Bałem się, ale nie chciałem zostawić krzaka. A jak mnie pobiją? Ach, przecież jestem silny gość.... Popaczyłem na nich i się schowałem (za krzakiem). Podszedł do mnie gościu.
- ZA ILE TEN KRZAK - krzyknął grzecznie, ale widać było że jest wściekły.
- NIE JEST NA SPRZEDAŻ - krzyknąłem i powiesiłem tabliczkę z napisem krzak Finna.
- ALBO MI GO SPRZEDASZ....... - groził mi ale nie byłem zainteresowy - Grożę ci, nie widzisz? - pomógł mi bo nie byłem pewny.
- A, okej - powiedziałem. - ALBO CO
- ALBO ZNISZCZĘ TWOJĄ TWARZ
- TO ZNISZCZ, WĄCHACZU STOKROTEK
Podszedł do mnie i walnął mnie w twarz ale ja uciekłem.
- IDŹ!!!!!!!!! - KRZYKNĄŁ
Popatrzyłem na siebie i postanowiłem wezwać pruta.
- Prut, to wszystko jest takie dziwne... Głubię się w tym.... - chciałem umrzeć. - Tyle tu jest postaci... Nie mam już pomysłów na swoje przygody...
Prut popatrzył na mnie ale zanim zdążył coś powiedzieć ja zacząłem biec. Więc biegnął za mną. Tam był klif. Popatrzyłem na pruta i skoczyłem bez słowa.
Klany
▼
Strony
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz