Klany

Strony

niedziela, 19 marca 2017

Od Lauren

Szczerze to nie miałam co ze sobą zrobić. Krążyłam dookoła drzewa niedaleko mego domu. Nie miałam lepszego zajęcia od tego. Na moim ramieniu siedział, a raczej stał Ron. Czyli fretka myśląca, że ma coś z człowieka. Tak przynajmniej na to wygląda, ale jest to poniekąd urocze. Podrapałam go lekko za uchem, na co zareagował natychmiastowych przymuleniem się do mojej dłoni, jakby prosząc o więcej. Ze mną nie ma tak dobrze niestety. Po chwili opuściłam rękę, kończąc tym samym chyba już ósme kolko z rzędu. Zaczęło mi się już kręcić w głowie, wiec postanowiłam sobie przystanąć. Po chwili rozejrzałam się i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, ze sama czynność łażenia wokół drzewa była głupia. Z zażenowaniem zasiadłam pod rośliną, wyobrażając sobie siebie spacerującą wokół niej jak jakaś idiotka. Lekko się za rumieniłam. Czułam się głupio, choć nikogo nie było w okolicy. To było jeszcze bardziej głupie. Pogrążałam się coraz bardziej, z każdą następną myślą przelatującą przez ma głowę. Warknęłam do siebie "no świetnie.". Mój towarzysz wydawał się zauważać me zdenerwowanie. Poznałam to po tym, gdy lekko tracił mój policzek swoim małym, zimnym nosem. Spojrzałam na niego i lekko się uspokoiłam. Widok takich małych, drobnych zwierzątek zawsze wprawiał mnie w zachwyt. Są takie niewinne i urocze. Odetchnęłam cicho i uznałam, że dobrym pomysłem byłoby się przejść po okolicy. Dźwignęłam się spod drzewa i ruszyłam do centrum terytorium.
***
Było tam dużo ludzi, zważywszy na porę szczytu. Poszłam w stronę jednej z bardziej lubianych przeze mnie restauracji. Wszystkie stoliki były zajęte, ale nie zwróciłam z początku na to uwagi, tylko od razu poszłam sobie zamówić coś do jedzenia. Chwila zatrzymania nadeszła, gdy odebrałam już swoja tace z posiłkiem.
- Kurde.- westchnęłam, spoglądając ukosem na gryzonia, który już zaczął się dobierać dotąd już naszej porcji. Po chwili rozglądania się zauważyłam, że ktoś siedzi samotnie przy stoliku dla dwóch osób. Podeszłam do tej osoby od razu, nawet nie zwracając uwagi na jej płeć.
- Mogę się dosiąść?- wypaliłam bez żadnego przywitania. Persona skinęła tylko głową, a ja zasiadłam przed nie znajomym.

---

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz