To ten dzień, ten niezwykły dzień pełen krzaków i innych roślin, gdzie możemy zjeść frytki razem z rodziną. Zaprosiłem wszystkich na święta do zamku, miały odbyć się właśnie dzisiaj. Ubrałem specjalny garnitur, który pięknie podkreślał mój ogon. Szykowałem się z Fryderykiem na pójście do Silwera, który zapewne już czekał z jedzeniem i świecznikami. Było pięknie, nie mogłem się doczekać, a w tym roku byłem wyjątkowo grzeczny, więc z pewnością coś dostanę!!!
- Fryderyk, kiedy idziemy???? - pytałem co chwilę bo byłem niecierpliwy.
Patrzyłem na Fryderyka, byłem cierpliwy i cierpliwie czekalem na wyjście. Nie mogłem się doczekać. Bałem się że będzie tam Czarek....
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do zamku Silwa, poszedłem pod krzak przed tym, żeby nie zaśmiecać mu krulewskich krzaków chociaż pewnie i tak pójdę ich skosztować. Weszliśmy do zamku, a tam... stół pełen jedzenia i..... goście. Dużo gości. Wszyscy, których znam, też ci, których nie lubię. Zauważyłem Desin. Była piękna, wyglądała jak jeden dolar albo żółty śniegodolar. W zamku snieg był ozdobiony frytkami i żółtym śniegiem. Magiczne... Na środku stał duży krzak... był piękny, miałem ochotę go wypróbować, ale wiedziałem że pod nim są prezenty. Paczałem na nie, nie widziałem co dostanę od Mikołaja.
Podszedłem do Des i powitałem ją. Jej dzieci od razu do mnie przybiegły i poszliśmy rozmawiać. Fryderyk natomiast rozmawiał ze starszymi wilkami. Wszyscy usiedliśmy do stołu gdy wszyscy przyszli. Zaczęło się jedzenie, moje czekanie na prezenty i rozmowy o polityce. Zaczął je Silwer, który był prezydentem magicznego świata. Ryszard nie zgadzał się z tego poglądami i też chciał startować na prezydenta. Ja oczywiście głosowałem na Silva.
Czekałem tak długo, było głośno. aż w końcu się doczekałem !!!
- prezenty - krzyknołem!!!!!
Małe wilki rzuciły się pod choinkę, a Jolanta krzyknęła, żeby się uspokoiły, bo Mikołaj musi przyjść. Czekaliśmy na 2 gwiazdę, bo pierwszą przegapiliśmy. Gdy już się pojawiła, Mikołaj przyszedł. Był ładny, chociaż w podeszłym wieku. Podszedłem do niego i powąchałem, on uderzył mnie ogonem i powiedział ,, ktoś tu był niegrzeczne >:-(". Byłem załamany, przecież cały rok starałem się być grzeczny :-(.
Ze strachem czekałem na swoją kolej, chowałem się po katach, bo wiedziałem co się stanie... Nie dostanę prezentu, tylko gałąź krzaka róży. W końcu ja...... podeszłam do mikołaja, a on spojrzał na mnie miło. Bałem się i drżałem. Podał mi prezent i......
Zawołał innego wilka. Bylem w szoku, bo myślałem że będzie na mnie zły i da mi gałąź krzaka róży. Odetchnąłem i poszłem do małych wilków żeby im pokazać co dostałem. One dostały zabawki i się bardzo cieszyly. Ja się bałem, bo może Mikołaj zapakował mi gałąź krzaka róży w prezent. Powoli otworzyłem, woda ze mnie leciała, bo bylemz estresowany. To było...
..
.
nowoczesny przenośny krzak! Zawsze o takim marzyłem. Dziękowałem Mikołajowi w myślach, ale nie miałem zamiaru już do niego podchodzić. Wszyscy świetnie się bawili, dostawali niesamowite prezenty i tańczyli. Później Silw przypomniał sobie że nie dzieliliśmy się liściem. Wszyscy wzięli liście i składali sobie życzenia. Do mnie najpierw podszedł Silwer, popatrzyłem na jego ogon i zjadłem jego liścia życząc mu wesołych święt i szczęśliwego nowego roka. Brałem od każdego duzy liść, bo nie najadłem się za bardzo :-/ Było fajnie
cdn