A ja tam jestem zadowolona - dodała mama
Nie zrozumieli chyba.
Cdn

piątek, 1 czerwca 2018

Onie

We Frytkowicach było superowo. Tęskniłem za Silverem. Poszłem do swojego pokoju ale zauważyłem pruta i moją mame. Rozmawiali.... Nie wiem o czym więc chciałem podsłuchiwać więc ukryłem się.
- Prut.... Finn nie jest gotowy.... - mówiła moja mama
- Prędzej czy później musi się o tym dowiedzieć...... - Prut był poważny a moja mama załamana
- Rozmawiałeś z moim mężem? - zapytała pruta
- tak, powiem to Finnowi bo ty nie dasz rady
- kk
Uciekłem bo zauważyłem że prut idzie w moją stronę. Co oni chcą mi powiedzieć???? Uciekłem do niewidzialnej restauracji frytkowej gdzie często przebywałem przez ostatnie dni.
- co podać - podeszła ładna kelnerka, a po chwili zauważyłem że to.........


DESIN!!!!!!
- des, co ty tu robisz??? - zapytałem
- muszę trochę kasy dorobić bo silv nie puszcza mnie na zakupy
- kk, to ja chcę frytki - powiedziałem
- a co ty tu robisz?
- przyjechałem z Fryderykiem i Prutem, ale teraz się ukrywam przed tym drugim - powiedziałem
- on tu chyba idzie..... Chodź zjesz frytki i opowiesz mi w piwnicy, mamy tam małe kotki - powiedziała i szybko pobiegliśmy.
****
- Podsłuchiwałem Pruta i moją mamę i mówili że muszą o czymś mi powiedzieć.... - opowiadałem - Boję się bo pewnie powiedzą że jestem uczulony na krzaki albo jestem adoptowany....
- TYLKO NIE TO!!!!! Finn ty nie przeżyjesz!!!!!! - powiedziała a na stole gdzie leżały moje frytki były ten obrazki Finnowe. - dobra idę pracować a ty tu czekaj, powiem ci jak prut pójdzie.
- dzięki desin
****
Frytki były dobre ale ja tu siedziałem chyba z 6 godzin i czytałem komiksy, wychodzę z piwnicy a tu prut...... Uciekłem z frytkownicy.
- Kurteczka co on chce - zapytałem sb
Poszłem za krzak bo już nie mogłem wytrzymać a tu..... Znalazł mnie. Już po mnie. Żegnajcie :(
- Finn.... Muszę ci coś powiedzieć....
- idź, demonie !!!!!!!!! - krzyknąłem i go pobiłem
Wszędzie były drzewa i krzaki. Głupie Frytkowice..... W końcu się zatrzymałem bo wpadłem do dziury i prut też.
- TYLKO MNIE NIE ZABIJAJ, JESTEM ZA MŁODY BY UMIERAĆ!!! - krzyknąłem odważny ale bałem się.
- Finn, muszę ci to powiedzieć....
- nie rób mi tego :(((( jestem adoptowany?
- nie, po prostu dzisiaj nie ma frytek na obiad - powiedział
Cdn

wtorek, 29 maja 2018

Finnnn

Było już lato, ja do szkoły nie chodziłem bo mnie wypisali. Stwierdzili że jestem zbyt mądry i teraz powinienem iść na studia krzakowe do uniwersytetu krzakowskiego we Frytkowicach ale jeszcze nad tym myślę. Więc mam już wakacje więc jadę do Frytkowic.
- halo - powiedziałem do Fryderyka - Jedziesz zemną do Frytkowic? - zapytałem
- Muszę pilnować domu - powiedział mój miłość
- CO!!!! - zapytałem spokojnie ale byłem zdenerwowany - JA TAM SAM NIE POJADE!!!!!
Fryderyk westchnął
- kk pojade
I pojechaliśmy a po drodze objawił mi się Prut.
- Prut!!!!!! - byłem szczęśliwy ale znudzony
- jak tam, Finn, Fryderyk? - zapytał nasz wspólny kumpel - jadę do Frytkowic, a wy?
- my też!!!; - odparł Frydeyk
- u nas serdecznie - powiedziałem
- kk to dobrze
***W frytkowicach
Po drodze rozmawiałem z prutem i Fryderykiem wszyscy mieliśmy mieszkać u moich rodziców.
- hej rodzice - weszłem do domu
- FIINNN!!!1!1!!1!1!!1!!!!!!!!1!!1!1!1!!!!!!!1!!!!! - POZNALI MNIE.
- ELO WAM PRZYPROWADZIŁEM KUMPLI
- Finn, czy to twoi partnerzy? - zapytali razem
- zależy w czym - powiedziałem ze swoją pozą
To już wakacje ale superowo. Pokazali mi pokój i powitali mnie tęskniłem za nimi :( frytkowice to mój dom.
**Następnego dnia
Odkryłem że w ogrodzie jest mój stary krzak, oczywiście zaraz się załatwiłem.
- Finn..... Wrócisz do Frytkowic? - zapytała ma mama
- już tu jestem LOL - odpowiedziałem
Poszłem zwiedzać świat i było tu dużo krzaków i innych ziemniaków natomiast we Frytkowicach były frytki czego się w ogóle nie spodziewałem!!!!! Od razu je kupiłem bo jestem frytek przecież
Cdn

poniedziałek, 28 maja 2018

Od Finniusza

Siedziałem sobie w domu bo ostatnio z niego nie wychodzę zbyt często. Zauważyłem Desin za oknem zbierającą krzaczki, nasiona i kwiatki.
- HALO DESIN!!!! - zawołałem głośno ale cicho.
- elo Finn - powiedziała mi
- CO ROBISZ!!!! - krzyczałem
- nie krzycz, słysze - oznajmiła
- kk
I tak zakończyła się nasza rozmowa bo Des była zajęta zbieraniem. Może robiła jakąś zupę z krzaków czy coś. Postanowiłem usiąść na trawie. Miękka była. A nie.... To letni śnieg. Myślałem nad pójściem pod krzak, namierzyłem go nawet gdy..... Pod moim wybranym krzaku już ktoś się załatwiał..... Podeszłem bliżej, żeby zobaczyć kim jest, a przy tym czułem niewyjaśnioną ochotę przyłączenia się do trwającej już akcji. Podszedłem wymyślając fajny tekst. Już byłem przy krzaku, przygotowałem swoją pozę, a tam...... SILVER KRUL. Byłem w szoku, ale jeszcze bardziej chciałem się przyłonczyć. Postanowiłem być poważny, bo to w końcu krul.
- Przepraszam bardzo poważnie, mogę się do szanownego pana krula przyłonczyć w swoim prestiżowym serdecznym załatwianiu się pod ten złoty krulewski krzak róży?
Wtedy Silv myślał.
- ała Moja krzakowa dusza.... - cierpiałem.
Silv dalej myślał.
- powiedziałbym, że tak, ale mi nie przystoi - odpowiedział krótko i na temat.
Poszedłem pod inny krzak. Był prestiżowy, ale biedny. Wskoczyłem i pomyślałem o tym co właśnie robię. Podszedł do mnie SILV!!!!!!!! CO ON TU ROBI!!!!!!!!!
-Finn, nie zawstydzaj tego krzaka swoją zajebistością - odezwał się niczym Peruna, a był tak wykwintny i poważny że nie mogłem się odezwać.
- Przepraszam krulu silverze - odpowiedziałem cicho ale głośno, śmiało ale nieśmiało.
Cdn!!!!!!

wtorek, 22 maja 2018

Finn lol


To był dzień, w którym pójdę do szkoły. Ciekawe czego się nauczę
- Fryderyk - powiedziałem - po co mam iść do szkoły
- żeby się czegoś nauczyć - powiedział
- czego
- na przykład o krzakach - powiedział on.
Wskoczyłem za krzaczek
- nic wiecej się o nih nie dowiem......wiem wszystko.......
Wyskoczyłem zza krzaczka.
Zauważyłem Jolante szedła za rence z Rolantą.
- hejka - powiedziałem
- cześć - powiedziały
- coś się stało!? - zapytałem troche zły
- nie nic
- kk
- tylko jesteśmy siostrami - powiedziały
- CO!!!!!!!
przecież ich imiona WCALE nie były podobne. Skoczyłem za krzaczek bo byłem zestresowany i czekałem aż przejdą, ale one STAŁY WCIĄŻ. No to niecierpliwy ja (Finn) poszłem do domu jak nigdy nic bo zakończeniu załatwiania.
----- następnego dnia
- Finn, do szkoły - obudził mnie Fryderyk
- CO!!!!!!- CO MNIE BUDZISZ NIEWYDARZONY KRZAKU
- SZACUNEK DO STARSZYCH!!!!!!! - krzyknął
Uspokoiłem się
- JUŻ, ubieraj sie i spadaj na krzak....... To znaczy do szkoły
- kk
To wstałem i poszłem do szafy ubrałem najbardziej stylowe ubrania bo to JA bende rzondzić, to JA bende krulową szkoły. Ubrałem bluzke adidasa i buty też z tej placówki no i spodnie fajne.
- NO TO W DROGĘ - krzyknąłem i wybiegłem z domu (a przed tym pod krzak)
Droga nie była długa, a krzaki spotykałem po drodze i każdego zaliczyłem. Zauważyłem pająka. Poszłem po gałąź i pobiłem go. Poradnik jak zabić pająka!!!!!!!!!
Byłem w szkole. Fajny, niewidoczny budynek. W szkole dali mi test wiedzy na temat wszystkiego. Wszyscy je dostali. Ok to pisze pisze i znam odpowiedź na każde pytanie a nigdy w szkole nie byłem
****Wyniki*****
- WOW - powiedziała pani - wytyfy co
Co
- co - zapytałem kolegi z ławki
- nasza pani jest na czasie
- rozumiem - powiedziałem
Byłem pewny że będę najlepszy w teście albo najgorszy
- Oto wyniki:
Rolerd - 10/100
Rupert - 40/100
Rudolf - 80/100
Radek - 60/100
Marysia - 77/100
Marianna - 50/100
I...... - zaniemówiła
- PROSZE PANI GDZIE JA!!!!! - ZAPYTAŁEM
- Finn...... 100/100......!!!!!!!!!
Nie byłem w szoku
- Masz niezwykłą wiedzę o krzakach, o życiu, pająkach, homo wilkach, ubraniach i gangsterach!!!!!!!!!1!1!
- dzienki ,pani - podzienkowałem
Poszłem do domu
- FRYDERYK JESTEM MONDRY MAM 100/100 PUNKTÓW!!!!!!
- BRAWO SYNU!!!!!!!
poszłem pod krzak
Cdn

czwartek, 17 maja 2018

Finnnnnnn


Dzisiaj był homo dzień, a ja byłem w domu. To jest ten dzień w kturym wyznam zwoją orientacje. A więc........
- FINNN!!!2!!1!1!1!1! - zawołał mnie Fryderyk to musiałem iść do. Niego
- co - zapytałem uprzejmie
- chodź tu - powiedział - idziesz do szkoły
- Co!!!!!!!!!! - zapytałem zdenerwowany.
Wiedzielibyście teraz moją twarz moją smutną twarz
- jak to - zapytałem przestraszony
- no tak, przykro mi ale wezmą mnie do więzienia jak nie pujdziesz
- jak to- ponowiłem pytanie
- jestem twoim ojcem to wezmą mnie do więzienia
- nie jesteś, ojcze!!!!!!!!! - kłóciłem się
- twuj tata mieszka w frytkowicach ale ją za cb odpowiadam
- no chyba nie- powiedziałem
- tak
- nie
-tak
-nie
- tak
- nie
- ok tak
Popaczylem na sb
- nie idę!!!!!! - uciekłem do domu
Dzisiaj homo dzień a ja muszę iść do szkoły co
Postanowiłem więc świętować. Zrobiłem imprezę i kupiłem ozdoby z homo sklepu
-idealnie
Zaprosiłem też kumpli i znalazłem numer do mojej mamy i taty nigdy się z nimi nie kontaktowałem myślałem że umrzyli ale chyba nie. "Hejka" napisałem do taty i też do mamy oni zadzwonili bo byli z lat 90 a tam zawsze dzwonili q nie pisali.
- halo - powitałem ich
- halo - powitali mnie
- jestem Finniusz Serdeczny, wasz syn
- O KURTECZKA - krzyknęli - FINN TY ŻYJESZ JAK TO CO TO OMÓJKRZAKU
- spokojnie - mówiłem
Zaprosiłem ich puzniej do mnie do domu
- zapraszam was puzniej do mnie do domu - zaprosiłem ich
Ale to był homo dzień, a ja byłem ciekaw czy mimma woli koty
- no hej - powiedziałem Fryderykowi z moją pozą
- Finn znowu - westchnął
- weź wyjdź - odparłem
- no ok
Zabrałem kumpli, kupiłem ciastka i tak można sietowac. Stresowałem się jednak szkołom co teraz o nie!!!!!!!!
- Fryderyk............ - zapytałem nieśmiało
- co - powiedział śmiało
- co to szkoła.........- zapytałem bo nie wiedziałem
Wszyscy byli w szoku i zamilkli tym czasem ja testowałem pisanie na telefonie: ,,— - –" ostatnio zaóważylem że na blogach nie piszom - tylko – czy tam — hyba
No to nie wiedziałem co to szkoła a jednak jestem bardzo inteligentny.
- Finn.... - powiedział Fryderyk - naprawdę?
- to twoje możliwości są ograniczone - odparłem jak prezydent Frytkowic.
Wszyscy w szoku
Cdn

piątek, 11 maja 2018

Wow Finn


Obudziłem się w swoim domu.
- nie mam pomysłów - powiedziałem
Postanowiłem sobie o czymś przypomnieć, stało się to kilka dni temu a przynajmniej tak muzg mi podpowiadał:
,,Silw pewnego dnia wezwał mnie do swego krulestwa no to poszłem a on mi powiedział "jako iż jesteś najlepszy w klanie i wgl jesteś mojim zastępcą więc pujdziesz na misję do klanu ludzi ok? Ok" i musiałem się zgodzić. To poszłem do klanu ludzi, ale nikt nie widział że jestem wilkiem paczyli na mnie jak na ludzia. Dalej nie pisze, przeczytajcie sobie stare opowiadanie jak tam byłem. Jak nie czytaliście, to nie jesteście fanami Finna czyli krzakami. No to byłem tam i........"
Muj myśl się przerwał bo przybiegł silw do mnie "PORZAR!!!!!!!!!" krzyczał jak wracałem z klanu ludzi bo szedłem po frytki i miałem z nim pobiegnąć!!!!!!! To pobiegnąłem, była tam jeszcze isabellle. Wszyscy wilki moi kumple biegneli z nami. To biegnelismy. Smutno mi było, ale wszyscy przerzyli. Fajnie w sumie Dotarliśmy do innej krajiny i była lepsza. Nwm jak się nazywa nwm ale fajna była.
Cdn

sobota, 14 kwietnia 2018

Od Finna


Byłem z Aleksem. Oj, alexem. Był ładny i piękny. Wyglądał jak ziemniak.... Chyba coś pomyliłem.
- Alex - zapytałem
- co chcesz - gangster zapytał
- Masz zwierze - nie wiedziałem o co zapytać.
-Mam Puszysława - powiedział.
- Fajnie.
I poszłem, on pewnie myślał że będę chciał żeby mi go pokazał ale nie. Poszłem pod krzak.
- Ładna pogoda - w spokoju załatwiałem się.
Wyciągnąłem telefon i paczyłem w niego. Napisałem do Fryderyka "przyjde puzniej", a Fryderyk do mnie zadzwonił. On był z lat 90 no i nie wiedział że teraz młodzież pisze a nie dzwoni.
- Finn, jak coś chcesz to dzwoń - powiedział
- Ale w tych czasach trzeba pisać- powiedziałem
- Ach, ci młodzieży...... - pożegnał mnie i się rozłączył.
Westchnęłam i poszłem pod drzewo. Przypomniała mi się taka ksionszka co małpy walczyły. Te z drzewa i nie drzewa. Wspomnienia........
Cdn

środa, 11 kwietnia 2018

Od Finna uuu

Krótko to trwało, już w domu byłem. No to po drodze musiałem kogoś spotkać typowy Finn coś takiego nie zdarza się normalnym ludzią.
- Cześć - zagadałem.
Ziom przechodził obok mnie.
- Yyyyyy......... Znamy się......??????? - zapytał troche przerażony ale widać że gangster.
- No nie wiem, każdy mnie zna - powiedziałem - Jestem Finn Serdeczny "Serdeczny Sendłicz", kojarzysz?
Byłem pewny że tak
- no tak - powiedział.
- To świetnie, a ty jak się nazywasz? - zapytałem
- Alex - powiedział.
- kk, gdzie mieszkasz Aleks? - zapytałem.
- Nie umiesz pisać? - zapytał zły - Alex nie Aleks.
Powiedział brzydkie słowo.
- Mówi się kurteczka - poprawiłem go.
- nie muw mi co robić :(
- lubię małe kotki - powiedziałem.
- kk - odpowiedział
Cdn

wtorek, 10 kwietnia 2018

Od Finna

Obudziłem sie w dziwnym miejscu.... Przywiązany do krzesła...... Gdzie ja jestem? Gdzie Fryderyk?
- Witam... - osoba wyłoniła się z cienia......
To był......... TAŃCZĄCY WILK!!!!!;!!!!!!!!!!! od zawsze był mną zainteresowany, ale ja nim nie. Tańczył ze mną i wykonywał dziwne ruchy wtedy. Teraz podszedł i włączył muzykę.
- co do kurteczki...... - powiedziałem cicho ale głośno.
- Zatańczymy........- odparł. - Finn.... Ty jesteś taki...  - odetchnął. - Piękny......
- Ja.... - pomyślałem. - Jestem hetero - skłamałem ale musiałem.
Zaśmiał się.
- Twoja orientacja mnie nie interesuje - odparł cicho - Niebawem się ona zmieni.......
Nie chciałem mu mówić że jest bi czy tam homo kaczka bo by się do mnie jeszcze bardziej. Czekałem na rozwój wydarzeń. On zaczął tańczyć a ja  byłem zestresowany.
- Co wróblujesz - powiedziałem, miało to znaczyć "co robisz".
- Nie wróbluję nic złego!!!!!!! - zaśmiał się.
Był bardziej piękny niż kiedyś, ale ja byłem wierny. Może był o mnie zazdrosny......?????? Widziałem że ma podrapane przez kota renki.
- Masz podrapane przez kota renki? - zapytałem cicho lecz głośno?
- nie chce o tym rozmawiać - mówił - Nie mam przyjacieli.
- To smutne :((((8((( mogę ci ich znaleźć - powiedziałem
- no kk
Cdn

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Od Finna

- Wykurteczkuję się - odparłem opowiadając Fryderykowi o zainteresowaniu się moją osobą przychologa. - No nie mogę, tak mnie wkurza to. - a teraz mówiłem o jakiejś dziewczynie.
Chciałem wyrazić uczucia Mimmy, słuchajcie (ona mi nic nie mówiła ale ja czytam w myślach): Nieważne.
- On sobie pozwala na zbyt wiele.......  A ja jestem taki niedostępny..........
- Finn, ty w każdym widzisz swoją nową miłość - powiedział Fryderyk.
- Czytaj ze zrozumieniem. - odpowiedziałem.
Fryderyk mnie nie lubiał.
- Idziemy na lody - powiedziałem
- kk, ale do różowej lodziarni co nie??????
- tej mało widocznej dla oku!!!!!!! - powiedziałem. - Chodźmy.
- kkkkk - powiedział.
+++++ U lodziarni
- witam pana - powiedziałem do lodowca. - Chcę lody o smaku krzaka
- a dla mnie herbatowe - poprosił Fryderyk
- już się robi. - powiedział i dał nam lody.
Dziwne........ Miały biały proszek który był bardzo widoczny i smakowały...... Źle.
- Zgłaszam reklamacje!!!!!!!! - powiedziałem, a on chyba był zły. Fryderyk nie zjadł loda ale ja tak i zemdlałem.
Cdn

niedziela, 8 kwietnia 2018

Od Finna (Dzięki, Finn)

Minęły już dwa miesiące mojej choroby wilczej depresji. Spędziłem dni na cieszeniu się życiem, mejkapowaniu, tańczeniu i chodzeniu pod krzak. Cały czas bawiłem się z kumplami i było fajnie, ale czasami nudno. Sądzę że jestem wyleczony......... Jednak psycholog musi to powiedzieć. Przytyłem bo jadłem słodyczy ciągle ale to minie przeszkadzało. Byłem załamany tym że jestem gruby............






ALE ŻART WAM ZROBIŁEM!!!!!!!!!!! nie jestem gruby bo ćwicze.
-+(++++++ u psychologa :)
- Witam pana jusz mi lepiej (: - powiedziałem i zrobiłem szczery uśmiech
- Świetnie, Fin!!!!!!!!!!! - krzyknął. - Opowiedz mi o swoim życiu!!!!!!!!!!
Psycholog chciał chyba być moim mężem bo chciał żebym mu opowiadał co robiłem przez całe dni.
- Ja tańczyłem, byłem cool, chodziłem na zakupy, byłem szczęśliwy, załatwiałem się, mejkapowałem......
- widzę kolejny problem......... - powiedział.
- co jaki? - zapytałem.
- jesteś dziewczyną? - zapytał trochę zawstydzony.
- Nie jestem jarmuszem, po prostu chcę wyglądać dobrze - pomyślałem - już jestem piękny.
- masz rację, Finn
On był mną zainteresowany, widziałem to w jego oczach.
- Każdy z nas jest piękny - podrywał mnie.
- J-ja już muszę iść, e-elo. - powiedziałem i wyszłem.
Byłem szczęśliwy bo byłem zdrowy, ale czułem się jak Mimma, no bo wiecie... Nikt jej nie kocha, jej przyszła żona ją zdradza, przyszła przyszła żona jest niegrzeczna, nikt o niej nie pamięta (mam nadzieję że osoba która o niej zapomniała będzie wiedziała że o nią chodzi, jeśli to czytasz: IDŹ POD KRZAK, OSOBO #WściekłyFinnBroniByłejŻony) i niekochana............ Ale byłem szczęśliwy. Przyszłem do domu
- FRYDERYK PSYCHOLOG MNIE PODRYWA!!!!!!!! - krzyknąłem
- Finn, co ty odkurteczkujesz?
Cdn

sobota, 7 kwietnia 2018

Od Finna

To był pierwszy dzień mej terapi. Czułem się lepiej........... Poszłem pod krzak i załatwiłem się.... Poszło mi gorzej, ale jednak nie tak źle.
- Fryderyk, załatwiłem się!!!!!!!!! - pochwaliłem mu się.
- Brawo, Finn!!!!!!!!!!!!!!! Dobry wilk - powiedział.
Silw i Des i wszyscy wiedzieli o moim problemie. Wszyscy płakali bo to takie poważne. Mam depresje................. Ale wilczom. Bo niektórzy nie wiedzą i myślą że kociom albo zwykłom a ja mam wilczom. Przyszli wszyscy i dali mi kwiaty i tort.
- Dzienki wam. - mówiłem skromny ja.
- Prosze nie ma za co - odpowiadali.
Poszłem na terapię do psychologa i pochwaliłem mu się że się załatwiłem.
- Brawo, Fin!!!!!!!!!! Robisz postępy!!!!!!!!!!!! - pochwalił mnie
- dzienki - skromny ja.
- A tańczyłeś? - zapytał
- Nie, ale jadłem tort - opowiedziałem mu
- To dobrze, jutro tańcz bo mówiłeś że to twoje chobbi.
- No tak
- kk, terapia skończona na dzisiaj - powiedział i wyszłam.
Po drodze skoczyłem 5 razy pod krzak, ale bez szczegółów.
++++ W domu
- elo
- jak tam Finn
- nieźle
Cdn

piątek, 6 kwietnia 2018

Od Finna :(((

Byłem zszokowany, bo zauważyłem Desin, która stała przed moimi drzwiami.
- No elo, Des - powiedziałem. - Co tam? Jest 14 rano, co ty tak wcześnie?
- Ja przyszłam na kawę - powiedziała. - Fryderyk mnie zaprosił na pogaduszki.
- kk - powiedziałem i ją wpuściłem.
Weszła a ja nie wytrzymałem i skoczyłem za krzaczek. Weszłem do domu a Des i Fryderyk rozmawiali i śmiali się. Ale przyjaźń... Czułem coś chyba do Desin, ona była ładna, ale była z Silwem. Czułem się jak ziemniak leżący na ziemi, samotny... Ale nieważne.
- Elo ziomy - powiedziałem. - Des, co powiesz na lody?
- Ja tu z Fryderykiem plotkuje Finn - powiedziała - Później
Poszłem do psychologa bo widziałem czarne coś i czułem się jak babcia. Długa drogą to była.......
***
- elo - miałem garnitur.
- no hejka hejka - wpuścił mnie psycholog i usiedliśmy. - Jaki masz problem?
Pomyślałem
- Jestem nadpobudliwy, widzę czarne coś, mam zmarszczki na całym ciele, już nie chodzę tak często pod krzaczek, widzę różowe lodziarnie i jestem zazdrosny. Co mi jest?
Pomyślał i otworzył stronę z problemami.
- Starzejesz się. - powiedział i zapłakał.
Byłem w szoku...... To straszne.
- CZYLI NIE MOGĘ JUŻ KOCHAĆ PANÓW WILKÓW I PANI WILKÓW? - zapytałem.
- NO I DO TEGO HOMO JESTEŚ! - krzyknął.
- I JESZCZE BĘDĘ STARY?
- tak - smutny był. - Według badań masz 3 roki.
Byłem taki stary.....
- spokojnie, jesteś nastolatkiem - pocieszył mnie
- o, świetnie - ucieszyłem się.
Zjadłem japko a psycholog zmienił zdanie.
- Jednak masz depresje - powiedział - Ale wilczom.
- CO TO ZNACZY???!!!!(?!??!)!
- w twoim przypadku nie chcesz chodzić pod krzak, masz dość przygud, masz zmarszczki, widzisz czarne coś, nie tańczysz...
- Jak mam się leczyć???!!!!??
- Musisz przejść terapię krzakową
- kk, ale na czym polega?
- robisz odchody i zakopujesz je i tak przez dwa miesiące.
- Trudne to będzie
- i musisz chodzić na terapię do mnie codziennie
- kk, to elo
- elo - pożegnał mnie.
*** W domu
- FRYDERYK BYŁEM U PSYCHOLOGA I MAM DEPRESJĘ
- NI3EEEEEEEEEE
cdn

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Lol czemu

Moje życie było dziwne. Takie tajemnicze i zarazem nudne. Tyle przygód, ale jednak czasami mam ich dość... No właśnie, oto nowa seria opowiadań pt Finn i jego przemyślenia. W sumie to nie tylko przemyślenia, bo jeszcze opis mego dnia. Widziałem jakiegoś gościa za oknem. Wydawało mi się że trzyma nóż kuchenny, ale nie wiem. Był jak płot, szklany płot... Podszedłem do niego, no bo czemu nie? Co on może mi zrobic? Zabić tym nożem a później wrzucić do jeziora? Pfff. Podeszłem więc.
- Elo - powiedziałem
Nie odpowiedział.
- Zabijesz mnie? - zapytałem.
Nie odpowiedział
- Halo
- Niezły pomysł. - powiedział tajemniczo i cicho.
- kk
I cisza
- Na co czekasz? - zapytałem.
On nie patrzył na mnie, tylko do przodu.
- Nie wiem - to było takie tajemnicze.
Chyba go kocham. Zmieniłem orientacje na bi, więc mogę być i z Desin i silwem. Kocham ich. Miałem takie genialne pomysły...
- Ziom - powiedziałem.
Czułem się jak Mimma. Niekochany, bez mózgu, a do tego nie moglem się odezwać.
- ziom - powtórzyłem.
Wróciłem do domu.
To koniec, poszedłem spać.
Cdn

niedziela, 1 kwietnia 2018

Od Finna :000000

Byłem bardzo podekscytowany bo dzisiaj była Wielkanoc i czekałem na gości. Wszyscy mieli przyjść do naszej jaskini i jesc to super jedzenie. Najbardziej cieszyłem się z poszukiwań zajączkowych prezentów z dziećmi silwa i des i Rapczupem!!!!! Od zawsze wierzyłem w zajączka a z każdym latem moja wiara tylko się zwiększała.
~~~
Malowałem jajka, było ich dużo więc na każdym narysowałem kogoś z moich przyjaciół. Pomyślałem o walentynkach, wtedy nie mogłem przeżywać przygód bo byłem chory (Za rok się zobaczy, Mimuś). Pięknie to wszystko wyglądało. 
Po tym wszystkim czekałem przy stole bo jusz wszystko było zrobione. Cieszyłem się tak bardzo i miałem nadzieję że Bergen przyjdzie, bo dawno go nie widziałem (6 dni).
- Fryderyk, kiedy oni przyjdą - zapytałem
- nie wiem
- kk
I cisza
- A Prut przyjdzie? - zapytałem
- nie wiem
- kk
I znowu cisza. W końcu w drzwiach było puk łuk taki dźwięk, więc otworzyłem. Stał tam Bergen i Rapczup!!!!!! Zaprosiłem ich do środka i usiedliśmy przy stole.
- Co tam, Finn? - zapytał Bergen
- Fajnie, fajnie - odpowiedziałem
- Widać że jesteś szczęśliwy - powiedział Rapczup.
Rzeczywiście, cały się trząsłem i skakałem z radości. Było tak ciepło, tak ładnie, słonecznie....
- tak
- kk - odpowiedzieli Bergen i Rapczup
- A co u was? - zapytałem żeby nie wyjść na głupka.
- Spoko - odpowiedziała Bergen
- Fajnie - dodał Rapczup
- kk
I znowu puk puk.
- KTO TAM? - zapytałem i otworzyłem.
- TO MYYYY !!!!!!! - zawołali dzieci Des i silwa.
Wpuściłem ich i usiedli. Desin była smutna i przyglądała się Rapczupowi czyli Fonowi. Silw przyszedł z świecznikiem. Poszłem z Des do swojego pokoju.
- Czy Silw cię zdradza? - zapytałem
- tak
- jakbym nie był homo to bym był twoim mężem.
- kk
- wszystko może się zmienić - powiedziałem.
- to prawda.
I poszliśmy do kuchni. To była bardzo ważna rozmowa dla mnie. Ale Desin miała depresję więc nie miała żadnych uczuć. Znowu puk puk. To był PRUT!!!!!! cieszyłem się bardzo i go wpuściłem. Dzieci silwa i des siedziały przy stole i też były podekscytowane. I znowu puk puk. Tym razem była to Rolanta. Wiedziałem że mnie odwiedzi i się cieszyłem
- Elo - powiedziała.
- No cześć - postanowiłem zmienić orientacje.
W drzwiach pojawił się nie kto inny jak......... TAŃCZĄCY WILK!!;!1!!1!1!!!!!!!!!!1!1!1!! PRZYPOMNIENIE: pamiętacie jak wilk chciał skoczyć z klifu ale ja mu powiedziałem żeby tego nie robił? To tańczący wilk mu kazał!!!!!! Ten, co ze mną tańczył (jakiś dziwny). No i on był przy tym jak Silw miał problemy gastryczne.
- Ty...... - powiedziałem
- Silwer mnie zaprosił - spojrzałem na silwa po tych słowach.
- TY KAPCIARZU!!!!!!! - krzyknąłem
- Finn, uspokój się - powiedział Fryderyk. - Zaparzę Ci herbatki.
- Ale z ciebie Mima (tak, chodziło o Kat). - zaśmiałem się.
- A teraz wpuść Tańczącego wilka, młodzieży. - powiedział Fryderyk a ja musiałem go posłuchać.
- kk
Wpuściliśmy go i usiadł z nami.
- To wszyscy? - zapytałem.
- Nie wiem - odpowiedział wilk tańczący.
- Może poczekajmy do 13:90 a później zaczynamy - powiedział Bergen.
- okej - zgodziliśmy się.
O 13:60 przyszedł Jarmusz. Szczerze nie chciałem z nim być i nie interesowałem się nim ale on mną tak. Był jak dziewczyna. Wpuściłem go chociaż bylem zły i szczęśliwy.
- Finn!!!!! - krzyknął Jarmusz i rzucił się na mnie.
Widziałem że ma mejkap.
- Jarmusz......? - zapytałem. - Czy ty masz mejkap???????!!
- no - powiedział - W czwartek mam operację plastyczną.
Był zawstydzony ale wiedziałem że zmienił płeć, bo było widać.
- Teraz mów mi Jarmusza.
Teraz już nie chciałem zmienić orientacji. Utraciłem wiarę w ludzkość. Nie myślcie sobie że jestem nietolerancyjny czy coś bo sam jestem homo ale wiecie.
Pojawili się też Czarek, Jola i Ryszard ale byli jusz dobrzy. Dalej czułem coś do Czarka, a Jola i Ryszard byli tacy sobie.
- Cz-cz-cz-cz-czaaaaarek???!!!!;!!!?!!1!?1!!1!1?????1!!2!1!!1!1!1!!1!1!?1?1??????1!1!!?!?!?!?!??????!!!!!!!??!?!?!??!???!????!!1!1!?1?1??1? - szok to byl dla wszystkich!!!!
- Tak to my - powiedzieli
- Proszę nie śpiewajcie - powiedziałem.
- kk
Usiedliśmy sobie, bo była już 14. Jedliśmy a ja nie mogłem się doczekać prezentów od zajonca. Chciałbym dostać krzak ale nie wiem czy zajonc kupił mi krzaka. Chciałem takiego różanego krzaka. Musiałem się ładnie ubrać bo dżinsy raczej nie są dobre na poszukiwanie zajonca. Jadłem dużo jedzenia. Było pyszne. Najbardziej suszone suszi i liście krzaka.
- A teraz, dzieci i Finnie, idziemy szukać zajonca - powiedział Fryderyk.
Ja jako pierwszy wstałem i pobiegłem do ogródka a za mną dzieci (Rapczup też). Znalazłem od razu fajnego ananasa, to była lampka i świeciła na różne kolory. Byłem niezwykle szczęśliwy. Później znalazłem czekoladę i nowe dżinsy z dziurami wow. Później znalazłem papier toaletowy, ale później zauważyłem że po prostu ktoś go wyrzucił i nie był dla mnie (i tak wziąłem). No i odświeżacz powietrza, przyda sie. Znalazłem jeszcze małego krzaka ale to były nasiona. Rapczup znalazł ubrania i pluszowego owca. Do tego kocyk i Pepsi. Marianna otrzymała okulary, książki, stylowe ubrania i zestaw do bycia cool. Mercedes natomiast znalazła zestaw do mejkapa. Poza tym jeszcze dużo ubrań, zabawki i piłkę. No i została welwet która dostała husteczki, papier toaletowy i ręczniki papierowe. No i zabawki i ubrania. Wróciliśmy do domu i bawiliśmy się w moim pokoju a starsi rozmawiali na poważne tematy.
- Ale zabawa - bawiliśmy się.
Usłyszałem krzyk który dochodził z salonu czyli tam gdzie jedliśmy i tam rozmawiali dorośli. Przebrałem się w luźne ubrania i pobiegłem szybko. Czarek, Jola i Ryszard byli źli i............




Zjedli cały tort!!!!!!!!1!1!!1!1!1;1; byłem wściekły i wygoniłen ich z domu.
- Finn, ty niewydarzony krzaku!!!!! - krzyknął Fryderyk - Do pokoju
- Nie mów mi co robić, mam 2 lata, jestem dorosły.
- Finn....... Nie przesadzaj!!!!
Czarek że mnie zażartował
- Nie każdy jest taki odpowiedzialny jak Finn jak widać
Po 5 minutach zrozumiałem i rzuciłem się na Czarka.
- SŁABY TEKST!!!!!!!1!1!1!1
biliśmy się. Nikt nas nie rozdzielił, tylko sobie patrzyli. Dzieci KRZYCZAŁY 'FINN!!!!! FIN!!!!!' i walczyłem dalej. Wziąłem kawałek torta i rzuciłem w Czarka.
- nie lubię cię - groził mi Czarek
- kk
Bylem zły bo zepsuł mi ten dzień. Przyszła straż Silwerka i wzięli ich. Przybliżyłem się do silwa
- uratowałem was wszystkich - powiedziałem - fajnie że straż przyszła ale niepotrzebnie.
- ok
- Finn, nie przesadzaj - powiedział Fryderyk
- przeproś mnie - mówiłem.
- przepraszam, fInn - powiedział i się zaśmiał.
Rozmawialiśmy aż do wieczora ze wszystkimi ale moje myśli co do Jarmusza się nie zmieniły. fajnie było bardzo.
Później przyszedł do nas klaun co wyglądał jak spod biedronki. Obdarowywał nas słodyczami i tortem. Chciał później zepsuć święta, ale byliśmy zmęczeni i go wygoniliśmy. Wszyscy poszli do domuw.