Klany

Strony

sobota, 14 kwietnia 2018

Od Finna


Byłem z Aleksem. Oj, alexem. Był ładny i piękny. Wyglądał jak ziemniak.... Chyba coś pomyliłem.
- Alex - zapytałem
- co chcesz - gangster zapytał
- Masz zwierze - nie wiedziałem o co zapytać.
-Mam Puszysława - powiedział.
- Fajnie.
I poszłem, on pewnie myślał że będę chciał żeby mi go pokazał ale nie. Poszłem pod krzak.
- Ładna pogoda - w spokoju załatwiałem się.
Wyciągnąłem telefon i paczyłem w niego. Napisałem do Fryderyka "przyjde puzniej", a Fryderyk do mnie zadzwonił. On był z lat 90 no i nie wiedział że teraz młodzież pisze a nie dzwoni.
- Finn, jak coś chcesz to dzwoń - powiedział
- Ale w tych czasach trzeba pisać- powiedziałem
- Ach, ci młodzieży...... - pożegnał mnie i się rozłączył.
Westchnęłam i poszłem pod drzewo. Przypomniała mi się taka ksionszka co małpy walczyły. Te z drzewa i nie drzewa. Wspomnienia........
Cdn

środa, 11 kwietnia 2018

Od Finna uuu

Krótko to trwało, już w domu byłem. No to po drodze musiałem kogoś spotkać typowy Finn coś takiego nie zdarza się normalnym ludzią.
- Cześć - zagadałem.
Ziom przechodził obok mnie.
- Yyyyyy......... Znamy się......??????? - zapytał troche przerażony ale widać że gangster.
- No nie wiem, każdy mnie zna - powiedziałem - Jestem Finn Serdeczny "Serdeczny Sendłicz", kojarzysz?
Byłem pewny że tak
- no tak - powiedział.
- To świetnie, a ty jak się nazywasz? - zapytałem
- Alex - powiedział.
- kk, gdzie mieszkasz Aleks? - zapytałem.
- Nie umiesz pisać? - zapytał zły - Alex nie Aleks.
Powiedział brzydkie słowo.
- Mówi się kurteczka - poprawiłem go.
- nie muw mi co robić :(
- lubię małe kotki - powiedziałem.
- kk - odpowiedział
Cdn

wtorek, 10 kwietnia 2018

Od Finna

Obudziłem sie w dziwnym miejscu.... Przywiązany do krzesła...... Gdzie ja jestem? Gdzie Fryderyk?
- Witam... - osoba wyłoniła się z cienia......
To był......... TAŃCZĄCY WILK!!!!!;!!!!!!!!!!! od zawsze był mną zainteresowany, ale ja nim nie. Tańczył ze mną i wykonywał dziwne ruchy wtedy. Teraz podszedł i włączył muzykę.
- co do kurteczki...... - powiedziałem cicho ale głośno.
- Zatańczymy........- odparł. - Finn.... Ty jesteś taki...  - odetchnął. - Piękny......
- Ja.... - pomyślałem. - Jestem hetero - skłamałem ale musiałem.
Zaśmiał się.
- Twoja orientacja mnie nie interesuje - odparł cicho - Niebawem się ona zmieni.......
Nie chciałem mu mówić że jest bi czy tam homo kaczka bo by się do mnie jeszcze bardziej. Czekałem na rozwój wydarzeń. On zaczął tańczyć a ja  byłem zestresowany.
- Co wróblujesz - powiedziałem, miało to znaczyć "co robisz".
- Nie wróbluję nic złego!!!!!!! - zaśmiał się.
Był bardziej piękny niż kiedyś, ale ja byłem wierny. Może był o mnie zazdrosny......?????? Widziałem że ma podrapane przez kota renki.
- Masz podrapane przez kota renki? - zapytałem cicho lecz głośno?
- nie chce o tym rozmawiać - mówił - Nie mam przyjacieli.
- To smutne :((((8((( mogę ci ich znaleźć - powiedziałem
- no kk
Cdn

poniedziałek, 9 kwietnia 2018

Od Finna

- Wykurteczkuję się - odparłem opowiadając Fryderykowi o zainteresowaniu się moją osobą przychologa. - No nie mogę, tak mnie wkurza to. - a teraz mówiłem o jakiejś dziewczynie.
Chciałem wyrazić uczucia Mimmy, słuchajcie (ona mi nic nie mówiła ale ja czytam w myślach): Nieważne.
- On sobie pozwala na zbyt wiele.......  A ja jestem taki niedostępny..........
- Finn, ty w każdym widzisz swoją nową miłość - powiedział Fryderyk.
- Czytaj ze zrozumieniem. - odpowiedziałem.
Fryderyk mnie nie lubiał.
- Idziemy na lody - powiedziałem
- kk, ale do różowej lodziarni co nie??????
- tej mało widocznej dla oku!!!!!!! - powiedziałem. - Chodźmy.
- kkkkk - powiedział.
+++++ U lodziarni
- witam pana - powiedziałem do lodowca. - Chcę lody o smaku krzaka
- a dla mnie herbatowe - poprosił Fryderyk
- już się robi. - powiedział i dał nam lody.
Dziwne........ Miały biały proszek który był bardzo widoczny i smakowały...... Źle.
- Zgłaszam reklamacje!!!!!!!! - powiedziałem, a on chyba był zły. Fryderyk nie zjadł loda ale ja tak i zemdlałem.
Cdn

niedziela, 8 kwietnia 2018

Od Finna (Dzięki, Finn)

Minęły już dwa miesiące mojej choroby wilczej depresji. Spędziłem dni na cieszeniu się życiem, mejkapowaniu, tańczeniu i chodzeniu pod krzak. Cały czas bawiłem się z kumplami i było fajnie, ale czasami nudno. Sądzę że jestem wyleczony......... Jednak psycholog musi to powiedzieć. Przytyłem bo jadłem słodyczy ciągle ale to minie przeszkadzało. Byłem załamany tym że jestem gruby............






ALE ŻART WAM ZROBIŁEM!!!!!!!!!!! nie jestem gruby bo ćwicze.
-+(++++++ u psychologa :)
- Witam pana jusz mi lepiej (: - powiedziałem i zrobiłem szczery uśmiech
- Świetnie, Fin!!!!!!!!!!! - krzyknął. - Opowiedz mi o swoim życiu!!!!!!!!!!
Psycholog chciał chyba być moim mężem bo chciał żebym mu opowiadał co robiłem przez całe dni.
- Ja tańczyłem, byłem cool, chodziłem na zakupy, byłem szczęśliwy, załatwiałem się, mejkapowałem......
- widzę kolejny problem......... - powiedział.
- co jaki? - zapytałem.
- jesteś dziewczyną? - zapytał trochę zawstydzony.
- Nie jestem jarmuszem, po prostu chcę wyglądać dobrze - pomyślałem - już jestem piękny.
- masz rację, Finn
On był mną zainteresowany, widziałem to w jego oczach.
- Każdy z nas jest piękny - podrywał mnie.
- J-ja już muszę iść, e-elo. - powiedziałem i wyszłem.
Byłem szczęśliwy bo byłem zdrowy, ale czułem się jak Mimma, no bo wiecie... Nikt jej nie kocha, jej przyszła żona ją zdradza, przyszła przyszła żona jest niegrzeczna, nikt o niej nie pamięta (mam nadzieję że osoba która o niej zapomniała będzie wiedziała że o nią chodzi, jeśli to czytasz: IDŹ POD KRZAK, OSOBO #WściekłyFinnBroniByłejŻony) i niekochana............ Ale byłem szczęśliwy. Przyszłem do domu
- FRYDERYK PSYCHOLOG MNIE PODRYWA!!!!!!!! - krzyknąłem
- Finn, co ty odkurteczkujesz?
Cdn

sobota, 7 kwietnia 2018

Od Finna

To był pierwszy dzień mej terapi. Czułem się lepiej........... Poszłem pod krzak i załatwiłem się.... Poszło mi gorzej, ale jednak nie tak źle.
- Fryderyk, załatwiłem się!!!!!!!!! - pochwaliłem mu się.
- Brawo, Finn!!!!!!!!!!!!!!! Dobry wilk - powiedział.
Silw i Des i wszyscy wiedzieli o moim problemie. Wszyscy płakali bo to takie poważne. Mam depresje................. Ale wilczom. Bo niektórzy nie wiedzą i myślą że kociom albo zwykłom a ja mam wilczom. Przyszli wszyscy i dali mi kwiaty i tort.
- Dzienki wam. - mówiłem skromny ja.
- Prosze nie ma za co - odpowiadali.
Poszłem na terapię do psychologa i pochwaliłem mu się że się załatwiłem.
- Brawo, Fin!!!!!!!!!! Robisz postępy!!!!!!!!!!!! - pochwalił mnie
- dzienki - skromny ja.
- A tańczyłeś? - zapytał
- Nie, ale jadłem tort - opowiedziałem mu
- To dobrze, jutro tańcz bo mówiłeś że to twoje chobbi.
- No tak
- kk, terapia skończona na dzisiaj - powiedział i wyszłam.
Po drodze skoczyłem 5 razy pod krzak, ale bez szczegółów.
++++ W domu
- elo
- jak tam Finn
- nieźle
Cdn

piątek, 6 kwietnia 2018

Od Finna :(((

Byłem zszokowany, bo zauważyłem Desin, która stała przed moimi drzwiami.
- No elo, Des - powiedziałem. - Co tam? Jest 14 rano, co ty tak wcześnie?
- Ja przyszłam na kawę - powiedziała. - Fryderyk mnie zaprosił na pogaduszki.
- kk - powiedziałem i ją wpuściłem.
Weszła a ja nie wytrzymałem i skoczyłem za krzaczek. Weszłem do domu a Des i Fryderyk rozmawiali i śmiali się. Ale przyjaźń... Czułem coś chyba do Desin, ona była ładna, ale była z Silwem. Czułem się jak ziemniak leżący na ziemi, samotny... Ale nieważne.
- Elo ziomy - powiedziałem. - Des, co powiesz na lody?
- Ja tu z Fryderykiem plotkuje Finn - powiedziała - Później
Poszłem do psychologa bo widziałem czarne coś i czułem się jak babcia. Długa drogą to była.......
***
- elo - miałem garnitur.
- no hejka hejka - wpuścił mnie psycholog i usiedliśmy. - Jaki masz problem?
Pomyślałem
- Jestem nadpobudliwy, widzę czarne coś, mam zmarszczki na całym ciele, już nie chodzę tak często pod krzaczek, widzę różowe lodziarnie i jestem zazdrosny. Co mi jest?
Pomyślał i otworzył stronę z problemami.
- Starzejesz się. - powiedział i zapłakał.
Byłem w szoku...... To straszne.
- CZYLI NIE MOGĘ JUŻ KOCHAĆ PANÓW WILKÓW I PANI WILKÓW? - zapytałem.
- NO I DO TEGO HOMO JESTEŚ! - krzyknął.
- I JESZCZE BĘDĘ STARY?
- tak - smutny był. - Według badań masz 3 roki.
Byłem taki stary.....
- spokojnie, jesteś nastolatkiem - pocieszył mnie
- o, świetnie - ucieszyłem się.
Zjadłem japko a psycholog zmienił zdanie.
- Jednak masz depresje - powiedział - Ale wilczom.
- CO TO ZNACZY???!!!!(?!??!)!
- w twoim przypadku nie chcesz chodzić pod krzak, masz dość przygud, masz zmarszczki, widzisz czarne coś, nie tańczysz...
- Jak mam się leczyć???!!!!??
- Musisz przejść terapię krzakową
- kk, ale na czym polega?
- robisz odchody i zakopujesz je i tak przez dwa miesiące.
- Trudne to będzie
- i musisz chodzić na terapię do mnie codziennie
- kk, to elo
- elo - pożegnał mnie.
*** W domu
- FRYDERYK BYŁEM U PSYCHOLOGA I MAM DEPRESJĘ
- NI3EEEEEEEEEE
cdn

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Lol czemu

Moje życie było dziwne. Takie tajemnicze i zarazem nudne. Tyle przygód, ale jednak czasami mam ich dość... No właśnie, oto nowa seria opowiadań pt Finn i jego przemyślenia. W sumie to nie tylko przemyślenia, bo jeszcze opis mego dnia. Widziałem jakiegoś gościa za oknem. Wydawało mi się że trzyma nóż kuchenny, ale nie wiem. Był jak płot, szklany płot... Podszedłem do niego, no bo czemu nie? Co on może mi zrobic? Zabić tym nożem a później wrzucić do jeziora? Pfff. Podeszłem więc.
- Elo - powiedziałem
Nie odpowiedział.
- Zabijesz mnie? - zapytałem.
Nie odpowiedział
- Halo
- Niezły pomysł. - powiedział tajemniczo i cicho.
- kk
I cisza
- Na co czekasz? - zapytałem.
On nie patrzył na mnie, tylko do przodu.
- Nie wiem - to było takie tajemnicze.
Chyba go kocham. Zmieniłem orientacje na bi, więc mogę być i z Desin i silwem. Kocham ich. Miałem takie genialne pomysły...
- Ziom - powiedziałem.
Czułem się jak Mimma. Niekochany, bez mózgu, a do tego nie moglem się odezwać.
- ziom - powtórzyłem.
Wróciłem do domu.
To koniec, poszedłem spać.
Cdn

niedziela, 1 kwietnia 2018

Od Finna :000000

Byłem bardzo podekscytowany bo dzisiaj była Wielkanoc i czekałem na gości. Wszyscy mieli przyjść do naszej jaskini i jesc to super jedzenie. Najbardziej cieszyłem się z poszukiwań zajączkowych prezentów z dziećmi silwa i des i Rapczupem!!!!! Od zawsze wierzyłem w zajączka a z każdym latem moja wiara tylko się zwiększała.
~~~
Malowałem jajka, było ich dużo więc na każdym narysowałem kogoś z moich przyjaciół. Pomyślałem o walentynkach, wtedy nie mogłem przeżywać przygód bo byłem chory (Za rok się zobaczy, Mimuś). Pięknie to wszystko wyglądało. 
Po tym wszystkim czekałem przy stole bo jusz wszystko było zrobione. Cieszyłem się tak bardzo i miałem nadzieję że Bergen przyjdzie, bo dawno go nie widziałem (6 dni).
- Fryderyk, kiedy oni przyjdą - zapytałem
- nie wiem
- kk
I cisza
- A Prut przyjdzie? - zapytałem
- nie wiem
- kk
I znowu cisza. W końcu w drzwiach było puk łuk taki dźwięk, więc otworzyłem. Stał tam Bergen i Rapczup!!!!!! Zaprosiłem ich do środka i usiedliśmy przy stole.
- Co tam, Finn? - zapytał Bergen
- Fajnie, fajnie - odpowiedziałem
- Widać że jesteś szczęśliwy - powiedział Rapczup.
Rzeczywiście, cały się trząsłem i skakałem z radości. Było tak ciepło, tak ładnie, słonecznie....
- tak
- kk - odpowiedzieli Bergen i Rapczup
- A co u was? - zapytałem żeby nie wyjść na głupka.
- Spoko - odpowiedziała Bergen
- Fajnie - dodał Rapczup
- kk
I znowu puk puk.
- KTO TAM? - zapytałem i otworzyłem.
- TO MYYYY !!!!!!! - zawołali dzieci Des i silwa.
Wpuściłem ich i usiedli. Desin była smutna i przyglądała się Rapczupowi czyli Fonowi. Silw przyszedł z świecznikiem. Poszłem z Des do swojego pokoju.
- Czy Silw cię zdradza? - zapytałem
- tak
- jakbym nie był homo to bym był twoim mężem.
- kk
- wszystko może się zmienić - powiedziałem.
- to prawda.
I poszliśmy do kuchni. To była bardzo ważna rozmowa dla mnie. Ale Desin miała depresję więc nie miała żadnych uczuć. Znowu puk puk. To był PRUT!!!!!! cieszyłem się bardzo i go wpuściłem. Dzieci silwa i des siedziały przy stole i też były podekscytowane. I znowu puk puk. Tym razem była to Rolanta. Wiedziałem że mnie odwiedzi i się cieszyłem
- Elo - powiedziała.
- No cześć - postanowiłem zmienić orientacje.
W drzwiach pojawił się nie kto inny jak......... TAŃCZĄCY WILK!!;!1!!1!1!!!!!!!!!!1!1!1!! PRZYPOMNIENIE: pamiętacie jak wilk chciał skoczyć z klifu ale ja mu powiedziałem żeby tego nie robił? To tańczący wilk mu kazał!!!!!! Ten, co ze mną tańczył (jakiś dziwny). No i on był przy tym jak Silw miał problemy gastryczne.
- Ty...... - powiedziałem
- Silwer mnie zaprosił - spojrzałem na silwa po tych słowach.
- TY KAPCIARZU!!!!!!! - krzyknąłem
- Finn, uspokój się - powiedział Fryderyk. - Zaparzę Ci herbatki.
- Ale z ciebie Mima (tak, chodziło o Kat). - zaśmiałem się.
- A teraz wpuść Tańczącego wilka, młodzieży. - powiedział Fryderyk a ja musiałem go posłuchać.
- kk
Wpuściliśmy go i usiadł z nami.
- To wszyscy? - zapytałem.
- Nie wiem - odpowiedział wilk tańczący.
- Może poczekajmy do 13:90 a później zaczynamy - powiedział Bergen.
- okej - zgodziliśmy się.
O 13:60 przyszedł Jarmusz. Szczerze nie chciałem z nim być i nie interesowałem się nim ale on mną tak. Był jak dziewczyna. Wpuściłem go chociaż bylem zły i szczęśliwy.
- Finn!!!!! - krzyknął Jarmusz i rzucił się na mnie.
Widziałem że ma mejkap.
- Jarmusz......? - zapytałem. - Czy ty masz mejkap???????!!
- no - powiedział - W czwartek mam operację plastyczną.
Był zawstydzony ale wiedziałem że zmienił płeć, bo było widać.
- Teraz mów mi Jarmusza.
Teraz już nie chciałem zmienić orientacji. Utraciłem wiarę w ludzkość. Nie myślcie sobie że jestem nietolerancyjny czy coś bo sam jestem homo ale wiecie.
Pojawili się też Czarek, Jola i Ryszard ale byli jusz dobrzy. Dalej czułem coś do Czarka, a Jola i Ryszard byli tacy sobie.
- Cz-cz-cz-cz-czaaaaarek???!!!!;!!!?!!1!?1!!1!1?????1!!2!1!!1!1!1!!1!1!?1?1??????1!1!!?!?!?!?!??????!!!!!!!??!?!?!??!???!????!!1!1!?1?1??1? - szok to byl dla wszystkich!!!!
- Tak to my - powiedzieli
- Proszę nie śpiewajcie - powiedziałem.
- kk
Usiedliśmy sobie, bo była już 14. Jedliśmy a ja nie mogłem się doczekać prezentów od zajonca. Chciałbym dostać krzak ale nie wiem czy zajonc kupił mi krzaka. Chciałem takiego różanego krzaka. Musiałem się ładnie ubrać bo dżinsy raczej nie są dobre na poszukiwanie zajonca. Jadłem dużo jedzenia. Było pyszne. Najbardziej suszone suszi i liście krzaka.
- A teraz, dzieci i Finnie, idziemy szukać zajonca - powiedział Fryderyk.
Ja jako pierwszy wstałem i pobiegłem do ogródka a za mną dzieci (Rapczup też). Znalazłem od razu fajnego ananasa, to była lampka i świeciła na różne kolory. Byłem niezwykle szczęśliwy. Później znalazłem czekoladę i nowe dżinsy z dziurami wow. Później znalazłem papier toaletowy, ale później zauważyłem że po prostu ktoś go wyrzucił i nie był dla mnie (i tak wziąłem). No i odświeżacz powietrza, przyda sie. Znalazłem jeszcze małego krzaka ale to były nasiona. Rapczup znalazł ubrania i pluszowego owca. Do tego kocyk i Pepsi. Marianna otrzymała okulary, książki, stylowe ubrania i zestaw do bycia cool. Mercedes natomiast znalazła zestaw do mejkapa. Poza tym jeszcze dużo ubrań, zabawki i piłkę. No i została welwet która dostała husteczki, papier toaletowy i ręczniki papierowe. No i zabawki i ubrania. Wróciliśmy do domu i bawiliśmy się w moim pokoju a starsi rozmawiali na poważne tematy.
- Ale zabawa - bawiliśmy się.
Usłyszałem krzyk który dochodził z salonu czyli tam gdzie jedliśmy i tam rozmawiali dorośli. Przebrałem się w luźne ubrania i pobiegłem szybko. Czarek, Jola i Ryszard byli źli i............




Zjedli cały tort!!!!!!!!1!1!!1!1!1;1; byłem wściekły i wygoniłen ich z domu.
- Finn, ty niewydarzony krzaku!!!!! - krzyknął Fryderyk - Do pokoju
- Nie mów mi co robić, mam 2 lata, jestem dorosły.
- Finn....... Nie przesadzaj!!!!
Czarek że mnie zażartował
- Nie każdy jest taki odpowiedzialny jak Finn jak widać
Po 5 minutach zrozumiałem i rzuciłem się na Czarka.
- SŁABY TEKST!!!!!!!1!1!1!1
biliśmy się. Nikt nas nie rozdzielił, tylko sobie patrzyli. Dzieci KRZYCZAŁY 'FINN!!!!! FIN!!!!!' i walczyłem dalej. Wziąłem kawałek torta i rzuciłem w Czarka.
- nie lubię cię - groził mi Czarek
- kk
Bylem zły bo zepsuł mi ten dzień. Przyszła straż Silwerka i wzięli ich. Przybliżyłem się do silwa
- uratowałem was wszystkich - powiedziałem - fajnie że straż przyszła ale niepotrzebnie.
- ok
- Finn, nie przesadzaj - powiedział Fryderyk
- przeproś mnie - mówiłem.
- przepraszam, fInn - powiedział i się zaśmiał.
Rozmawialiśmy aż do wieczora ze wszystkimi ale moje myśli co do Jarmusza się nie zmieniły. fajnie było bardzo.
Później przyszedł do nas klaun co wyglądał jak spod biedronki. Obdarowywał nas słodyczami i tortem. Chciał później zepsuć święta, ale byliśmy zmęczeni i go wygoniliśmy. Wszyscy poszli do domuw.