Klany

Strony

wtorek, 7 marca 2017

Od Tsugi'ego c.d Aiden

Cudowne pytanie. Szkoda tylko, że nie potrafię na nie odpowiedzieć. Powiem ,,Jestem kanibalem i chciałem cię spróbować". Chłopak czekał w milczeniu na moją odpowiedź, której się nie doczeka. Postanowiłem szybko zmienić temat-
-A wiesz, że...-zero ambicji na wymówkę-Ben jest kotem? I te sprawy...-Aiden patrzył na mnie lekceważąco ignorując wszystko co aktualnie mówię czekając tylko i wyłącznie na wytłumaczenie. Długą ciszę przerwały koty, które za punkt honoru wybrały zakłócać ciszę nocną, ale akurat w tym momencie cieszyłem się, ponieważ odwróciły uwagę chłopaka. Aiden zaczął uważnie przyglądać się boskim stworzenią, które mnie wybawiły. Chłopak westchnął cicho i spojrzał mi w oczy. Czułem terror w jego spojrzeniu. Wyraźnie dawał znak, że rząda odpowiedzi. Masakra. Po co przyszedłem. No trudno. Wstałem i poczochrałem Aiden'a po głowie-
-Dobranoc mały!-uśmiechnąłem się. Już miałem zamiar wrócić na górę i się ponudzić, ale on złapał mnie za nogę-
-Rządam byś udzielił mi odpowiedzi! TERAZ!-on mi grozi. Próbowałem jakoś się ruszyć. Dotarłem z nim pod schody... dalej nie dam rady. Aiden dalej trzymał mnie mocno, a nawet mocniej. Nie dam rady wejść z nim po schodach. Chłopak nie zamierzał się poddać. Usiadłem na podłodze, a on nadal kurczowo ściskał moją biedną syrcie. W końcu rozluźnił uścisk-
-Powiesz? Bo jeśli nie to prędzej umrę niż cię puszczę. Wiesz o tym?-mówił ze spokojem. Nie wyobrażam sobie życia z pezyczepionym do nogi skrzatem. Uśmiechnąłem się-
-Jeśli mnie nie puścisz to wyrwe ci ręce. Rozumiesz mały?-poinformowałem Aiden'a, który najwydoczniej ma to gdzieś.

***

Obudziłem się na podłodze przy schodach. Oczywiście z przytulnym do mojej nogi Aiden'em. Spaliśmy przed schodami, bardzo wygodne... chłopak w końcu się obudził-
-I co mi powiesz, hmmm?-spytałem tego rzepa przy nodze(czyt. Aiden'a)-
-Panel wbija mi się w tyłek...-powiedział zaspanym głosem. Moją odpowiedzią był oczywiście śmiech. Jakimś cudem udało mi się wstać. Chciałbym pójść się ubrać, ale jak pójdę z nim na górę? A nawet jeśli się uda... to ja przy nim nie mam zamiaru się przebrać.

***

W końcu Aiden pozwolił mi pójść się ubrać. Jaki on łaskawy... Kiedy, i on także się ogarnął poszliśmy zjeść śniadanie. Oczywiście były to nasze ukochane płatki.

***

Siedziałem na kanapie, a Aiden na swoim ukochanym miejscu. Znowu uczepił się mojej nogi, ponieważ znowu go nie poinformowałem dlaczego go pocałowałem. W sumie sam nie wiem czemu...ale to nie jest ważne. Ben oraz Nekuś przytargali się do nas. Chłopak na te chwile zostawił mnie i zajął się molestowaniem kotów. Uwielbiam patrzeć jak się z nimi bawi. To wydaje mi się takie słodkie...

---

<Aiden? C: Nie jest źle xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz