poniedziałek, 24 grudnia 2018

od Finna świętecznie

To ten dzień, ten niezwykły dzień pełen krzaków i innych roślin, gdzie możemy zjeść frytki razem z rodziną. Zaprosiłem wszystkich na święta do zamku, miały odbyć się właśnie dzisiaj. Ubrałem specjalny garnitur, który pięknie podkreślał mój ogon. Szykowałem się z Fryderykiem na pójście do Silwera, który zapewne już czekał z jedzeniem i świecznikami. Było pięknie, nie mogłem się doczekać, a w tym roku byłem wyjątkowo grzeczny, więc z pewnością coś dostanę!!!
- Fryderyk, kiedy idziemy???? - pytałem co chwilę bo byłem niecierpliwy.
Patrzyłem na Fryderyka, byłem cierpliwy i cierpliwie czekalem na wyjście. Nie mogłem się doczekać. Bałem się że będzie tam Czarek....
Wyszliśmy z domu i poszliśmy do zamku Silwa, poszedłem pod krzak przed tym, żeby nie zaśmiecać mu krulewskich krzaków chociaż pewnie i tak pójdę ich skosztować. Weszliśmy do zamku, a tam... stół pełen jedzenia i..... goście. Dużo gości. Wszyscy, których znam, też ci, których nie lubię. Zauważyłem Desin. Była piękna, wyglądała jak jeden dolar albo żółty śniegodolar. W zamku snieg był ozdobiony frytkami i żółtym śniegiem. Magiczne... Na środku stał duży krzak... był piękny, miałem ochotę go wypróbować, ale wiedziałem że pod nim są prezenty. Paczałem na nie, nie widziałem co dostanę od Mikołaja. 
Podszedłem do Des i powitałem ją. Jej dzieci od razu do mnie przybiegły i poszliśmy rozmawiać. Fryderyk natomiast rozmawiał ze starszymi wilkami. Wszyscy usiedliśmy do stołu gdy wszyscy przyszli. Zaczęło się jedzenie, moje czekanie na prezenty i rozmowy o polityce. Zaczął je Silwer, który był prezydentem magicznego świata. Ryszard nie zgadzał się z tego poglądami i też chciał startować na prezydenta. Ja oczywiście głosowałem na Silva.
Czekałem tak długo, było głośno. aż w końcu się doczekałem !!!
- prezenty - krzyknołem!!!!!
Małe wilki rzuciły się pod choinkę, a Jolanta krzyknęła, żeby się uspokoiły, bo Mikołaj musi przyjść. Czekaliśmy na 2 gwiazdę, bo pierwszą przegapiliśmy. Gdy już się pojawiła, Mikołaj przyszedł. Był ładny, chociaż w podeszłym wieku. Podszedłem do niego i powąchałem, on uderzył mnie ogonem i powiedział ,, ktoś tu był niegrzeczne >:-(". Byłem załamany, przecież cały rok starałem się być grzeczny :-(.
Ze strachem czekałem na swoją kolej, chowałem się po katach, bo wiedziałem co się stanie... Nie dostanę prezentu, tylko gałąź krzaka róży. W końcu ja...... podeszłam do mikołaja, a on spojrzał na mnie miło. Bałem się i drżałem. Podał mi prezent i......























Zawołał innego wilka. Bylem w szoku, bo myślałem że będzie na mnie zły i da mi gałąź krzaka róży. Odetchnąłem i poszłem do małych wilków żeby im pokazać co dostałem. One dostały zabawki i się bardzo cieszyly. Ja się bałem, bo może Mikołaj zapakował mi gałąź krzaka róży w prezent. Powoli otworzyłem, woda ze mnie leciała, bo bylemz estresowany. To było...
..

.































nowoczesny przenośny krzak! Zawsze o takim marzyłem. Dziękowałem Mikołajowi w myślach, ale nie miałem zamiaru już do niego podchodzić. Wszyscy świetnie się bawili, dostawali niesamowite prezenty i tańczyli. Później Silw przypomniał sobie że nie dzieliliśmy się liściem. Wszyscy wzięli liście i składali sobie życzenia. Do mnie najpierw podszedł Silwer, popatrzyłem na jego ogon i zjadłem jego liścia życząc mu wesołych święt i szczęśliwego nowego roka. Brałem od każdego duzy liść, bo nie najadłem się za bardzo :-/ Było fajnie
cdn

sobota, 22 grudnia 2018

od Finna

Wiecie jak bardzo cudownie się wtedy czułem? Bardzo. Wilki prosili mnie o numer telefonu, Silwera też, ale ja byłem trochę zazdrosny. Nie przejmowałem się tym że jego też proszą, wiedziałem że on kocha mnie najbardziej. Wilki chciały zrobić ze mną zdjęcie, pozowałem do wszystkich i robiłem takie miny jak te dziewczyny dziwne. Dałam Silwerowi do zrozumienia że muszę pod krzaczek, więc on poszedł razem ze mną jak to zwykle dziewczyny robią. on mi trzymał futro, gdy wykonywałem swoją pracę. Później ja mu trzymałem (futro). Zauważyłem Jarmusza, który spoglądał zza drzewa.
- Elo ziom! - krzyknąłem do niego.
Wyszedł zza drzewa i podszedł do mnie trochę wystraszony.
- Kto ty jesteś? - zapytał nieśmiało
- Finn Serdeczny - odpowiedziałem
- Serio? - zapytał
- A co, nie wyglądam? Wyładniałam, co?
Jarmusz przełknął ślinę i trochę się zarumienił
- Noo... - mruknął
- Fajna ze mnie wilka, co? - znowu zapytałem a on był już zielony
- Ł-ładna dzisiaj pogoda, nie s-sądzisz? - zapytał żeby zmienić temat
- Bo ja tu jestem - trochę mnie poniosło
Wtedy Silv wyszedł pod krzaka i spojrzał na Jarmusza. Podałem mu futro, on je założył i spojrzał na Jarmusza. Spojrzałem na Jarmusza.
- Siema - powiedział Silv i wyjął gumę z torebki. - Chcesz, stara? - zapytał mnie
- No - odpowiedziałem i wziąłem od niego.
- A ty, stary? - zapytał Jarmusza
On kiwnął głową przecząco. Silv podał mu gumę, a on ją zjad. Popaczałem na niego chwilę i w ciszy. Było trochę głośno przez odgłosy krzaków i natury.
- Wiesz co - zaczołem - masz predyspozycje do bycia dziewczyną, Jarmusz - powiedziałem, a on się zarumienił czerwony.
- Co powiesz na wspólny spacer i zakupy? - zapytał Silw patrząc zza okularów. Jaki on był piękny.
- K-krzakowy p-pomysł - mówił
- pomogę ci się pomalować, a ty Finn idź po ciuchy - powiedział Silw.
Wyjął mejkap z torebki i zaczął działać. Ja wyjąłem z torebki ubrania i go przebrałem patrząc uważnie na jego ogon. Ze ja go wcześniej nie widziałem... wybraliśmy takie ubrania jak te nasze. Były trochę wulgarne, bo odsłaniały ogon. Jarmusz był zawstydzony, ale po tym jak mu dałem gumę poczuł się pewny. Był bardzo pewny.
- ale jestem piękna - powiedział.
- no, niezła diwa z cb - powiedział Silv - ale ja lepsza hehe
Był 32 grudzień, niedługo święta. Paradowalismy po mieście i oglądaliśmy przeceny w sklepach. Urządzimy święta w zamku Silwerki.
- WESOŁYCH ŚWIĘT!!!!!!!!! - krzyczeli wilki - SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKA!!!!!!!!! - dodawały wilki
dziękowaliśmy im i puszczaliśmy świąteczne rapy z głośnika. Kochali nas wszyscy, ale nie mieli ochoty na rozmowę, bo gdy zbliżaliśmy się do nich, szybko ale wolno odchodzili... Pewnie musieli się przygotować do święt. Widziałem Mikołaja na rynku, podszedłem do niego i zrobiłem zdjęcie. Zaproszę wszystkich na święta do zamku
cdn

wtorek, 18 grudnia 2018

od Finna

Krzyczałem dalej, wolałem Silva albo jego służących. Oni byli w pomieszczeniu więziennym, ale tylko się uśmiechali i mówili ,,co taka śliczna dziewczyna tu robi?".... serio mejkap ma taką moc? A może to ja go umiem robić.
- Wypuść mnie, Czarek. - powiedziałam
- Bo co???? - zapytal.
- Wypuść mnie to zobaczysz ok?
- Ok
Głupi mnie wypuścił, a ja mu przywaliłem. Upadł, a stare wilki siedzące w celach zaczęły się śmiać i wiwatować. Gwizdali i klaskali, a do tego wydawali odgłosy jakby nigdy nie widzieli ładnej dziewczyny z siłą w owłosionej łapie.
- Cicho bądźcie niewydarzeńce - powiedziałem i wyszłem z budynku. Służący zaczęli biec za mną i pytali o numer, ja im dawałem zręcznie krzaka. Wszyscy mnie kochali, dzwonili, pisali na fejsbuku.... nie dziwię im się, ładna wilka ze mnie była (; ;****
"Elo duża, widziałem cię dzisiaj pod krzakiem, nieźle ci poszło (((;" - pisał jeden. Ja mu odpisałem "Cześć mały, tobie natomiast poszło beznadziejnie ;*". Pisali podobne wiadomości, czasami niecenzuralne i od razu je zgłaszałem. Zapraszali mnie do znaj i czułem się jak sławny gość.
Założyłem futro (sztuczne) różowe, złotą spódniczkę mini, białaą bluzkę i białe okulary (takie duże, okrągłe) żeby mi pasowały do bluzki, do tego jeszcze białe kozaki i ułożyłem futro włosy tak ładnie i z pomocą lakieru. Wyszłem tak z domu i spostrzegłam dużo wilków.... czekali na mnie, robili zdjęcia i mówili że wyglądam pięknie. Były tam jeszcze wilki, które albo chciałaby byc moimi bff, albo są homo. Poszłem na spacer i na nich nie patrzałem. Czasami coś im odpowiadałem, ale nie często i oczywiście moje odpowiedzi były super. Brakowało mi krzaków, więc wskoczyłem za jeden z nich i się załatwiłem. Chciałem to zrobić cicho, ale głośno, ale wyszło jak zawsze... Wyszedłem z lekko poplamionym futrem. Potem poszedłem do królestwa Silwera, bo miałem dość paparazzi. On mnie nie przyjął, bo myślał że jestem ładną wilką.
- to ja, Finniusz Serdeczny. - powiedziałem. - Tylko pod przebraniem ładnej wilki... OPOWIEM ci wszystko, tylko mnie przyjmij pls - prosiłem
- No ok, chodź- odpowiedział i mnie wpuścił.
Wszedłem i usiadłem obok niego.
- Widziałem Czarka.. tego z więzienia. On wziął mnie za wilkę, co za dekiel, chciałem mu zrobić żart i poszedłem pod krzak się pomalować i załatwić potrzebę. On mnie zaprosił do więzienia, ale mnie zamknął w klatce, krzyczałem ale wszyscy mnie podrywali ! Powiedziałem żeby mi otworzył bo coś chcę mu pokazać, a ten głupek otworzył i go pobiłem i uciekłem. Wszyscy mnie kochają i mają za wilkę!!!!!1 piszą do mnie i w ogóle ! - opowiedziałem.
- Mam plan... - nic więcej nie powiedział, poszedł do swojego pokoju, zamknął drzwi a ja musiałem czekać.
***
Wrócił i go nie poznalem... Wyszedł z drzwi piękny wilk, a może jednak wilka. Wyglądał jak ja, różowe futro, złota spódnica i te kozaczki.... Uśmiechnął się do mnie i wyszliśmy. Miał jeszcze mejkap podobny do mojego. Szliśmy sobie , głośnikiem i puszczaliśmy rap i muzyke dla dziewczyn. Patrzyli na nas wilki.
cdn

niedziela, 16 grudnia 2018

od Finna

Popatrzyłem na jego ogon. Podobał misie, nie ukrywałem tego. Krążyłem wzrokiem za ruchami, które wykonywał. Niesamowite, z jaką pasją i subtelnością poruszał się jego bliski przyjaciel. Coś mi tu nie pasowało... Wziął mnie za wilkę, no nie wierzę. W sumie to dobrym pomysłem jest udawanie wilki i tym samym zdobycie jego ogona.
- No co ty - zarumieniłem się - dzięki za heheheh komplement - śmiałem się jak wilka. Skoczyłem za krzaczek mówiąc że muszę przypudrować nosek, wtedy wyciągnąłem torebkę i zacząłem nakładać mejkap (i zrobiłem to co się robi pod krzakiem). Nawet jeśli mam tylko udawać, to zrobię to jak najlepiej i się w to wczuję jak nikt inny.
- wróciłam hehe - śmiałem się cicho i zalotnie. Wyobraźcie sobie mój idealny makijaż jak u chłopaków którzy też czują się wilkąmi.
- pięknie wyglądasz Finn - powiedział Czarek.
- dzięki stary - wtedy popełniłem pierwszy błąd, nie przemyślałem tego i z automatu powiedziałem właśnie to. musiałem jakoś z tego wyjść, więc złapałem jego ogon - bierzesz cos, że jest taki miękki?
- mam dobre geny - odpowiedział z gangsterskimi okularami
- hehe, też bym tak chciała
On zaprowadził mnie do swojego domu (dalej był w więzieniu, ale pozwalało mu wychodzić). Szłem sobie wolno ale szybko, co chwilę powtarzając ,,trudno chodzic w szpilkach" albo "biedne my kobiety,,. On chciał mnie zanieść, ale nawet nie podniósł, bo ostatnio trochę mi się przytyło, ale zręcznie wyszłam z tego, mówiąc: ,, opuściłeś trening na siłowni, co?''.
Byliśmy już w królestwie Silwera, w więzieniu, właśnie obok jego pałacu było więzienie. Dziwne trochę, bo Czarek jakoś uciekł i mógł zabić Silwa za to. Weszliśmy, on jak dżentelmen wpuścił mnie jako pierwszego do celi i....




















zamknął. Poczujcie mój szok!!!!!!!! Byłem w szoku, zacząłem krzyczeć cicho. Krzyczałem głośno mimo tego że obok byli inni źli wilkowie.
- co taka ładna wilka robi w takim okropnym miejscu? - zapytał jeden. był duży, ohydny i w tatuażach. Ciekawe za co siedział pod krzakiem. Skoczyłem za więzienny krzak (bo z pełnym pęcherzem nie wypada) i krzyczałem dalej.
cdn!1